WYKŁAD MODLITWY PAŃSKIEJ, CZYLI „OJCZE NASZ” – św. Tomasz z Akwinu

Wstęp
1. Wśród wielu modlitw Modlitwa Pańska zajmuje pierwsze miejsce. Posiada bowiem pięć doskonałości, których wymaga się od modlitwy. Modlitwa bowiem powinna być pewna, właściwa, uporządkowana, pobożna i pokorna.
2. Powinna być pewna, abyśmy z ufnością podchodzili do tronu łaski, jak jest powiedziane w Liście do Hebrajczyków (4,16), i wypływać z wiary pewnej, jak pisze św. Jakub (1,6): „Niech prosi z wiarą i bez powątpiewania”. Z punktu widzenia rozumu ta modlitwa jest najpewniejsza; ułożył ją bowiem nasz Orędownik, który jest najmądrzejszym petentem; w Nim bowiem są wszystkie skarby mądrości i wiedzy, jak jest powiedziane w Liście do Kolosan (2,2). O Nim też mówi św. Jan: „Mamy u Ojca Orędownika, Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego” (1J 2,1). Stąd też mówi św. Cyprian w dziełku O Modlitwie Pańskiej: „Ponieważ mamy Chrystusa, Orędownika naszych grzechów u Ojca, gdy błagamy o przebaczenie grzechów naszych, używajmy słów naszego Orędownika”. Ponadto wydaje się, że ta modlitwa jest najbardziej bezpieczna, ponieważ Ten, który wraz z Ojcem jej wysłuchuje, nauczył nas jej według słów Psalmu: „Zawoła do mnie, a Ja go wysłucham” (91 [90],15). Stąd też mówi Cyprian: „Prosić Pana Jego słowami stanowi modlitwę przyjacielską, rodzinną i pobożną”. Stąd też od tej modlitwy nigdy nie odchodzimy bez pożytku, bo ona, jak mówi św. Augustyn, gładzi grzechy powszechne.

WYKŁAD MODLITWY PAŃSKIEJ, CZYLI „OJCZE NASZ”
3. Nasza modlitwa winna być właściwa, aby modlący się prosił o dobra, które mu są potrzebne. Albowiem jak mówi św. Jan Damasceński: „Modlitwa jest prośbą do Pana o te rzeczy, o które należy prosić”. Wielokrotnie bowiem modlitwa nie jest wysłuchiwana, gdyż prosimy w niej o rzeczy, o które prosić nie wypada: „Prosicie, a nie otrzymujecie, bo źle prosicie” (Jk 4,3). Jest bowiem rzeczą bardzo trudną wiedzieć, o co należy prosić, bo jest bardzo trudno wiedzieć, czego trzeba pragnąć. Tylko bowiem rzeczy, o które godzi się prosić w modlitwie, możemy godziwie pożądać. I dlatego mówi Apostoł: „Nie wiemy należycie, o co się modlić” (Rz 8,26). Sam zaś Chrystus jest tu nauczycielem, Jemu bowiem przystoi nauczać nas, o co powinniśmy się modlić. Dlatego uczniowie mówili do Niego: „Panie, naucz nas się modlić” (Łk 11,1). Najsłuszniej zatem prosimy o te rzeczy, o które On nauczył nas się modlić. Stąd też pisze św. Augustyn: „Jeśli tylko modlimy się słusznie i właściwie, to jakiekolwiek słowa wypowiedzielibyśmy, nie mówimy nic innego jak tylko to, co jest w Modlitwie Pańskiej”.
4. Modlitwa powinna być uporządkowana tak jak pożądanie, bo jest ona jego wykładnikiem. To jest właśnie należyty porządek, byśmy rzeczy duchowe przedkładali — i w pożądaniu, i w modlitwie — nad rzeczy cielesne, a niebiańskie nad ziemskie wedle słów: „Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a wszystko będzie wam przydane” (Mt 6,33). To zaś Pan w tej modlitwie nakazał zachowywać; w niej bowiem prosimy najpierw o rzeczy niebiańskie, a dopiero potem o ziemskie.
5. Modlitwa powinna być pobożna, bo tłustość pobożności sprawia, że ofiara modlitwy zostaje przez Boga przyjęta wedle słów Psalmu: „W imię Twoje będę podnosił ręce moje. Jakby sadłem i tłustością będzie napełniona dusza moja” (63[62],5-6). Często jednak modlitwa bywa osłabiona z powodu rozwlekłości i dlatego Bóg nasz poucza nas, abyśmy unikali rozwlekłości modlitwy, mówiąc: „Modląc się nie mówcie wiele” (Mt 6,7). A św. Augustyn pisze do Próby: „Niech w modlitwie nie będzie wiele słów; lecz jeśli pragnienie pozostaje gorące, niech będzie w niej wiele próśb”. I dlatego Pan tę modlitwę ułożył krótką.
6. Pobożność bierze się z miłości Boga i bliźniego — jedną i drugą widzimy w tej modlitwie. Dla okazania miłości względem Boga nazywamy Go Ojcem; dla wykazania miłości względem bliźniego modlimy się za wszystkich, mówiąc: „Ojcze nasz… i odpuść nam nasze winy” — do tego prowadzi nas miłość bliźniego.
7. Modlitwa powinna być pokorna, według tego, co jest powiedziane w Psalmie: „Wejrzał na modlitwę pokornych” (102[101],18), u św. Łukasza (18,9-14) o faryzeuszu i celniku i w Księdze Judyty (9,16): „Podoba ci się zawsze modlitwa pokornych i cichych”. Ta zaś pokora jest zachowana w tej modlitwie. Prawdziwa bowiem pokora polega na tym, że nie przypisujemy nic swoim siłom, a oczekujemy, że wyprosimy wszystko od Bożej wszechmocy. Zwróć uwagę, że modlitwa powoduje trojakie dobro. Po pierwsze, jest skutecznym i pożytecznym lekarstwem przeciw złu, bo wyzwala od popełnionych grzechów: „Ty odpuściłeś bezbożność grzechu mego. Dlatego będzie się do Ciebie modlił wszelki święty” (Ps 32[31],5-6). Tak modlił się łotr na krzyżu i otrzymał odpuszczenie grzechów, ponieważ powiedział do niego Jezus: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43). Tak modlił się także celnik i odszedł do domu swego usprawiedliwiony. Modlitwa wyzwala również od lęku przed grożącymi grzechami, przed utrapieniem i smutkiem, jak mówi św. Jakub (5,13): „Ma kto z was utrapienie? Niech się [spokojnie] modli”. Wyzwala ona od prześladowań i nieprzyjaciół: „Zamiast miłować mię, uwłaczali mi: a ja się modliłem” (Ps 109[108],4).
8. Po drugie, jest skuteczna i pożyteczna, aby otrzymać wszystko to, czego się pożąda: „Wszystko, o cokolwiek modląc się prosicie, wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11,24). A jeśli nie otrzymujemy, to dlatego że modlimy się niedbale: Trzeba bowiem „zawsze (…) modlić się i nie ustawać” (Łk 18,1); lub też dlatego że nie modlimy się o to, co jest bardziej pożyteczne dla naszego zbawienia, jak mówi św. Augustyn: „Bóg jest dobry, ponieważ często nie daje tego, czego chcemy, aby dać nam to, czego powinniśmy bardziej pragnąć”. Tę samą myśl znajdujemy u św. Pawła, który trzykroć prosił, aby od niego został odsunięty oścień, i nie został wysłuchany (2 Kor 12,8).
9. Po trzecie, jest pożyteczna, bo czyni nas bliskimi Bogu: „Niech modlitwa moja wstępuje jak kadzidło przed Twoje oblicze” (Ps 141 [140],2).

OJCZE
10. Zwróćmy uwagę na dwie sprawy: w jaki sposób Bóg jest Ojcem i co Mu jesteśmy winni z tego powodu, że jest Ojcem. Nazywany jest Ojcem ze względu na szczególny sposób, w jaki nas stworzył: ponieważ stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje, a tymi dwoma przymiotami nie obdarzył innych stworzeń niższych: „On jest Ojcem twoim, który cię uczynił (…) i stworzył cię” (Pwt 32,6). Także jest nazwany Ojcem z powodu sposobu, w jaki nami rządzi. Chociaż bowiem rządzi wszystkimi, to jednak nami jak panami, innymi — jak niewolnikami. „Twoja, Ojcze, opatrzność [wszystkim] kieruje” (Mdr 14,3) „i z wielkim pobłażaniem nami rządzisz” (Mdr 12,18). Jest Ojcem także z powodu przybrania: innym bowiem stworzeniom dał tylko niewielkie dary, nam zaś, jako synom — dziedzictwo. A jeśli jesteśmy synami, to także dziedzicami: „Nie otrzymaliście ducha niewoli znów ku bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, i w tym duchu wołamy Abba, Ojcze” (Rz 8,15).
11. Ponieważ jest On Ojcem, winniśmy Mu cztery rzeczy. Najpierw cześć: „Jeśli ja jestem Ojcem, to gdzie jest moja cześć?” (Mai 1,6). Ta zaś cześć polega na trzech rzeczach: na oddaniu czci Bogu: „Ofiara chwały oddaje mi cześć” (Ps 50 [49],23) — ta zaś ma być nie tylko na ustach, lecz także i w sercu: „Lud ten czci mnie ustami, serce zaś jego daleko jest ode mnie” (Iz 29,13); na czystości naszego ciała: „Chwalcie i noście Boga w ciele waszym” (1 Kor 6,20); na sprawiedliwym sądzie bliźniego: „Majestat królewski sąd miłuje” (Ps 99[98],4).
