Święty Bazyli Wielki

Choć z jednej strony Bazyli czyni własnym ogromne pragnienie radykalizmu ewangelicznego, właściwe Eustazjuszowi z Sebasty, to jednak z drugiej unika wszelkiej formy sekciarstwa, pokusy ucieczki z Kościoła, pod wieloma względami niewiernego Ewangelii. Ruch duchowy Eustazjusza prezentował się jako reformatorski: głosił surowe ubóstwo oraz życie intensywnej modlitwy. Adepci tego ruchu byli bardzo liczni, choć Kościół wielokrotnie potępiał jego inicjatora za pewne poglądy pozbawione zmysłu eklezjalnego, a później graniczące z herezją. Jednak Eustazjusz miał charyzmat prorocki i wielu znajdowało w nim świeżość pierwotnej wspólnoty kościelnej.

Bazyli, człowiek pokoju i komunii, potrafi okazać zrozumienie dla zwolenników Eustazjusza i wszelki swój trud kieruje w stronę sprowadzenia ich do Kościoła, ale nie powstrzymując ich ewangelicznego entuzjazmu. W centrum trosk Bazylego jest koinonia, komunia z Panem przeżywana w spotkaniu z Pismem, na modlitwie, w udziale w Eucharystii, która powinna przeobrażać się w realną, prawdziwą komunię z braćmi i siostrami. Bazyli przychodzi na świat w Cezarei w Kapadocji, dzisiejszym Kaysery w Turcji, ok. 330 r. W 355 r. opuszcza nagle Ateny, gdzie kończył studia, i zafascynowany egzystencją eremicką powołuje do istnienia własny klasztor. Początki jego zamysłu wspólnoty znajdujemy już w przyjaźni z Grzegorzem z Nazjanzu, która okaże się owocna i trwała pomimo różnych przeszkód. Tak pisze Grzegorz, wspominając lata młodości: „Z biegiem czasu wyznaliśmy sobie wzajemnie nasze głębokie pragnienie, że obydwaj szukaliśmy życia monastycznego. Od tej pory byliśmy jeden dla drugiego”.

Z przytoczonych linijek wyłania się fundament późniejszego życia wspólnego. Temu „byciu jeden dla drugiego” odpowiadają słowa Regula brevis 146, które definiują chrześcijanina żyjącego we wspólnocie jako kogoś, „kto w miłości Chrystusa wydał samego siebie i wszystkie swoje członki innym, aby z nich korzystali”. Bazyli wyrusza do Pontu i wraz z kilkoma towarzyszami osiada koło Neocezarei w miejscu odosobnionym i trudno dostępnym. Tu powstają Filokalia – zbiór fragmentów pism Orygenesa opracowany z Grzegorzem z Nazjanzu, a także zręby zakonu bazylianów.

Jedynym zbiorem, któremu Bazyli sam przypisuje określenie horos (reguła) są Reguły moralne. Stanowią one zestawienie ok. 1500 uporządkowanych tematycznie wersetów, których pierwotne jądro powstało w owej epoce. Tak brzmi reguła końcowa: ,,Co jest właściwe chrześcijaninowi? Wiara działająca przez miłość (…). Co jest właściwe wierzącemu? Dostosowanie się z całkowitą pewnością do znaczenia słów Pisma, nie ośmielając się usunąć lub dodać czegokolwiek. (…) Co jest właściwe chrześcijaninowi? Miłować się wzajemnie, tak jak Chrystus umiłował również nas”. Wyłania się tutaj szczególna troska, by oprzeć życie na fundamencie Ewangelii jako normie egzystencji, kryterium oceny, źródłu komunii.

