Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II
w służbie Kościoła świętującego Niedzielę Słowa Bożego
Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II z radością przyjęło decyzję Ojca Świętego Franciszka o ustanowieniu III niedzieli zwykłej Niedzielą Słowa Bożego. Wychodzi ona naprzeciw głębokiemu pragnieniu Ludu Bożego, aby jak najobficiej karmić się Słowem Bożym. Zapewne każda Diecezja w Polsce przeżywać będzie wskazaną przez Ojca Świętego niedzielę według jego wskazań zawartych w Liście apostolskim „Aperuit illis”, ogłoszonym 30 września 2019 r.. Papież Franciszek zachęca, by w niedzielę Słowa Bożego dokonywać uroczystej intronizacji Pisma Świętego, uwydatnić głoszenie słowa oraz przystosować homilie tak, aby podkreślić cześć, jaką się oddaje Słowu Pana. Proponuje, aby w tę Niedzielę udzielać urzędu lektoratu lub też powierzać podobną mu posługę, aby przywołać ważność głoszenia Słowa Bożego w liturgii i ukazać ważność codziennej lektury oraz modlitwy Pismem Świętym.
W odpowiedzi na oczekiwania duszpasterzy Dzieło Biblijne przygotowało na Niedzielę Słowa Bożego w roku 2024 (Rok B) materiały pomocnicze do celebracji i modlitwy. Na proponowane materiały składają się: (I) Komentarze liturgiczne, szkic homilii, modlitwa wiernych; (II) Komentarze do tekstów Liturgii Słowa (III) Lectio divina odczytywanego w kościołach podczas niedzielnej Eucharystii fragmentu Ewangelii według św. Marka. Może ona stanowić dobry punkt wyjścia dla katechez nt. Jezus Chrystus – założyciel Kościoła jako Wspólnoty Bożej (Komunii).
Ks. Henryk Witczyk
Przewodniczący Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II
Komentarze do tekstów Liturgii Słowa
PIERWSZE CZYTANIE (Jon 3, 1-5. 10)
Nawrócenie Niniwitów
Czytanie z Księgi proroka Jonasza
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego.
Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.
Kontekst generalny
Księga Jonasza należy do zbioru tzw. Dwunastu Proroków, który zawiera wizje i proroctwa, zwykle w dosyć krótkiej formie (ten zbiór jest także określany jako „prorocy mniejsi” nie ze względu na mniejszą wartość teologiczną, ale z powodu zwięzłości poszczególnych ksiąg).
Imię Jonasz oznacza w hebrajskim „gołąb”. Według 2 Krl 14,25 Jonasz, syn Amittaja zapowiadał odbudowanie Królestwa Północnego w dawnych granicach, a przepowiednia miała się spełnić za panowania króla Jeroboama II, który doprowadził królestwo do rozkwitu w VIII wieku a.C.
Księga Jonasz jest paradoksalna, bo opowiada o proroku, który nie chce początkowo głosić słowa Boga i ucieka przed Nim. Bóg zleca Jonaszowi misję dwukrotnie (1,2; 3,2), ale za pierwszym razem prorok ucieka do Tarszisz (w tym kontekście pojawia się opis połknięcia Jonasza przez wielką rybę), a za drugim razem okazuje swoje niezadowolenie z powodu przebaczenia, którego Bóg udzielił mieszkańcom Niniwy.
Księga zawiera orędzie o Bożym miłosierdziu, które obejmuje narody pogańskie, nawet te traktowane przez Izraela jako szczególnie wrogie. Ukazuje, że te ludy są w stanie przyjąć Słowo Boga i pokutować, aby otrzymać przebaczenie i doświadczyć miłosiernej miłości.
Komentarz
Wezwanie do nawrócenia jest kierowane do miasta, które było wręcz znienawidzone przez Izraelitów. Niniwa była stolicą Asyrii, która w momencie swojego rozkwitu najechała na Państwo Północne i zdobyła jego stolicę Samarię w 722 roku. Zniszczenie państwa spowodowało praktycznie rozproszenie i zaginięcie 10 plemion Izraela. Istniały jednak wierzenia wśród żydów, że te plemiona ocalały i zostaną przyłączone do reszty narodu w ustalonym przez Boga czasie. Cierpienie związane z inwazją asyryjską spowodowało, że prorocy tacy jak Nahum czy Sofoniasz opisywali z pewną satysfakcją zniszczenia miasta przez Babilończyków. Emblematyczny jest tekst z Tb 14,15, w którym umierający Tobiasz błogosławi Boga i cieszy się, że Niniwa została zniszczona („A przed swoją śmiercią przekonał się na własne oczy o upadku Niniwy i widział jej jeńców prowadzonych przez Achiacharosa, króla Medii. I błogosławił Boga za wszystko, co On uczynił synom Niniwy i Asyrii. I cieszył się przed swoją śmiercią z powodu Niniwy, i uwielbiał Pana Boga na wieki wieków”).