12. Po drugie, powinniśmy Go naśladować, ponieważ jest Ojcem: „Będziesz mnie nazywał Ojcem i za mną chodzić nie przestaniesz” (Jr 3,19). To zaś spełnia się przez trzy rzeczy: przez miłość: „Bądźcie naśladowcami Bożymi jako synowie najmilsi, i postępujcie w miłości” (Ef 5,1-2) — ta miłość powinna być w naszych sercach; przez miłosierdzie — miłość bowiem ma być połączona z miłosierdziem: „Bądźcie przeto miłosierni” (Łk 6,36), a to powinno wyrażać się czynem; przez doskonałość, gdyż miłość i miłosierdzie powinny być doskonałe: „Bądźcie doskonali, jak i Ojciec wasz jest doskonały” (Mt 5,48).
13. Po trzecie, winniśmy Mu posłuszeństwo: „O wiele bardziej bądźcie posłuszni Ojcu duchów” (Hbr 12,9). A to z trzech powodów. Po pierwsze, jako Panu, bo tylko On jest Panem: „Wszystko, co rzekł Pan, uczynimy i będziemy posłuszni” (Wj 24,7); po drugie, ze względu na przykład, ponieważ prawdziwy Syn stał się posłuszny Ojcu aż do śmierci, jak to jest powiedziane w Liście do Filipian (2,8); po trzecie, ze względu na pożytek: „[Będę chwalił] wobec Pana, który mnie wybrał” (2 Krl 6,21).
14. Po czwarte, winniśmy Mu cierpliwość, gdy nas karci: „Karności Pańskiej, mój synu, nie odrzucaj i nie upadaj na duchu, gdy od Niego karcony bywasz, bo kogo Pan miłuje, tego karci i podoba sobie w nim, jak ojciec w synu” (Prz 3,11-12).

NASZ
15. Z tego, że mówimy „Ojcze nasz”, wynikają dwie rzeczy dotyczące bliźnich. Po pierwsze, miłość — są naszymi braćmi, bo wszyscy są synami Boga: „Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, jakże miłować może Boga, którego nie widzi?” (1J 4,20). Po drugie, cześć — są synami Bożymi: „Czyż nie jeden jest ojciec nas wszystkich? Czyż nie jeden Bóg nas stworzył? Czemuż tedy gardzi każdy z nas bratem swoim?” (Ml 2,10) „W okazywaniu czci jedni drugich uprzedzając” (Rz 12,10). Wypełnienie tego wszystkiego przynosi nam korzyść, ponieważ On stał się dla wszystkich, którzy są mu posłuszni, przyczyną zbawienia wiecznego (Hbr 5,9).

KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE
16. Spośród tego, co modlącemu się jest konieczne, szczególne znaczenie ma ufność: „Niech prosi z wiarą i bez powątpiewania” (Jk 1,6). Dlatego też Pan, ucząc nas, jak należy się modlić, to właśnie postawił na początku, z czego rodzi się ufność, to jest: łaskawość Ojca i dlatego mówi „Ojcze nasz”, wedle tego, co powiedziano u św. Łukasza (11,13): „Jeśli wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre dary dzieciom waszym, jakoż daleko więcej Ojciec wasz z nieba da dobrego ducha tym, którzy Go proszą” i wielką moc, dlatego mówi: „który jesteś w niebie”. Stąd też napisano w Psalmie: „Ku Tobie podniosłem oczy moje, który mieszkasz w niebie!” (123[122],1).
17. „Który jesteś w niebie” — te słowa mogły zostać wypowiedziane z trzech powodów. Po pierwsze, dla przygotowania modlącego się, bo powiedziano: „Przed modlitwą przygotuj duszę swoją” (Syr 18,23), aby rozumiano, że „jesteś w niebie”, czyli w niebiańskiej chwale, według owych słów: „Zapłata wasza obfita jest w niebie” (Mt 5,12). I to przygotowanie ma nastąpić przez naśladowanie rzeczy niebiańskich, bo syn ma naśladować ojca. Dlatego powiedziano: „Jakośmy nosili obraz człowieka ziemskiego, tak i nosimy obraz niebieskiego” (1 Kor 15,49). Przygotowanie do modlitwy odbywa się przez kontemplację rzeczy niebiańskich, ponieważ ludzie zwykli częściej kierować myśl tam, gdzie jest ich ojciec i gdzie znajduje się to wszystko, co miłują, wedle słów zapisanych u św. Mateusza (6,21): „Gdzie jest skarb twój, tam jest serce twoje”. Dlatego mówi Apostoł: „My przebywamy w niebiosach” (Flp 3,20). W końcu przygotowanie do modlitwy odbywa się przez pragnienie rzeczy niebiańskich, abyśmy Tego, który jest w niebiosach, prosili nie o co innego, jak o rzeczy niebiańskie, wedle słów: „Zdążajcie do tego, co jest wzniosłe, gdzie jest Chrystus” (Kol 3,1).
18. Po drugie, słowa: „który jesteś w niebie” mogą odnosić się do łatwości, z jaką Bóg słucha, bo jest On blisko nas. Słowa „który jesteś w niebie” rozumiemy „który jesteś w świętych”, w których Bóg przebywa, według słów: „Ty w nas jesteś, Panie” (Jr 14,9). Święci bowiem są nazwani niebem według słów: „Niebiosa wypowiadają chwałę Boga” (Ps 19[18],2). Albowiem mieszka Bóg w świętych przez wiarę: „Chrystus mieszka przez wiarę w sercach waszych” (Ef 3,17); przez miłość: „Kto trwa w miłości, w Bogu trwa, a Bóg w nim” (1J 4,16); przez wypełnianie przykazań: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej, i Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i przebywać u niego będziemy” (J 14,23).
19. Po trzecie, słowa „który jesteś w niebie” mogą się odnosić do wszechmocy Tego, który nas słucha. Dlatego przez niebo rozumiemy niebo w sensie materialnym; nie jakoby Bóg mógł być objęty cielesnym niebem wedle słów I Księgi Królewskiej (8,27): „Nieba i niebiosa niebiosów Ciebie ogarnąć nie mogą”, ale aby zaznaczyć, że Bóg swoim widzeniem przenika jak ten, który z góry spogląda: „Wejrzał ze świętej wysokości swojej” (102[101],20), i że jest wspaniały w swej mocy, wedle słów Psalmu: „Pan na niebiosach postawił stolicę swoją” (103[102],19), „A lata twoje nie ustaną” (102[101],28). Stąd też powiedziano o Chrystusie: „Stolica Jego jak dni nieba” (Ps 89[88],30). A Filozof (Arystoteles) mówi w I księdze traktatu O niebieże z powodu niezniszczalności niebios wszyscy uznają je za siedzibę duchów.
20. Słowa więc „który jesteś w niebie” dają nam, gdy się modlimy, potrójny motyw ufności, który opiera się na mocy Bożej, przyjaźni z Tym, którego się prosi, i na stosowności prośby. Moc bowiem Tego, którego prosimy, jest nam wskazana przez sam fakt, że pod słowem „niebo” rozumiemy niebo materialne. I chociaż On sam nie jest objęty przez miejsce związane z materią, ponieważ napisał Jeremiasz (23,24): „Ja napełniam niebo i ziemię”, to jednak mówi się, że jest w niebie materialnym dla pokazania dwóch rzeczy: Jego mocy i subtelności natury.
21. Pierwsze jest przeciwko tym, którzy mówią, że wszystko dzieje się z konieczności, za zrządzeniem ciał niebieskich — wedle tego zdania jest rzeczą bezużyteczną prosić Boga o cokolwiek. Lecz jest to głupia opinia, ponieważ o Bogu należy mówić, że jest Panem nieba i gwiazd wedle słów Psalmu: „Pan na niebiosach postawił stolicę swoją” (103[102],19).
22. Drugie zaś jest przeciw tym, którzy w modlitwie tworzą sobie i wymyślają cielesne wyobrażenia Boga, i dlatego mówi się, że jest On w niebiosach, aby przez to, co wśród rzeczy spostrzeganych zmysłami jest najwyższe, okazać wyniosłość Boga przewyższającą wszystko, także ludzkie myśli i pragnienia. Stąd też wszystko, co można wymyślić lub czego można zapragnąć, mniejsze jest od Boga. Dlatego napisano: „Oto Bóg wielki, przewyższający umiejętność” (Hi 36,26), „Wywyższony jest ponad wszystkie narody” (Ps 113[112],4), „Komu podobnym uczyniliście Boga” (Iz 40,18).
23. Przyjaźń z Bogiem unaoczni się, jeśli przez niebiosa będziemy rozumieli świętych. Niektórzy bowiem mówili, że ze względu na swą wyniosłość Bóg nie dba o sprawy ludzkie. Trzeba więc rozważyć fakt, że jest nam nie tylko bliski, ale nawet jest w nas, ponieważ mówi się, że jest w niebiosach, czyli w świętych, którzy są nazwani niebem wedle słów Psalmu: „Niebiosa opowiadają chwałę Boga” (19[18],2), „Ty w nas jesteś, Panie” (Jr 14,9).
24. Ta bliskość daje nam dwa motywy ufności. Pierwszy polega na bliskości Boga według słów Psalmu: „Bliski jest Pan wszystkim, którzy Go wzywają” (145[144],18). Stąd czytamy u św. Mateusza (6,6): „Ty zaś, gdy modlisz się, wejdź do komórki, to jest twojego serca”. Drugi zaś polega na tym, że przez wstawiennictwo innych świętych możemy wyprosić to, o co prosimy według owych słów Hioba (5,1): „Zwróć się do jednego ze świętych”, „Módlcie się nawzajem, abyście zostali zbawieni” (Jk 5,16).
