Święty Bernard z Corleone

Kiedy czytamy o nim, od razu przychodzi nam na myśl postać stworzona przez Manzoniego, w Narzeczonych: ojca Cristoforo, który wcześniej był aroganckim szermierzem Ludovikiem, zawsze skorym do kłótni, także w sprawach moralnych. Bernard z Corleone to natomiast postać jak najbardziej realna. Przychodzi na świat w 1605 r. w Palermo jako piąty syn szew ca. Na chrzcie otrzymuje imiona Filip Latino. Jego rodzina jest bardzo religijna, brat został księdzem. On natomiast traci czas i głowę, obserwując ćwiczenia szermierki oficerów i żołnierzy z miejscowego garnizonu hiszpańskiego.

Wreszcie odkrywa, że jest jednym z najlepszych szermierzy”, jak mówią w środowisku. Nie jest dokładnie tym, czym chcieliby rodzice, ale pewne racje za mieczem w tamtej epoce – również mają swoją wagę. Mówiąc krótko, dobry szermierz cieszy się poważaniem, choć jest synem szewca. Następnie rzuca mu wyzwanie niejaki Vito Canino z Palermo, budzący straci zabijaka. Zwyczajny pojedynek o prymat czy uregulowanie jakichś porachunków? Przyczyna nie jest pewna, ale skutek tak: w pojedynku Vito traci ramię. Filip natomiast wstępuje do klasztoru. Aby uciec przed sprawiedliwością? Być może właśnie to jest jego pierwszą motywacją po okresie ukrywania się.

W 1631 r. spotykamy go w nowicjacie kapucynów w Caltanisetta, gdzie w wieku 26 lat zakłada habit i przyjmuje imię Bernard. Minęło 7 lat od nieszczęsnego pojedynku. On jest już kimś innym, choć przemiana nie była łatwa ani darmowa. I również nie natychmiastowa. Wymagała czasu i poświęcenia, ale stopniowo stał się nowym człowiekiem, pełnym łagodności i bardzo surowej pokuty. Zwyczajnymi środkami są modlitwa i ciągła praca, posługiwanie współbraciom, zwłaszcza chorym.

W związku z tą wspaniałomyślnością opowiada się wzruszającą historię. Znalazłszy się z zakonnikami w Bidonie w czasie epidemii, Bernard starał się ich leczyć wszelkimi możliwymi środkami, ponieważ ostał się jako jedyny zdrowy we wspólnocie. Później jednak on też się rozchorował. Wziął wówczas z kościoła figurkę św. Franciszka i włożył ją do rękawa habitu, mówiąc:„ Teraz ty zostaniesz tu w środku, dopóki mnie nie uzdrowisz, abym mógł pomagać współbraciom”.

Jego działalność pielęgniarza rozciąga się także na zwierzęta. To pożyteczne zajęcie w czasach, w których śmierć muła czy wołu może oznaczać klęskę dla rodziny. Na swój sposób zachęca i głosi swoje krótkie, rymowane kazania, które są pamiętane do dzisiaj. Brat Bernard odchodzi z ziemskiego życia w wieku 62 lat. Od razu towarzyszy mu opinia świętości, która zostanie potwierdzona beatyfikacją w 1768 r. i kanonizacją w roku 2001.

Święta Małgorzata Bourgeoys

Urodzona w 1620 r. w Troyes we Francji, na próżno prosi o przyjęcie do karmelitanek, a potem klarysek. W wieku 32 lat wyru sza statkiem do Kanady (wówczas kolonii francuskiej), gdzie zaoferowano jej stanowisko nauczycielki dzieci żołnierzy. Udaje się jej przeżyć epidemię cholery, jaka wybuchła podczas podróży, i z entuzjazmem zaczyna swoją pracę wychowawczą.

Następnie, wobec szerzącego się analfabetyzmu i ignorancji religijnej, z nauczycielki staje się założycielką. Wraca do Francji, aby zebrać grupę dziewcząt, gotowych wraz z nią podjąć dzieło edukacji, a w 1659 r. otwiera w Montrealu pierwszy Dom Opatrzności. Tak rodzą się Siostry Najświętszej Maryi Panny z Montrealu, wychowawczynie młodzieży, bardzo liczne już po śmierci założycielki w 1700 r. i wciąż aktywne do dzisiaj. Małgorzata Bourgeoys została kanonizowana w 1982 r.