Bazyli, który tymczasem został wyświęcony na lektora, bierze udział w synodzie w Konstantynopolu w 360 r., gdzie biskupi z obawy przed władzą cesarską podpisali na wpół ariańską formułę wiary. Wzburzony tymi wydarzeniami szuka siły, światła i odwagi w słowie Bożym. Udaje się do Annosi i tu pisze Sąd Boży, surowy tekst, w którym z ogromną stanowczością wypomina współczesnemu sobie Kościołowi nieznajomość Pisma Świętego. Kościół, który nie zna słowa Bożego, który nie żyje nim ani nie chce się mu podporządkować, nieuchronnie pójdzie za – jak je nazywa Bazyli – „tradycjami ludzkimi” czy ludzkimi konwenansami. Bazyli występuje przeciwko ustępliwym normom Kościoła konstantynopolitańskiego, który zaparł się czystości ewangelicznej. Zabiera głos przeciwko „przewrotnej tradycji ludzi”, uczącej odróżniać grzechy ciężkie i grzechy lekkie. Jego zdaniem prowadzi to w rzeczywistości do strasznego w skutkach samousprawiedliwienia.

Z biegiem lat Bazylego coraz bardziej angażują problemy Kościoła Cezarei i relacje z innymi Kościołami. Kiedy Kapadocja przeżywa klęskę głodu, święty stara się zarówno osobiście zaradzać potrzebom ubogich, jak i przepowiadać przeciwko niegodziwie nabytemu bogactwu. W 370 r. zostaje wybrany na biskupa Cezarei. Są to trudne lata. Arianie naciskają w całej Kapadocji, próbując na próżno przekonać także Bazylego. Reaguje on zdecydowanie: w diecezjach o strategicznym znaczeniu mianuje biskupami swoich najwierniejszych przyjaciół, a przede wszystkim pisze listy błagalne do Kościołów Zachodu, przyzywając ich solidarności i komunii. Nie otrzyma odpowiedzi. Jednak Bazyli się nie poddaje; pomimo trudności związanych ze swym niełatwym charakterem, pomimo tego, że w jego otoczeniu były osoby, które nie zawsze umiały stanąć na wysokości zadania, on jest i pozostaje człowiekiem wspólnoty. Potrafi przejść nad nieporozumieniami, rozłamami, przeszkodami wynikającymi z różnicy temperamentów, szukając stale tego, co łączy, aby miłość i komunia zawsze zwyciężały nad wszelką pokusą rozłamu i podziału. Słowa adresowane do pewnego biskupa Pontu dobrze oddają to pragnienie communio, które przypieczętowało życie Bazylego: „Proszę cię, odpędź z twej duszy przekonanie, że nie potrzebujesz wspólnoty z nikim innym. Nie jest bowiem godne kogoś, kto postępuje według miłości ani kto wypełnia polecenie Pana, że wyłącza się ze wspólnoty z braćmi”. W styczniu 379 r. św. Bazyli wszedł do pokoju Pana.

 

Święty Grzegorz z Nazjanzu

Jego ojciec, również imieniem Grzegorz, nawrócił się na chrześcijaństwo pod wpływem żony, a później został wybrany biskupem swego miasta, Nazjanzu, w Azji Mniejszej. Takie zdarzenia mają miejsce w tamtych czasach. Wielu zostaje wyznawcami Chrystusa w dorosłym wieku i już jako małżonkowie. Kler i wierni mogą wybrać na swego pasterza nawet mężczyznę żonatego, jeśli biskupi z sąsiednich terenów wyrażą zgodę na jego konsekrację.

Młody Grzegorz studiuje najpierw w ojczyźnie, a następnie w Aleksandrii i Atenach. Około 362 r. ojciec udziela mu święceń kapłańskich, zatrzymując przy sobie jako pomocnika. Około 370 r. jego przyjaciel, Bazyli Wielki, konsekruje go na biskupa małej diecezji w Azji Mniejszej, Sasiny. On jednak odmawia i na 3 lata zamyka się w klasztorze. Tam w 379 r. dociera do niego nominacja na patriarchę Konstantynopola, stolicy Cesarstwa Wschodniego, gdzie większość wiernych to arianie. Grzegorz decyduje się ją przyjąć, umacnia naukę katolicką, ale potem wraca do rodzinnego Nazjanzu, gdyż niektórzy biskupi kontestują jego nominację. Jednak rodacy chcą go na swego pasterza, a on przez jakiś czas pełni obowiązki jako suplens. Kiedy tylko znajduje następcę, ustępuje mu miejsca. Cale życie ucieka przed urzędami, ponieważ jego prawdziwa pasja to studium i przepowiadanie. Tym właśnie zajmuje się aż do śmierci w 389-390 r.