25. Właściwość, czyli stosowność, otrzymuje modlitwa przez to, że mówimy „który jesteś w niebie”. Jeśli więc przez niebo rozumiemy dobra duchowe i wieczne, to na nich polega szczęśliwość z dwóch powodów. Po pierwsze, przez nie pobudzane jest nasze pragnienie ku rzeczom niebiańskim, a ono powinno dążyć tam, gdzie mamy Ojca, bo tam jest i nasze dziedzictwo: „Zdążajcie do tego, co jest wzniosłe” (Kol 3,1), „Ku trwałemu, nieskalanemu dziedzictwu zachowanemu w niebiesiech dla was” (1 P 1,4). Po drugie, bo przez nie jesteśmy kształtowani do życia niebiańskiego, abyśmy stali się współkształtni Ojcu niebieskiemu, wedle słów 1 Listu do Koryntian (15,48): „Jaki niebieski, tacy i niebiescy”. Te dwie rzeczy: pragnienie szczęścia i życie niebieskie sprawiają, że stajemy się zdolni do proszenia i wtedy modlitwa jest stosowna.

ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE
26. To jest pierwsza prośba, w której prosimy, by Imię Jego okazało się w nas i przez nas głoszone było. Imię Boże jest po pierwsze cudowne, bo we wszystkich stworzeniach czyni cuda, stąd też Pan mówi w Ewangelii św. Marka (16,17-18): „W Imię moje będą wyrzucać szatany, będą mówić nowymi językami, węże będą brać, i choćby coś śmiertelnego pili, szkodzić im nie będzie”.
27. Po drugie, jest to Imię godne miłości: „Nie ma żadnego innego Imienia pod niebem danego ludziom, w którym mielibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Zbawienie bowiem jest przez wszystkich miłowane. Przykładem może być św. Ignacy, który tak miłował Imię Chrystusa, że gdy cesarz Trajan zażądał, aby on zaparł się tego Imienia, odrzekł, że nie można go usunąć z jego ust. A gdy cesarz groził, że utnie mu głowę i wyrwie Chrystusa z ust jego, odpowiedział: „A jeśli nawet wyrwiesz je z ust, to jednak z serca nigdy nie zdołasz go wyrwać — to bowiem Imię jest wpisane w moje serce i dlatego nie mogę za przestać wzywania go”. Gdy to usłyszał Trajan, chciał sprawdzić i obciął głowę słudze Bożemu i kazał wyrwać mu serce. I znalazł na nim Imię Chrystusowe wypisane złotymi literami; położył bowiem na sercu swoim to Imię jakoby pieczęć.
28. Po trzecie, to jest Imię czcigodne, jak pisze Apostoł do Filipian (2,10): „Na Imię Jezusowe zgina się wszelkie kolano: mieszkańców nieba, ziemi i podziemi”: niebios — aniołów i błogosławionych; ziemi — mieszkańców świata, którzy czynią to z miłości do chwały, którą mają osiągnąć, i z lęku przed karą, której chcieliby uniknąć; podziemi — potępionych, którzy czynią to z lęku.
29. Po czwarte, nie do wymówienia, bo w wyjaśnianiu go ustaje wszelki język, i dlatego jest w pewien sposób wyjaśnione przez rzeczy stworzone. Stąd też nazwane jest „kamieniem” z powodu jego siły: „Na tej skale zbuduję Kościół mój” (Mt 16,18); dalej „ogniem” ze względu na moc oczyszczającą, bo jak ogień oczyszcza metale, tak Bóg oczyszcza serca grzeszników i dlatego napisano w Księdze Powtórzonego Prawa (4,24): „Bóg jest ogniem trawiącym”; dalej „światłem”, ze względu na oświecenie, bo jak światło oświeca ciemności, tak Imię Boże oczyszcza ciemności ducha: „Boże mój, oświeć ciemności moje” (Ps 18[17],29).
30. Dlatego też prosimy o objawienie się tego Imienia, aby zostało poznane i uznane za święte. Słowo „święte” można rozumieć w trojaki sposób. „Święte” bowiem znaczy to samo co „mocne”, stąd wszyscy święci, przebywający w niebie, są nazywani świętymi, gdyż są umocnieni w wiecznej świętości. Na ziemi nie może być świętych, ponieważ wszyscy są w nieustannym ruchu: „Oddaliłem się od Ciebie, Panie, i wiele błądziłem, odsunąłem się od Twojej stałości” (św. Augustyn).
31. Po drugie, „święty” znaczy to samo co „nie-ziemski”, stąd też wszyscy święci, którzy są w niebie, nie mają żadnego pożądania ziemskiego, jak mówi Apostoł do Filipian (3,8): „Wszystko uznam za gnój, bylebym Chrystusa pozyskał”. Przez ziemię natomiast rozumie się grzeszników: po pierwsze, ze względu na pochodzenie: ziemia bowiem, jeśli jej nie uprawiać, rodzi ciernie i osty, podobnie też rzecz się ma z duszą grzesznika — jeśli nie jest pielęgnowana przez łaskę, wydaje tylko osty i ukłucia grzeszników: „Ciernie i osty rodzić tobie będzie” (Rdz 3,18). Po drugie, ze względu na ciemność i mroczność, ziemia bowiem jest ciemna i mroczna, tak i grzesznik — ciemny i mroczny: „Ciemności były nad głębokością” (Rdz 1,2). Po trzecie, ze względu na stan: ziemia bowiem jest elementem, który rozsypuje się w proch, o ile nie jest powstrzymywany wilgocią wody. Bóg położył ziemię nad wodami wedle słów Psalmu: „Który utwierdził ziemię nad wodami” (136[135],6). Albowiem przez wilgotność wody powstrzymuje suchość i nieurodzajność ziemi: tak i grzesznik ma duszę suchą i nieurodzajną wedle słów Psalmu: „Dusza moja jak ziemia bez wody łaknie za Tobą” (143[142],6).
32. Po trzecie, święte (sanctum) znaczy zabarwione krwią (sanguine). Stąd też święci, którzy są w niebiosach, nazywani są świętymi, gdyż są zabarwieni krwią wedle słów Apokalipsy (7,14): „To są ci, którzy przyszli z ucisku wielkiego i omyli szaty swoje we krwi Barankowej” oraz „Omył nas z naszych grzechów we krwi swojej” (1,5).

PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE
33. Jak już powiedziano, Duch Święty sprawia, że w sposób właściwy miłujemy, pragniemy i prosimy. On to dał nam najpierw bojaźń, dzięki której staramy się, by Imię Boże było uświęcone. Innym darem jest dar pobożności ( łac. pietas: pobożność lub litość). Jest to słodkie i nabożne uczucie względem Ojca i wszelkiego człowieka znajdującego się w nędzy. Ponieważ więc Bóg jest naszym Ojcem — jak wynika z tego, co powiedziano — nie tylko powinniśmy Go czcić i lękać się, lecz także mieć względem Niego słodkie i nabożne uczucie. To właśnie uczucie sprawia, że prosimy, aby przyszło królestwo Boże: „Pobożnie i sprawiedliwie żyjemy na tym świecie, wyglądając błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga” (Tt 2,12-13).
34. Można jednak zapytać: Królestwo Boże zawsze istniało, dlaczego więc prosimy, by przyszło? Na to należy odpowiedzieć, że można to zrozumieć w trojaki sposób. Po pierwsze, czasami król posiada tylko prawo rządzenia, czyli panowania, ale to panowanie naprawdę nie zaistniało, ponieważ ludzie nie są jeszcze poddani tym rządom. Wtedy natomiast zapanują rządy i panowanie, kiedy ludzie poddadzą się jego władzy. Bóg jest ze swojej natury Panem wszystkiego, a Chrystus jako Bóg i jako człowiek otrzymał od Boga to, że jest Panem wszystkiego: „Dał Mu władzę i cześć, i królestwo” (Dn 7,14). Trzeba więc, aby wszystko zostało Mu poddane. To zaś nie jest jeszcze spełnione, ale spełni się dopiero przy końcu czasów: „Potrzeba więc, aby On zapanował, dopóki nie rzuci wszystkich nieprzyjaciół swoich pod swoje stopy” (1 Kor 15,25). Dlatego prosimy i mówimy „Przyjdź królestwo Twoje”.
35. Gdy to czynimy, prosimy o trzy rzeczy: aby sprawiedliwi się nawrócili, aby grzesznicy zostali ukarani i aby śmierć została zniszczona. Ludzie bowiem w dwojaki sposób podlegają Chrystusowi: albo z własnej woli, albo przeciw własnej woli. Ponieważ wola Boża jest tak skuteczna, że musi zostać całkowicie wypełniona, a Bóg pragnie, by wszyscy zostali poddani Chrystusowi, konieczne jest jedno z dwojga: by człowiek spełnił wolę Bożą, poddając się Jego prawom, i to czynią sprawiedliwi, albo by Bóg spełnił swoją wolę w ludziach, karząc ich — i to czyni względem grzeszników i nieprzyjaciół swoich. Tak będzie przy końcu świata: „Aż położę nieprzyjaciół swoich podnóżkiem nóg Twoich” (Ps 110[109],1). I dlatego święci dostępują łaski proszenia, aby przyszło królestwo Boże, to jest, abyśmy całkowicie zostali Mu poddani. Lecz dla grzeszników jest to przerażające, gdyż prosić, by przyszło królestwo Boże, nie znaczy nic innego, jak tylko by przez kary poddali się oni woli Bożej: „Biada [grzesznym] pożądającym dnia Pańskiego” (Am 5,18). Ale przez przyjście królestwa Bożego zostanie także zniszczona śmierć. Ponieważ Chrystus jest Życiem, nie może w Jego królestwie istnieć śmierć, która stanowi przeciwieństwo życia. Dlatego powiedziano w 1 Liście do Koryntian (15,26): „A ostatnim wrogiem, który zniszczony będzie, jest śmierć”. A to nastąpi przy zmartwychwstaniu: „Przemieni ciało naszego uniżenia i upodobni je do ciała jasności swojej” (Flp 3,21).
