Święta Apolonia
Apolonia, męczennica z Aleksandrii w Egipcie w czasach cesarza Decjusza, jednak nie z jego rozkazu. Ta historia męczeństwa jest ważna także dla poznania klimatu tamtych czasów oraz dla zauważenia różnic w zachowaniu wyznawców kultów pogańskich w tej egipskiej metropolii. Mówi o tym Euzebiusz z Cezarei w swojej Historii Kościelnej, przytaczając świadectwa chrześcijańskie, z których wynika, że niektóre inicjatywy dotyczące prześladowania, również zabijania, rodziły się w środowiskach ludowych, bez poleceń z góry. Pewni „spontaniczni” prześladowcy widzieli atak na chrześcijan jako gest lojalności wobec Cesarstwa, znak patriotyzmu rzymskiego. Wszystkiemu temu towarzyszyło pragnienie grabienia.
Oto fragmenty listu przytoczonego przez historyka, który Dionizy, ówczesny biskup Aleksandrii, wysłał do przywódcy chrześcijan w Syrii, biskupa Fabiusza: „Prześladowanie przeciwko nam nie wybuchło dopiero po wydaniu edyktu cesarskiego, ale rozpoczęło się cały rok przedtem. Otóż uprzedził je, nieszczęście temu miastu przepowiadający jakiś wróżbita i wieszcz, który wzburzył i poru szył przeciwko nam motłoch pogański. (…) Najpierw tedy porwali starca, Metrasa, i kazali mu wymawiać słowa bezbożne. Gdy ich nie usłuchał, bili go kijami po całym ciele, a twarz jego i oczy ostrą kaleczyli trzciną, wreszcie wywlekli go na przedmieście i tam ukamienowali. (…) Następnie wszyscy jednomyślnie rzucili się na domy chrześcijańskie, i gdzie kto kogo znał jako swego sąsiada, tam wpadał, brał, grabił i rabował. Klejnoty cenniejsze zabierali dla siebie, rzeczy zaś mniej wartościowe i wszystko, co było z drzewa, rzucali i palili po ulicach, dając przez to Aleksandrii wygląd miasta zdobytego przez wrogów”.
Taki klimat panujący w Aleksandrii poprzedza edykt cesarski dotyczący prześladowania. Apolonia zaś jest jedną z pierwszych jego ofiar. Opowiada wciąż Dionizy liście cytowanym przez Euzebiusza: „I nie wiem, czy był ktokolwiek, z wyjątkiem może jednego tylko upadłego, który by się po dzień dzisiejszy Pana był zaparł. Pochwycili również Apolonię, dziewicę już sędziwą, a wielce naonczas poważaną. Uderzając ją w szczęki, wybili jej wszystkie zęby, a potem wznieśli stos przed miastem i grozili, że ją żywcem spalą, jeśli z nimi razem okrzyków bezbożnych wydawać nie będzie. Ona się przez krótki czas wymawiała, a potem gotowa na ofiarę, sama się w ogień rzuciła i spłonęła” (Historia Kościelna, tłum. A. Lisiecki, Poznań 1924, repr. Kraków 1993, s. 293-294).
.
Najnowsze komentarze