Wzorem lat ubiegłych, również i w tym roku odbyło się w Polsce wiele Ekstremalnych Dróg Krzyżowych. Na dwie z nich wyruszyli nasi parafianie. Po co EDK? Jak w swojej homilii w trakcie Mszy św. rozpoczynającej EDK św. Barbary w Zatoniu powiedział ks. Grzegorz Mikołaczyk przyczyn może być wiele. Może chodzi o poczucie pyłu Drogi, aby uświadomić sobie, że z “prochu powstałeś i w proch się obrócisz”? Może o zmazanie własnych grzechów, narzucając sobie duże tempo, aby nie niosąc takiego krzyża, który niósł Jezus, to jednak poczuć ogromny wysiłek, przez który choć trochę poczujemy ból? A może idąc, zapatrzymy się na tych słabych, obolałych, którzy rozpoczęli pełni werwy, ale z każdym kilometrem opadają z sił, walcząc z wszechobecnym piachem, kurzem, ciemnością, nierównościami. Ale idą, bo ich celem jest Bóg. jakiego Boga znajdziemy po pokonaniu tej Drogi? Czy tego z Muzeów, pięknie wykonanego przez uznanych mistrzów sztuki, czy takiego, za którym idziemy w czasie, choćby takich wydarzeń, jak EDK? A może uda nam się znaleźć Boga, połamanego, oplutego, poniżonego, zaszczutego – w drugim, słabym człowieku? Wydaje się, że to jest właściwy cel ponoszenia trudu przejścia wielu kilometrów w niewygodach: odnaleźć Boga w drugim człowieku, z ludzkimi wadami, słabościami, trudnym charakterem. Tego, którego codziennie spotykamy w pracy, w domu, na ulicach naszych miejscowości. Może po to poszliśmy?

Kilka zdjęć z tej trasy znajduje się w Galerii.