36. Po drugie, królestwo niebieskie nazywane jest chwałą rajską. I nie dziw, bo królestwo to nic innego jak rządy. A gdzie jest dobry rząd, tam nie ma nic przeciwnego woli rządzącego. Wolą zaś Bożą jest zbawienie ludzi, ponieważ On chce, aby ludzie zostali zbawieni (1 Tm 2,4), a to będzie miało miejsce w sposób szczególny w raju, gdzie nie będzie nic przeciwnego zbawieniu ludzkiemu: „Zostanie usunięte z królestwa Jego wszelkie zgorszenie” (Mt 13,41). Na tym jednak świecie jest wiele rzeczy przeciwnych zbawieniu ludzkiemu. Gdy więc prosimy „Przyjdź królestwo Twoje”, modlimy się, byśmy byli uczestnikami królestwa niebieskiego i chwały rajskiej.
37. Trzy motywy sprawiają, że królestwa niebieskiego trzeba gorąco pożądać. Po pierwsze, ze względu na najwyższą sprawiedliwość, która w nim panuje: „Lud twój, sami sprawiedliwi” (Iz 60,21). Tu bowiem źli zmieszani są z dobrymi, ale tam nikt nie będzie zły i nikt nie będzie grzesznikiem.
38. Po drugie, z powodu najdoskonalszej wolności. Tu bowiem nie ma wolności, choć wszyscy z natury jej pożądają, lecz tam zapanuje całkowita wolność, przeciwna jakiejkolwiek niewoli: „Samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia” (Rz 8,21). I nie tylko wszyscy będą wolni, ale będą królami: „Uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem” (Ap 5,10). Powodem tego stanu będzie to, że wszyscy będą pragnęli tego samego, czego pragnie Bóg, a Bóg będzie pragnął tego, czego będą pragnęli święci, a święci czegokolwiek by Bóg zapragnął; tak więc wraz z wolą Bożą będzie się stawać ich wola. Wszyscy zatem będą królować, bo pełnić się będzie wola wszystkich i Bóg będzie koroną wszystkich: „W ów dzień będzie Pan zastępów koroną chwały i wieńcem wesela dla reszty ludu swego” (Iz 28,5).
39. Po trzecie, z powodu nadzwyczajnej obfitości: „Oko nie widziało, Boże, poza Tobą, co przygotowałeś tym, co Cię oglądają” (Iz 64,3). „On wypełnia dobrami pragnienia Twoje” (Ps 103[102],5). I bacz na to, że człowiek znajdzie w samym Bogu w sposób doskonały i lepszy wszystko to, czego poszukuje na świecie. Jeśli szukasz rozkoszy — znajdziesz największą rozkosz w Bogu, jeśli szukasz bogactwa — tam znajdziesz w obfitości wszystko to, czym naprawdę są bogactwa, i tak można mówić o innych rzeczach. Powiada św. Augustyn w Wyznaniach: „Dusza, która będąc bez Ciebie, cudzołożyła, szuka poza Tobą tego, co czyste i nieskalane, i nie znajdzie, póki do Ciebie nie wróci”.
40. Trzeci motyw, aby modlić się o przyjście królestwa Bożego, wynika z tego, że czasami na tym świecie panuje grzech. A to dzieje się wtedy, gdy człowiek jest tak nastawiony, że podąża natychmiast za pragnieniem grzechu: „Niechże tedy nie panuje grzech w śmiertelnym ciele naszym” (Rz 6,12), lecz powinien Bóg zakrólować w sercu twoim: „Syjonie, zakróluje Twój Bóg” (Iz 52,7). A to dzieje się wtedy, gdy gotów jesteś służyć Bogu i zachowywać wszystkie Jego nakazy Gdy więc prosimy, aby przyszło Jego królestwo, modlimy się, by nie królował w nas grzech, ale Bóg.
41. Przez tę prośbę dochodzimy zatem do błogosławieństwa, o którym jest mowa u św. Mateusza (5,5): „Błogosławieni cisi”. Bo według pierwszego wyjaśnienia (por. 35), z faktu, że człowiek pragnie, by Bóg stał się panem wszystkiego, wynika, że nie mści się on za zniewagi sobie wyrządzone, lecz zemstę zostawia Bogu. Gdyby bowiem mścił się, nie pragnąłby, by przyszło królestwo Boże. Ponadto wedle drugiego wyjaśnienia (por. 37), jeśli wyglądasz Jego królestwa, czyli chwały rajskiej, nie powinieneś się troszczyć o to, że tracisz to, co ziemskie. W końcu wedle trzeciego wyjaśnienia (por. 41), jeśli modlisz się, by w tobie królował Bóg, prosisz, by zakrólował Chrystus, i ty musisz stać się łagodny, ponieważ On jest najłagodniejszy. „Uczcie się ode Mnie, że jestem cichy” (Mt 11,29), „Rabowanie własnego mienia przyjęliście
z weselem” (Hbr 10,34).

BĄDŹ WOLA TWOJA
42. Trzeci dar, który sprawia w nas Duch Święty, nazywa się darem wiedzy. Sam Duch Święty nie tylko daje dobrym dar bojaźni i dar pobożności, która jest słodkim uczuciem wobec Boga, lecz, jak już powiedziano (por. 34), czyni człowieka mądrym. O to prosił Dawid w Psalmie, mówiąc: „Naucz mnie dobroci, karności i umiejętności” (119[118],66). Jest to wiedza, wedle której człowiek dobrze żyje, a nauczył jej Duch Święty. Wśród innych darów, które przynoszą wiedza i mądrość człowieka, najważniejsza jest ta mądrość, dzięki której człowiek nie opiera się na swoich zmysłach: „Nie polegaj na roztropności swojej” (Prz 3,5). Bowiem ci, którzy się chełpią w swoim rozumie tak, iż nie wierzą innym, a tylko sobie samym, zawsze stają się i są uważani za głupców:. „Widziałeś człowieka, który siebie poczytuje za mędrca? Większą nadeń nadzieję będzie miał głupi” (Prz 26,12). To, że człowiek nie ufa swojemu rozumowi, wynika z pokory; stąd też tam, gdzie jest pokora, tam jest i mądrość, jak jest powiedziane w Księdze Przysłów (11,2). Pyszni bowiem są zbyt zadufani w sobie.
43. Poucza nas więc Duch Święty przez dar wiedzy, abyśmy wypełniali nie naszą wolę, lecz wolę Bożą. Tak więc z powodu tego daru prosimy Boga, by spełniła się Jego wola, tak w niebie, jak i na ziemi. W tym okazuje się dar mądrości. Stąd też mówimy Bogu „Bądź wola Twoja” jak chory, który pragnie czegoś od lekarza, lecz nie chce czegoś szczególnego, ale zdaje się na lekarza; jeśliby jednak chciał czegoś związanego ze swoją wolą, byłby głupcem. Tak i my — o nic nie powinniśmy prosić Boga, jak tylko o to, aby w nas stawała się Jego wola, by Jego wola w nas się wypełniała. Wtedy bowiem ludzkie serce jest prawe, kiedy zgadza się z wolą Bożą. Tak było z Chrystusem: „Zstąpiłem z nieba, nie żebym pełnił wolę moją, ale wolę Tego, który mnie posłał” (J 6,38). Chrystus bowiem jako Bóg miał tę samą wolę co i Ojciec, ale jako człowiek miał inną wolę niż Ojciec i o tej właśnie woli mówi, że nie czyni swojej woli, lecz Ojca. I dlatego uczy nas modlić się i prosić „Bądź wola Twoja”.
44. Ale jaki jest sens tej prośby? Czyż w Psalmie nie jest powiedziane: „Wszystko, cokolwiek zechciał, uczynił” (115[113],3)? Jeśli czyni wszystko, co chce, w niebiosach i na ziemi, to co znaczą słowa „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”?
45. Tu trzeba wiedzieć, że Bóg od nas pragnie trzech rzeczy i my prosimy, by się one spełniły. Po pierwsze, Bóg chce, abyśmy posiedli życie wieczne. Jeśli więc ktokolwiek czyni coś w jakimś celu, chce, aby ten czyn osiągnął swój cel. Bóg stworzył człowieka, ale nie bez celu, bo jak powiada Psalm: „Czyż na próżno stworzyłeś wszystkich synów człowieczych?” (89[88],48). Uczynił więc ludzi w pewnym celu, lecz nie ze względu na pożądanie, które mają również zwierzęta nierozumne, lecz aby mieli życie wieczne. Chce bowiem Pan, by człowiek miał życie wieczne.
46. Skoro zaś jakiś byt osiągnie swój cel, dla którego został stworzony, mówi się, że jest zbawiony; gdy zaś go nie osiągnie, mówi się, że rzecz owa zginęła. Bóg uczynił człowieka dla życia wiecznego i tego chce Bóg: „To jest bowiem wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne” (J 6,40). Ta zaś wola została już spełniona w aniołach i w świętych, którzy znajdują się w ojczyźnie, ponieważ widzą Boga, poznają Boga i kosztują Go; ale my dopiero pożądamy tego, aby wola Boża, już wypełniona w świętych, którzy są w niebie, tak samo wypełniła się w nas, którzy jesteśmy na ziemi. I o to prosimy, gdy się modlimy: „Bądź wola Twoja” tak w nas, którzy jesteśmy na ziemi, jak i w świętych, którzy są w niebie.
47. Po drugie, wola Boża względem nas polega na tym, że zachowujemy Jego nakazy. Gdy bowiem ktoś czegoś pożąda, to nie tylko pragnie tego, czego pożąda, ale i wszystkich środków prowadzących do tego. Podobnie lekarz: aby ktoś osiągnął zdrowie, pragnie dla niego diety, lekarstwa i innych środków tego rodzaju. Bóg zaś pragnie, abyśmy posiedli życie wieczne: „Jeśli chcesz wejść do życia, zachowuj nakazy” (Mt 19,17). Chce więc, abyśmy zachowywali nakazy: „[To jest] duchowa służba wasza (…), abyście doświadczyli, jaka jest wola Boga, co [według niej] jest dobrem, co miłe i co doskonałe” (Rz 12,1-2). A jest dobra, gdyż jest pożyteczna: „Ja Pan (…), który cię uczy pożytecznych rzeczy” (Iz 48,17). On jest łaskawy dla kochającego, choćby to innym nie było miłe: „Światłość wzeszła sprawiedliwemu, a wesele ludziom prawego serca” (Ps 97[96],11). Doskonała, bo uczciwa: „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski jest doskonały” (Mt 5,48). Tak więc gdy mówimy „Bądź wola Twoja”, modlimy się, abyśmy wypełnili nakazy Boga. Ta zaś wola Boża dzieje się w sprawiedliwych, ale jeszcze nie w grzesznikach. Sprawiedliwi oznaczeni są przez niebo, grzesznicy natomiast przez ziemię. Prosimy więc, by wola Boża wypełniła się „na ziemi”, to jest w grzesznikach, podobnie jak „w niebie”, to jest w sprawiedliwych.
48. Zwróć uwagę na to, że przez ten sposób mówienia otrzymujemy pouczenie. Nie powiedział „Uczyń wolę Twoją” albo „Uczyńmy wolę Twoją”, ale mówi „Bądź wola Twoja”, bo dla życia wiecznego dwie rzeczy są konieczne: łaska Boża i wola człowieka. I choć Bóg stworzył człowieka bez człowieka, to jednak nie usprawiedliwia go bez niego samego, jak mówi św. Augustyn: „Który stworzył ciebie bez ciebie, nie usprawiedliwi cię bez ciebie”, bo pragnie współpracy człowieka: „Nawróćcie się do Mnie (…), a ja nawrócę się do was” (Za 1,3), „Z łaski Bożej jestem tym, czym jestem, i łaska Jego na próżno nie była mi dana” (1 Kor 15,10). Nie bądź zadufany sam w sobie, lecz ufaj łasce Bożej, nie zaniedbuj się jednak, lecz wykonuj swoją pracę. I dlatego nie powiedział „Uczyńmy wolę Twoją”, aby nie wydawało się, że łaska Boża nie ma nic do powiedzenia; nie powiedział też „Uczyń wolę Twoją”, aby nie wydawało się, że ani nasza wola, ani postanowienie nie mają nic do powiedzenia; ale powiedział „Bądź wola Twoja” przez łaskę Bożą, z użyciem jednak naszej pracy i trudu.
49. Po trzecie, Bóg pragnie dla nas, aby człowiekowi został przywrócony stan i godność, w której został stworzony pierwszy człowiek, a te były tak wielkie, że duch i dusza nie odczuwały żadnego oporu ze strony ciała i zmysłów. Jak długo bowiem dusza była poddana Bogu, ciało było poddane duchowi, a człowiek nie odczuwał zniszczenia śmierci, słabości czy też namiętności. Ale skoro tylko duch i dusza, która stoi pośrodku pomiędzy Bogiem a ciałem, zbuntowały się przeciwko Bogu przez grzech, ciało zbuntowało się przeciw duszy i poczęło odczuwać śmierć i słabość, i ciągły bunt zmysłów przeciw duchowi: „Widzę inne prawo w członkach moich, sprzeczne z prawem umysłu mego” (Rz 7,23). „Ciało pożąda przeciw duchowi, a duch przeciw ciału” (Ga 5,17). Tak więc toczy się nieustanna walka między ciałem i duchem, a człowiek ciągle upada coraz niżej przez grzech. Ale jest wolą Bożą, by człowiek został przywrócony do stanu pierwotnego, to jest, aby nic nie działo się w ciele, co jest przeciwne duchowi: „To jest bowiem wola Boża — uświęcenie wasze” (1 Tes 4,3).
50. Ta zaś wola Boża nie może się wypełnić w tym życiu, lecz wypełni się przy zmartwychwstaniu świętych, gdy powstaną ciała uchwalebnione i staną się nieskażone i najszlachetniejsze: „Wsiewa się w pogardzie, a powstanie w chwale” (1 Kor 15,43). Wola bowiem Boża realizuje się w duszach sprawiedliwych przez sprawiedliwość, wiedzę i życie. I dlatego skoro mówimy „Bądź wola Twoja”, modlimy się, by spełniła się ona również w ciele, bo w ten sposób przez niebo zdobywamy ducha, a przez ziemię — ciało. Wypełniają się więc słowa: „Bądź wola Twoja” — tak na ziemi, to jest w ciele naszym, jaki w niebie, to jest w duchu naszym przez sprawiedliwość.
51. Przez tę prośbę dochodzimy do błogosławieństwa płaczących, o którym mówi św. Mateusz (5,4): „Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni”. A dzieje się to wedle każdego z trzech wymienionych wyjaśnień. Wedle pierwszego (por. 46n) pragniemy życia wiecznego, stąd też przez ukochanie go zostajemy doprowadzeni do płaczu: „Biada mi, że się pielgrzymowanie moje przedłużyło” (Ps 120[119],5). A to pragnienie w świętych jest tak gwałtowne, że z jego powodu pragną śmierci, której samej przez się należy unikać: „Ufamy jednak i wolimy raczej wyjść z tułactwa w ciele, a znaleźć się przy Panu” (2 Kor 5,8). Podobnie drugie (por. 48n) wyjaśnienie: ten, kto zachowuje nakazy, jest też w udręczeniu, bo choć są one słodkie dla duszy, to jednak są gorzkie dla ciała, które codziennie się umartwia: „Idąc szli i płakali” — to się tyczy ciała, ale „Wracając przyjdą z weselem” (Ps 126[125],6) — to się tyczy duszy. W końcu trzecie (por. 50n) wyjaśnienie — z walki, która nieustannie się toczy między ciałem i duszą, wynika płacz. Nie może być tak, żeby dusza nie została zraniona przez ciało, przynajmniej przez grzechy powszednie, i dlatego płacze, aby za nie zadośćuczynić: „Będę obmywał na każdą noc” — to jest ciemności grzechu — „łoże moje” — to jest moje sumienie (Ps 6,7). I ci, którzy tak płaczą, osiągną ojczyznę, do której niech nas doprowadzi Bóg!

CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ
52. Często zdarza się tak, że ktoś z wielkiej wiedzy czy mądrości staje się nieśmiały, i dlatego też konieczna nam jest moc serca, aby nie osłabło w trudnościach: „On daje utrudzonym siły, a tym, którzy ich nie mają, moc i siłę” (Iz 40,29). Tę moc daje Duch Święty: „Wszedł we mnie Duch (…) i postawił mnie na nogi moje” (Ez 2,2). Jest to właśnie moc, którą daje Duch Święty, by nie osłabło serce ludzkie wobec potrzeb, lecz by człowiek wierzył mocno, że tego wszystkiego, co mu jest koniecznie potrzebne, udzieli mu Bóg. I dlatego Duch Święty, który właśnie daje tę moc, uczy nas prosić Boga: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Stąd też nazwany jest Duchem mocy.
53. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w trzech poprzednich prośbach proszono o dobra duchowe, które wprawdzie zaczynają się na tym świecie, ale wypełniają się dopiero w życiu wiecznym. Gdy bowiem prosimy o to, by święciło się Imię Boga, prosimy, aby została poznana świętość Boga; gdy prosimy, by przyszło królestwo Boże, prosimy, abyśmy stali się uczestnikami życia wiecznego; gdy prosimy, by spełniła się wola Boża, prosimy, aby wypełniała się Jego wola w nas. Wszystkie te rzeczy wprawdzie zaczynają się na tym świecie, ale mogą stać się doskonałymi jedynie w życiu wiecznym. Jest więc rzeczą konieczną, by prosić o pewne rzeczy konieczne, które można mieć w życiu obecnym. I dlatego Duch Święty nauczył nas prosić o rzeczy konieczne w obecnym życiu, które tu można osiągnąć w sposób doskonały, a tym samym wykazał, że także rzeczy materialnych udziela nam Bóg. I dlatego mówi się: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.
54. Tymi słowami nauczył nas unikać pięciu grzechów, które zwykło się popełniać przez pożądanie rzeczy doczesnych. Pierwszy grzech polega na tym, że człowiek przez nieumiarkowane pożądanie pragnie rzeczy, które przekraczają jego stan i stanowisko, i nie jest zadowolony z tych, które mu przystoją. Jeśli więc pragnie szat, to choć jest tylko żołnierzem, nie chce takich, jakie nosi żołnierz, ale jakie nasi hrabia; chociaż jest tylko klerykiem — to nie chce takich, jakie nosi kleryk, ale jakie nosi biskup. I ta wada odciąga ludzi od rzeczy duchowych, ponieważ przywiązuje ich pragnienia do rzeczy ziemskich. Pan poleca nam unikać tej wady, ucząc nas prosić tylko o chleb, to jest o to, co konieczne do życia wedle stanu każdego, bo wszystko to rozumie pod słowem chleb. Toteż nauczył nas prosić nie o rzeczy delikatne, nie różnorodne, nie wyśmienite, lecz o chleb, bez którego nie możemy żyć, bo dla wszystkich jest on wspólny: „Początkiem życia człowieka chleb i woda” (Syr 29,21). Mówi też Apostoł: „A mając żywność i czym się przyodziać, na tym poprzestawajmy” (1 Tm 6,8).
55. Drugi grzech polega na tym, że niektórzy w zdobywaniu rzeczy codziennych innym krzywdę czynią i oszukują. Ten grzech jest o tyle niebezpieczny, że trudno zwrócić rzeczy zabrane, a grzech ten nie może być odpuszczony, wedle słów św. Augustyna, o ile nie zwróci się rzeczy Tego zaś grzechu uczy nas unikać, nauczając nas prosić „Chleba naszego”, a nie należącego do innych. Złodzieje bowiem nie jedzą swojego chleba, ale cudzy.
56. Trzeci grzech polega na zbytniej trosce. Są bowiem tacy, którzy nigdy nie są zadowoleni z tego, co mają, lecz zawsze chcą mieć więcej. Na tym polega nieumiarkowanie, a przecież pożądanie trzeba miarkować wedle potrzeb: „Bogactwa ni biedy nie dawaj mi, daj mi tylko to, co jest konieczne dla utrzymania mego” (Prz 30,8). Tego właśnie nauczył nas unikać, gdy mówi „Chleba naszego powszedniego”, to jest na jeden dzień lub na pewien czas.
57. Czwarty grzech polega na nieumiarkowanym obżarstwie. Są bowiem tacy, którzy chcą tyle zjeść jednego dnia, ile wystarczy na wiele dni, i ci proszą o chleb nie na jeden, ale na dziesięć dni. A ponieważ zbyt wiele wydają, roztrwaniają wszystkie swoje dobra: „Którzy się pijaństwu oddają i którzy na uczty składają, zniszczeją” (Prz 23,21), „Robotnik pijak nie wzbogaci się” (Syr 19,1).
58. Piąty grzech polega na niewdzięczności. Bowiem ten, co się chlubi bogactwami, a nie uznaje, że od Boga pochodzi wszystko, co ma, czyni bardzo źle, bo wszystko, co mamy, czy to rzeczy duchowe, czy materialne, pochodzi od Boga: „Wszystko jest Twoje, z ręki Twojej otrzymaliśmy” (1 Km 29,14). Przeto dla usunięcia tego grzechu mówi „daj nam” i „chleba naszego”, abyśmy wiedzieli, że wszystko, co jest nasze, mamy od Boga.
59. Wynika stąd jedna nauka: często ktoś posiada wielkie bogactwa, ale nie ma z nich żadnego pożytku, a tylko szkodę zarówno duchową, jak i doczesną. Są bowiem tacy, którzy zginęli z powodu bogactw: „Jest i inne zło, które widziałem pod słońcem, a nawet częste u ludzi: Mąż, któremu Bóg dał bogactwa i majętności, i sławę, i nie zbywa na niczym duszy jego we wszystkim, czego tylko pragnie; lecz Bóg nie dał mu możności pożywania z tego, ale człowiek obcy to pożre” (Koh 6,1-2). „Bogactwo zachowane na nieszczęście właściciela ich” (Koh 5,12). Powinniśmy przeto prosić, by bogactwa nasze przyniosły nam pożytek. I dlatego modlimy się, mówiąc: „Chleba naszego daj nam dzisiaj”, co znaczy: „uczyń bogactwa nasze pożyteczne”; „Chleb jego w żywocie obróci się, w żółć żmijową wewnątrz. Bogactwa, które pożarł, zwróci i z brzucha jego Bóg je wyciągnie” (Hi 20,14-15).
60. Inny grzech jest związany z rzeczami tego świata, jest nim nadmierna troska o nie. Są bowiem ludzie, którzy troszczą się o rzeczy doczesne na cały rok, a gdy je już nawet mają, także nigdy nie spoczną: „Nie troszczcie się, mówiąc: co będziemy jeść albo co będziemy pić, albo czym się będziemy przy odziewać” (Mt 6,31). I dlatego Pan uczy nas prosić o to, aby „dzisiaj” został nam dany chleb nasz, to znaczy rzeczy, które są nam konieczne dla chwili obecnej.
61. Jest jednak inny, podwójny chleb: sakramentalny i słowa Bożego. Prosimy więc o chleb nasz sakramentalny, który codziennie jest dla nas przygotowywany w Kościele, i jak otrzymujemy go w sakramencie, tak niech zostanie nam dany dla zbawienia: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił (J 6,51), „Kto pożywa i pije niegodnie, potępienie dla siebie pożywa i pije” (1 Kor 11,29). Jest też i inny chleb – słowo Boże: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4). Prośmy więc, by dał nam chleb, to jest Słowo swoje, a ono przynosi człowiekowi błogosławieństwo, które polega na głodzie sprawiedliwości. Gdy bowiem człowiek posiada dobra duchowe, tym bardziej ich pożąda, a z tego pożądania pochodzi głód, z głodu zaś zrodzi się nasycenie życia wiecznego.

I ODPUŚĆ NAM NASZE WINY, JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM
62. Są ludzie bardzo mądrzy i silni, ale ponieważ zbyt zaufali swej mocy, nie wykonują mądrze tego, co robią, a tego, co zaczynają, nie doprowadzają do celu: „Myśli człowiecze utwierdzają się radami”. Lecz trzeba zaznaczyć, że Duch Święty, który daje dar męstwa, daje również i dar rady, bo wszelka rada dotycząca zbawienia ludzkiego pochodzi od Ducha Świętego. Rada zaś wtedy jest człowiekowi konieczna, gdy znajduje się on w ucisku, podobnie jak rada lekarza, gdy ktoś choruje. I dlatego człowiek, który przez grzech choruje duchowo, potrzebuje rady, aby zostać uzdrowiony. Dlatego rada konieczna jest dla grzesznika: „Przeto, królu, niech ci się podoba rada moja i grzechy twoje jałmużnami odkupuj” (Dn 4,24). Doskonałą bowiem radą przeciw grzechowi jest jałmużna i miłosierdzie, i dlatego Duch Święty uczy grzeszników prosić i modlić się „Odpuść nam nasze winy”.
63. Jesteśmy winni Bogu to, do czego On ma prawo, a czego my Mu odmawiamy. Jest zaś prawem Bożym, abyśmy czynili Jego wolę, przedkładając ją nad naszą wolę. Zabieramy więc Bogu to, co Mu się należy, skoro przedkładamy naszą wolę nad wolę Bożą, a to jest grzech. Grzechy zaś są naszymi długami. Za radą Ducha Świętego prosimy Boga o przebaczenie grzechów, i dlatego mówimy: „I odpuść nam nasze winy”.
64. Możemy jednak względem tych słów postawić trzy pytania. Najpierw, dlaczego formułujemy prośbę; następnie, kiedy zostanie ona spełniona i po trzecie, czego potrzeba z naszej strony, by została ona spełniona. Co do pierwszego pytania powinniśmy wiedzieć, że z tej prośby możemy wyciągnąć dwie nauki, które są konieczne ludziom w tym życiu. Pierwsza brzmi: człowiek zawsze powinien zachować bojaźń i pokorę. Byli bowiem ludzie tak zarozumiali, którzy mówili, że na tym świecie może żyć człowiek unikający
grzechu. Lecz to dane było tylko Chrystusowi, który miał ducha w sposób przewyższający wszelką miarę, i Błogosławionej Dziewicy, która była pełna łaski, i w której nie było żadnego grzechu, jak mówi św. Augustyn: „Gdy mówimy o grzechach, to nie chcę nawet o niej (tj. o Maryi) wspominać”. Lecz innym świętym nie było dane, by nie popełnili przynajmniej niewielkiego grzechu: „Jeśli powiemy, że nie mamy grzechu, sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1,8). I to można potwierdzić właśnie przez tę prośbę. Wiadomo bowiem, że wszyscy, nawet święci ludzie, powinni odmawiać modlitwę „Ojcze nasz”, w której mówimy „I odpuść nam nasze winy”. Przez to wszyscy wyznają i uznają, że są grzesznikami, czyli dłużnikami. Jeśli więc jesteś grzesznikiem, powinieneś się lękać i być pokorny.
65. Inne pouczenie, wynikające z tej prośby, jest następujące: zawsze żyjemy w nadziei, bo choć jesteśmy grzesznikami, nie powinniśmy rozpaczać, aby rozpacz nie doprowadziła nas do większych i różnorodnych grzechów, jak mówi Apostoł: „Utraciwszy nadzieję, oddali się rozpuście, dopuszczając się wszelkiej nieczystości” (Ef 4,19). Jest więc rzeczą bardzo pożyteczną, jeśli zawsze mamy nadzieję. Bo choćby nie wiem jak wielkim grzesznikiem był człowiek, to jednak powinien ufać, że Bóg odpuści mu grzechy, jeśli tylko będzie czynił pokutę w sposób doskonały i nawróci się. Ta zaś nadzieja utwierdza się w nas, gdy mówimy „Odpuść nam nasze winy”.
66. Lecz tę nadzieję chcieli zniszczyć nowacjanie, którzy mówili, że kto raz zgrzeszył po chrzcie, nigdy nie osiągnie Bożego miłosierdzia. To zaś nie jest prawdą, jeśli prawdziwe są słowa Chrystusa: „Cały dług darowałem tobie, boś mnie prosił” (Mt 18,32). Każdego więc dnia możesz osiągnąć miłosierdzie, jeśli prosisz, czyniąc pokutę za grzechy. Tak więc z tej prośby powstaje równocześnie lęk i nadzieja, bo wszyscy grzesznicy skruszeni i wyznający grzechy otrzymają miłosierdzie. A więc konieczna była ta prośba.
67. Co do drugiego pytania trzeba wiedzieć, że w grzechu są dwa elementy: wina, która obraża Boga, i kara, którą jesteśmy winni za winę. Lecz wina jest odpuszczona przez skruchę występującą razem z postanowieniem wyznania grzechów i dokonania zadośćuczynienia: „Rzekłem: »wyznam przeciwko sobie niesprawiedliwość moją Panu«, a Ty odpuściłeś niezbożność grzechu mego” (Ps 32[31],5). Nie należy więc rozpaczać, bo do odpuszczenia grzechu wystarczy skrucha i postanowienie wyznania go.
68. Lecz może ktoś mógłby powiedzieć: jeśli grzech jest gładzony przez skruchę, to po co potrzebny jest kapłan? Na to trzeba odpowiedzieć, że Bóg przez skruchę odpuszcza winę, a kara wieczna zmienia się na doczesną, lecz niemniej człowiek zostaje związany karą doczesną. Stąd też, gdyby umarł bez spowiedzi — nie dlatego, że nią pogardzał, lecz dlatego, że go śmierć zaskoczyła — poszedłby do czyśćca, która to kara jest jednak bardzo wielka, jak mówi św. Augustyn. Gdy więc wyznajesz grzechy, kapłan uwalnia cię od tej kary mocą kluczy, której poddajesz się przez spowiedź. I dlatego Chrystus powiedział apostołom: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23). Tak więc, gdy raz się ktoś spowiada, odpuszczona mu zostaje część tej kary, podobnie kiedy spowiada się powtórnie; i może się spowiadać tyle razy, aż cała kara zostanie mu odpuszczona.
69. Następcy apostołów znaleźli inny sposób odpuszczenia tej kary w postaci dobrodziejstwa odpustów. Dla tego, kto żyje w miłości, znaczą one tyle, ile wartości im nadano. Jasną jest rzeczą, że papież ma moc nadawania tej wartości. Liczni bowiem święci spełniali wiele dobrych uczynków, a przecież nie grzeszyli, przynajmniej w sposób śmiertelny, ale to, co dobrego uczynili, uczynili dla dobra całego Kościoła. Podobnie zasługi Chrystusa i Najświętszej Maryi znajdują się jakby w skarbcu. Dlatego też papież i ci, którym on to zlecił, mogą tam, gdzie potrzeba, rozdzielać te zasługi. A więc grzechy są odpuszczone nie tylko co się tyczy winy przez skruchę, ale także co się tyczy kary przez spowiedź i odpusty.
70. Co do trzeciego punktu, trzeba wiedzieć, że od nas wymaga się, abyśmy odpuszczali naszym winowajcom obrazy, którymi nas obrazili. Stąd też powiedziano: „Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”; inaczej Bóg nam nie odpuści: „Człowiek chowa gniew na człowieka, a u Boga szuka uzdrowienia?” (Syr 28,3), „Odpuśćcie, a będzie wam odpuszczone” (Łk 6,37). I dlatego na tej właśnie prośbie opiera się skrucha, kiedy się mówi „Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jeśli bowiem nie odpuścisz, nie będzie również i tobie odpuszczone.
71. Lecz może powiesz: „Ja powiem pierwszą część, to jest »1 odpuść nam«, ale zamilczę »jako i my odpuszczamy naszym winowajcom«”. Czy masz zamiar oszukać Chrystusa? Z pewnością Go nie oszukasz, bo Chrystus, który tę modlitwę ułożył, nie może zostać oszukany. Jeśli więc mówisz ustami, wypełnij sercem.
72. Lecz zapytamy, czy ten, który nie ma zamiaru odpuścić bliźniemu swemu, ma mówić: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”? Wydaje się, że nie, bo inaczej będzie kłamał. A jednak należy odpowiedzieć, że nie kłamie, gdyż nie modli się on osobiście, lecz modli się cały Kościół, i dlatego modlitwa sformułowana jest w liczbie mnogiej.
73. Trzeba wiedzieć, że w dwojaki sposób następuje oczyszczenie: jeden jest dziełem doskonałych, gdy obrażony szuka obrażającego: „Szukaj pokoju” (Ps 34[33],15). Drugi jest wspólny wszystkim i do niego są zobowiązani wszyscy, to znaczy mają przebaczać tym, którzy przepraszają: „Odpuść bliźniemu twojemu, który ci szkodzi, a wtedy tobie, gdy będziesz prosił, grzechy odpuszczone będą” (Syr 28,2). Z tej prośby wynika błogosławieństwo: „Błogosławieni miłosierni” — miłosierdzie bowiem sprawia, że mamy litość nad naszym bliźnim.

I NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE
74. Są ludzie, którzy chociaż zgrzeszyli, jednak pragną otrzymać przebaczenie swoich grzechów i dlatego wyznają je i czynią pokutę. A jednak nie przykładają się należycie do tego, by znowu nie wpaść w grzechy. Takie postępowanie nie jest konsekwentne, bo z jednej strony opłakują swoje grzechy, pokutując za nie, z drugiej strony, grzesząc, gromadzą to, co opłakują. I dlatego mówi Izajasz (1,16): „Obmyjcie się, czystymi bądźcie, usuńcie złość myśli waszych sprzed oczu moich, przestańcie źle czynić”. I dlatego, jak już powiedzieliśmy wyżej, Chrystus w poprzedniej prośbie uczył nas prosić o przebaczenie za grzechy, w tej natomiast, gdy mówi „I nie wódź nas na pokuszenie”, uczy nas prosić, byśmy mogli unikać grzechów, to jest abyśmy nie byli prowadzeni na pokusę, przez którą wpadamy w grzech.
75. Co się tyczy tej prośby, rozważmy trzy rzeczy: po pierwsze, co to jest pokusa, po .drugie pytamy, jak człowiek jest kuszony i przez kogo, po trzecie, jak zostaje uwolniony od pokusy. Co do sprawy pierwszej, trzeba wiedzieć, że kusić to nic innego, jak doświadczać czy próbować. Stąd kusić kogoś znaczy wystawiać na próbę jego cnotę. Cnota jest wystawiana na próbę, czyli próbowana w dwojaki sposób, jako że dwóch rzeczy wymaga cnota ludzka: pierwszy dotyczy dobra, które ma zostać wykonane; drugi dotyczy zła, którego ma unikać: „Odwróć się od złego, a czyń dobrze” (Ps 34[33],15). Cnota jest więc próbowana raz ze względu na to, czy ktoś dobrze czynił, raz ze względu na to, czy przestał czynić zło. Jeśli chodzi o pierwszy sposób, to człowiek poddany zostaje próbie, czy jest w nim gotowość do dobrego, na przykład do postu czy czegoś w tym rodzaju. Wtedy cnota twoja jest wielka, gdy jesteś chętny do czynienia dobrze. I w ten właśnie sposób Bóg próbuje czasem człowieka, nie dlatego, że jego cnota jest przed Nim ukryta, ale aby wszyscy ją poznali i aby wszystkim został dany przykład. Tak Bóg wystawił na próbę Abrahama (Rdz 22,2) i Hioba (Hi 1,12). I tak Bóg często spuszcza utrapienia na sprawiedliwych, aby, gdy je znoszą cierpliwie, okazała się ich cnota, i aby w niej wzrastali: „Kusi was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie, czy nie” (Pwt 13,4). Tak Bóg kusi, prowokując do czynienia dobrze.
76. Jeśli chodzi o drugi sposób, to cnota jest próbowana przez pobudzenie do zła. I jeśli się człowiek dobrze opiera i nie przyzwala, wtedy jego cnota jest wielka: jeśli zaś ulegnie pokusie, wtedy cnota jego jest już żadna. W ten sposób jednak Bóg nie kusi nikogo, bo jak mówi św. Jakub (1,13): „Bóg nie podlega pokusie do złego i sam nikogo nie kusi”. Lecz człowiek jest kuszony przez własne ciało, przez szatana i przez świat.
77. Przez ciało jest kuszony w dwojaki sposób. Najpierw, bo ciało popycha go do zła — szuka bowiem zawsze swoich przyjemności, czyli cielesnych, często połączonych z grzechem. Ten zaś, kto trwa w przyjemnościach cielesnych, zaniedbuje duchowe: „Każdego kusi pociąg i przynęta pożądliwości” (Jk 1,14). Następnie kusi ciało, aby odwrócić się od dobra. Duch bowiem z siebie samego zawsze cieszy się dobrami duchowymi, ale ociężałe ciało przeszkadza duchowi: „Ciało podległe skażeniu, obciąża duszę” (Mdr 9,15), „Raduję się z Prawa Bożego jak przystało na człowieka wewnętrznego, a widzę inne prawo w członkach moich, sprzeczne z prawem umysłu mego, poddające mię w niewolę pod prawo grzechu, które jest w członkach moich” (Rz 7,22-23). Lecz ta pokusa, to znaczy spowodowana przez ciało, jest bardzo poważna, gdyż nasz nieprzyjaciel, czyli ciało, jest z nami złączone i — jak mówi Boecjusz — żadna zaraza nie szkodzi dotkliwiej niż nasz domowy przyjaciel. I dlatego przeciw niemu trzeba czuwać: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie wpadli w pokusę” (Mt 26,41).
78. Najsilniej jednak kusi szatan. Bowiem po ujarzmieniu ciała powstaje ktoś inny, to jest szatan, przeciwko któremu czeka nas ciężka walka, jak mówi Apostoł w Liście do Efezjan (6,12): „Albowiem prowadzicie walkę
nie z ciałem i krwią, ale przeciwko książętom i władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności”. I dlatego
jasno nazwany jest Kusicielem: „Aby snadź Kusiciel nie skusił was” (1 Tes 3,5). W pokusie zaś postępuje w sposób bardzo chytry. On bowiem, jak dobry wódz wojska, który oblega zamek, rozważa słabości tego, którego ma pokonać, i stara się go uderzyć z tej strony, z której człowiek jest najsłabszy. Dlatego kusi w tej dziedzinie, do której człowiek po ujarzmieniu ciała jest bardziej skłonny, na przykład do gniewu, pychy i innych grzechów duchowych: „Przeciwnik wasz, szatan, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć” (1 P 5,8).
79. Szatan zaś kusząc, czyni dwie rzeczy: najpierw nie skłania kuszonego do jakiegoś oczywistego zła, lecz do czegoś, co ma pozory dobra, by na samym początku choć troszkę odstąpił od swego postanowienia, bo potem łatwo będzie doprowadzić go do grzechu, gdy już się nieco ugiął: „Sam szatan przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11,14). Następnie zaś, gdy doprowadzi do grzechu, tak go wiąże, by nie pozwolić mu podnieść się z grzechów: „Ścięgna jego są powikłane” (Hi 40,17). Tak więc dwie rzeczy czyni szatan: zwodzi i zwiedzionych trzyma w grzechu.
80. Świat zaś kusi w dwojaki sposób. Najpierw przez zbytnie i nieumiarkowane pożądanie rzeczy doczesnych: „Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość” (1 Tm 6,10). Następnie przez lęk prześladowców i tyranów: „Jesteśmy ogarnięci ciemnościami” (Hi 37,19); „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Jezusie Chrystusie, prześladowanie będą cierpieć” (2 Tm 3,12); „Nie lękajcie się tych, którzy zabijają ciało” (Mt 10,28).
81. W ten sposób stwierdziliśmy, co to jest pokusa, w jaki sposób człowiek jest kuszony i przez kogo. Teraz zaś trzeba zobaczyć, jak człowiek jest od niej wyzwalany. Trzeba zwrócić uwagę na to, że Chrystus uczy nas prosić, nie abyśmy nie byli kuszeni, lecz abyśmy nie byli wiedzeni na pokuszenie. Jeśli bowiem człowiek zwycięży pokusę, zasługuje na wieniec zwycięstwa, i dlatego powiedziano: „Uważajcie to za wielką radość, bracia, kiedy wpadacie w różne pokusy” (Jk 1,2). „Synu, przystępując do służby Bożej (…) przygotuj duszę na pokusę” (Syr 2,1), „Błogosławiony mąż, który zniesie pokusę, bo utwierdziwszy się otrzyma wieniec żywota” (Jk 1,12). I dlatego Pan uczy nas prosić, abyśmy nie byli wprowadzeni w pokusę przez zgodę: „Pokusa nie jęła się was inna, jak ludzka” (1 Kor 10,13). Bowiem być kuszonym jest rzeczą ludzką, ale zgadzać się na nią jest rzeczą diabelską.
82. Lecz czy to nie Bóg prowadzi nas do złego, skoro mówimy „I nie wódź nas na pokuszenie”? Twierdzimy, że o Bogu można powiedzieć, że prowadzi do zła, przyzwalając na nie, jeśli z powodu licznych grzechów zabiera człowiekowi swoją łaskę, a po jej zabraniu człowiek popada w grzech. I dlatego śpiewamy w Psalmie: „Gdy ustanie siła moja, nie opuszczaj mnie” (71 [70],9). Bóg prowadzi człowieka przez ogień miłości, aby nie wpadł w pokuszenie, bo nawet najmniejszy stopień miłości może oprzeć się jakiemukolwiek grzechowi: „Wody mnogie nie mogły usunąć miłości” (Pnp 8,7). Prowadzi go także w tym celu przez światło umysłu, którym pouczył nas o tym, co mamy czynić, bo jak mówi Filozof, każdy grzeszy z nieświadomości: „Dam tobie rozum i nauczę cię” (Ps 32[31],8). O to prosił Dawid, gdy mówił: „Oświeć oczy moje, bym kiedy nie zasnął na śmierć, by kiedy nie rzekł nieprzyjaciel: »Przemogłem go«” (Ps 13[12],4-5).
83. To zaś otrzymujemy przez dar rozumu. Gdy więc nie dajemy przyzwolenia pokusie, zachowujemy czyste serce, o czym mówi św. Mateusz (5,8): „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. A więc przez to dochodzimy do oglądania Boga. Oby Bóg nas do niego doprowadził!

ALE NAS ZBAW ODE ZŁEGO. AMEN
84. W powyższych prośbach pouczył nas Pan, jak prosić o przebaczenie grzechów i jak możemy unikać pokus. Tu zaś uczy nas prosić o zachowanie od zła. Ta prośba odnosi się ogólnie do wszelkiego zła, to jest do grzechu, chorób, udręczeń, jak mówi św. Augustyn. Ponieważ jednak o grzechu i pokusie była już mowa, trzeba powiedzieć o innych rzeczach złych, to jest o wszystkich przeciwnościach i utrapieniach tego świata, od których Bóg uwalnia nas w poczwórny sposób. Po pierwsze, prosimy, aby nie nadeszło utrapienie. Lecz to zdarza się rzadko, ponieważ święci na tym świecie żyją w utrapieniu, bo jak jest powiedziane w Drugim Liście do Tymoteusza (3,12): „Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie cierpieć będą”. Jednak czasami Bóg pozwala komuś, aby nie był trapiony przez zło, gdy wie, że jest on słaby i że nie może się oprzeć; podobnie czyni lekarz, który słabemu choremu nie daje silnych lekarstw: „Oto otworzyłem przed Tobą drzwi, których nikt nie może zamknąć, (…) bo niewielką masz siłę” (Ap 3,8). Tak będzie właśnie w ojczyźnie niebiańskiej, bo nikt tam nie będzie uciśniony: „Z sześciu ucisków” — to znaczy z tego życia, które dzieli się na sześć epok, „wybawi cię, a w siódmym nie tknie cię zło” (Hi 5,19), „Nie będą więcej łaknąć ani pragnąć” (Ap 7,16).
85. Po drugie, uwalnia, gdy pociesza w utrapieniu. Gdyby bowiem Pan nie pocieszył, człowiek nie mógłby się oprzeć: „Ponad wszelką miarę i ponad siły udręczeni byliśmy” (2 Kor 1,8), „Lecz pocieszyciel pokornych, Bóg, pocieszył nas” (7,6), „Według mnóstwa boleści swoich, pociechy twoje u weseliły duszę moją” (Ps 94 [93],19).
86. Po trzecie, Bóg udzielił udręczonym tyle dobrodziejstw, że zapomnieli o złu: „Po niepogodzie pogodę czynisz” (Tb 3,22). Tak więc nie należy się lękać udręczeń tego świata, bo łatwo można je znieść z powodu związanego z nimi pocieszenia i z powodu ich krótkości: „Dzisiejsze bowiem utrapienie nasze lekkie i przemijające, chwałę wiekuistą wagi niezmiennej sprawuje w nas” (2 Kor 4,17), bo przez nie dochodzimy do życia wiecznego.
87. Po czwarte, ponieważ pokusa i utrapienie przemieniają się w dobro, i dlatego nie mówi „Zbaw nas od utrapienia”, ale „od złego”, bo utrapienia dają świętym wieniec zasługi. I dlatego też chwalimy się z utrapień: „ale nie tylko, chlubimy i z ucisków, wiedząc, że ucisk sprawuje cierpliwość” (Rz 5,3), „Czasu utrapienia grzechy odpuszczasz” (Tb 3,13). Uwalnia przeto Bóg człowieka od zła i utrapienia, zmieniając je w dobra. To zaś jest oznaką najwyższej mądrości, bo cechą mędrca jest przemieniać zło w dobro, a to dzieje się przez cierpliwość, z którą znosimy utrapienie. Inne cnoty używają dóbr, cierpliwość natomiast — zła, i dlatego ona sama jest konieczna w nieszczęściach, to jest w przeciwnościach: „Nauka męża po cierpliwości bywa poznana” (Prz 19,11).
88. I dlatego Duch Święty każe nam formułować tę prośbę dzięki darowi mądrości, przez który dochodzimy do szczęśliwości, do której nas przygotowuje pokój. Przez cierpliwość bowiem osiągamy pokój, zarówno w dogodnych okolicznościach, jak i w przeciwnościach. Dlatego synowie Boży są nazwani czyniącymi pokój, bo są podobni Bogu, gdyż nic nie może zaszkodzić Bogu ani im: ani powodzenia, ani przeciwności. Dlatego: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9).
89. „Amen” jest ogólnym potwierdzeniem wszystkich próśb.

Skrócony wykład całej modlitwy „OJCZE NASZ”
90. Aby dać krótkie streszczenie, należy pamiętać, że w Modlitwie Pańskiej zawiera się wszystko, czego winniśmy zarówno pragnąć, jak i unikać. Pomiędzy tym, czego należy pragnąć, bardziej pragnie się tego, co się bardziej kocha — a tym jest Bóg, i dlatego na pierwszym miejscu prosi się o chwałę Boga, gdy mówimy „Święć się Imię Twoje”. Od Boga natomiast oczekujemy trzech rzeczy, które ciebie dotyczą. Po pierwsze, abyś doszedł do życia wiecznego, a o to prosisz, gdy mówisz „Przyjdź królestwo Twoje”. Po drugie, abyś czynił wolę Bożą i sprawiedliwość, a o to prosisz, gdy mówisz „Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Po trzecie, abyś miał rzeczy konieczne do życia, a o to prosisz, gdy mówisz „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. O tych trzech rzeczach mówi Pan: „Najpierw szukajcie królestwa Bożego” — to się tyczy pierwszej prośby, „i Jego sprawiedliwości” — to się tyczy drugiej, „a wszystko będzie wam dane” — to w końcu tyczy się trzeciej (Mt 6,33).
91. Rzeczy, których należy unikać i od których należy uciekać, są to te, które sprzeciwiają się dobru. Dobro zaś, którego najpierw mamy pożądać, jest czworakiego rodzaju, jak już zostało powiedziane. Po pierwsze, jest to chwała Boża, a jej żadne zło nie jest przeciwstawne: „Gdy zgrzeszysz, cóż ty Mu zrobisz? (…) A jeśli sprawiedliwie czynić będziesz, cóż Mu darujesz?” (Hi 35,6-7). Bo zarówno ze zła, za które karze, jak i z dobra, które wynagradza, płynie chwała Boża. Po drugie, dobro to życie wieczne, a jemu sprzeciwia się grzech, bo przez grzech traci się je. I dlatego aby usunąć je, mówimy „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Po trzecie, dobro stanowi sprawiedliwość i dobre uczynki, a im sprzeciwia się pokusa, bo pokusy przeszkadzają nam czynić dobro, i dlatego dla usunięcia go prosimy „I nie wódź nas na pokuszenie”. Po czwarte, są dobra konieczne, a im sprzeciwiają się przeciwności i utrapienia. I dla usunięcia ich prosimy: „Ale nas zbaw ode złego. Amen”.

przeł. ks. Marek Starowieyski