Tekst podkreśla na dwa sposoby, że Niniwa była wielkim i rozległym miastem. Była ona wielka „dla Pana” (to sformułowanie jest niewidoczne w polskim tłumaczeniu) oraz jej obejście zajmowało trzy dni nieustannego marszu. Nawrócenie miasta i podjęcie pokuty dokonuje się już pierwszego dnia (tekst nie wspomina o drugim i trzecim dniu), tak jakby Słowo Boga dotarło do wszystkich natychmiast i zostało przyjęte. Być może jest to ironiczne i gorzkie przywołanie postawy Jonasza, który nie przyjął skierowanego do niego bezpośrednio Bożego wezwania.
Nawrócenie się Niniwitów jest związane z nadzieją, że również Bóg ulituje się nad Nimi i zaniecha karania (w. 9). Wyrażenie „nawrócić się” podkreśla aspekt najpierw dostrzeżenia, że kroczy się niewłaściwą drogą, a potem zawrócenia z niej i odkrycia tej właściwej ścieżki życia. Przebaczenie Boga spowodowane jest Jego litością i życzliwością, którą potem wypomina Bogu Jonasz (4,2: «Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą). Kluczowe jest tu uzasadnienie, które przedstawia Bóg. Jest litościwy dla ludzi, ponieważ są jego stworzeniem, a Bóg swoje stworzenia traktuje z miłością. Są także nieświadomi czynionego zła i dlatego należy także im głosić Słowo, ponieważ są zdolni do Jego przyjęcia. Księga podkreśla wielkość oraz uniwersalny charakter miłosierdzia Bożego, które zostaje okazane wrogom Izraelitów. To zaproszenie do odkrycia, że także inne narody zostały stworzone przez Boga i także im Bóg chce okazać swoją życzliwość oraz doprowadzić do nawrócenia, a nie wyłącznie karać.
Teksty paralelne
Jon 3,2 – Ez 2,7: Przekażesz im moje słowa: czy będą słuchać, czy też zaprzestaną, bo przecież są buntownikami.
Jon 3,5 – Jl 1,14: Zarządźcie święty post, zwołajcie uroczyste zgromadzenie, zbierzcie starców, wszystkich mieszkańców ziemi do domu Pana, Boga waszego, i wołajcie do Pana…
Jon 3,10 – Łk 11,32: Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.
Nauczanie Ojców Kościoła
Nie było odpowiedzi na ich skruchę, Bóg odpowiedział na ich wątpliwości milczeniem. W ten sposób wynik ich pokuty pozostaje niepewny, aby wątpiąc w swoje zbawienie, mogli żałować głębiej i jeszcze bardziej poznać miłosierdzie, cierpliwość i współczucie Boga.
Hieronim
Nauczanie Kościoła
Przez wejście do wody przyjmujący chrzest wyznaj swój grzech i wyrażają pragnienie uwolnienia się od ciężaru wini. Co uczynił Jezus? Łukasz, który w całej swej Ewangelii zwraca baczną uwagę na modlitwę Jezusa, często ukazując Go jako modlącego się – w rozmowie z Ojcem – mówi, że Jezus przyjął chrzest, gdy się modlił (zob. 3,21). Po Krzyżu i Zmartwychwstaniu dla chrześcijan stało się jasne, co się wydarzyło: Jezus wziął na swe ramiona ciężar winy całej ludzkości: poniósł go do Jordanu. Swą działalność inauguruje, zajmując miejsca grzeszników. Otwiera antycypując Krzyż. Jest On, można by powiedzieć, prawdziwym Jonaszem, który powiedział marynarzom: „Weźcie mnie i rzućcie w morze” (zob. Jon 1,12). Całe znaczenie chrztu Jezusa, niesienie przez Niego „całej sprawiedliwości”, ukaże się dopiero na Krzyżu: chrzest ten jest zgodą na śmierć za grzechy ludzkości, a głos rozlegający się podczas chrztu: „To jest mój Syn umiłowany” (Mk 3,17) jest znakiem zapowiadającym Zmartwychwstanie. W ten sposób zrozumiałe staje się również, że w przepowiadaniu Jezusa słowo „chrzest” oznacza Jego śmierć (zob. Mt 10,38; Łk 12,50).
Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Tom 1.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25, 4-5. 6-7bc. 8-9)
Refren: Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Refren: Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Tyko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu *
ze względu na dobroć Twą, Panie.
Refren: Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Dobry jest Pan i łaskawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy ubogich dróg swoich.
Kontekst generalny
Psalm 25 jest uważany za lamentację indywidualną, napisaną prawdopodobnie po wygnaniu babilońskim, w której pojawiają się mocne akcenty zaufania i nadziei na wybawienie. Psalm był używany w liturgii świątynnej, na co może wskazywać sam tytuł oraz werset 22, który czyni z psalmu modlitwę całego Izraela. Psalm jest pierwszym w Psałterzu psalmem alfabetycznym (akrostych, a właściwie abecedariusz), w którym kolejne wersety rozpoczynają się od liter alfabetu hebrajskiego.
Komentarz
W w. 4-7 Jahwe jest opisany jako nauczyciel ukazujący swemu wyznawcy drogę przykazań. W tekście pojawiają się terminy związane z nauczaniem (nauczać, prowadzić, pouczenia, później również wskazywać drogę), które objawia wolę Boga i prowadzi wiernego drogą sprawiedliwości. Symbolika drogi jest często synonimem postawy, sposobu postępowania. Takie rozumienie pojawia się również w kulturach ościennych, np. w Egipcie, inskrypcja z grobowca Petozyrysa mówi: „Poprowadzę Cię ścieżką życia, dobrą drogą tych, którzy są posłuszni Bogu. W Nowym Testamencie Jezus mówi o wąskiej drodze prowadzącej do zbawienia (Mt 7,14). Tu pojawia się także alternatywa, czyli szeroka droga prowadząca do potępienia (por. Jr 21,8; Prz 4,18-19: Ścieżka prawych – to światło poranne, wschodzi – wzrasta aż do południa; droga grzeszników jak gęsty mrok, nie wiedzą, o co się potkną).
Orant ma świadomość swej słabości, która pojawia się we wspomnieniu własnych grzechów i świadomości, że również Bóg je widział. Stąd prośba, aby Bóg „nie pamiętał” grzechów, ale pamiętał o modlącym się. Niepamięć o grzechach to okazanie miłosierdzia i życzliwości, które jest koniecznym warunkiem trwania relacji. Ważną prośbą jest również wołanie „pamiętaj o mnie”. Słowo hebrajskie zakar oznacza tu wręcz noszenie w sercu oranta, otaczanie go opieką i życzliwością, tak jak wielkie postaci Starego Testamentu (por. Rdz 8,1, gdzie Noe zostaje uratowany, ponieważ Bóg o nim „pamiętał”).
Teksty paralelne
Ps 25,4 – Ps 86,11: Naucz mię, Panie, Twej drogi, bym postępował według Twojej prawdy; skłoń moje serce ku bojaźni Twojego imienia!
Ps 25,6 – Iz 63,15: Spojrzyj z nieba i patrz z Twej stolicy, świętej i wspaniałej! Gdzie Twoja zazdrosna miłość i Twoja potęga? Gdzie poruszenie Twych uczuć? Miłosierdzia Twego nie powstrzymuj, proszę…
Ps 25,7 – Hbr 8,12: Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy.
Nauczanie Ojców Kościoła
W tych słowach prosił on: Według Twojego wielkiego miłosierdzia, pamiętaj o mnie. Nie pamiętaj o moim grzechu, ale o mnie z miłością.
Teodoret z Cyru
Nauczanie Kościoła
Na określenie miłosierdzia teksty Ksiąg Starego Testamentu używają nade wszystko dwóch wyrażeń, z których każde posiada nieco inne zabarwienie treściowe. Wyraz hesed wskazuje na swoistą postawę „dobroci”. Jeśli taka postawa cechuje dwie osoby, wówczas one nie tylko obdarzają się życzliwością, ale są sobie wierne na zasadzie wewnętrznego zobowiązania, a więc także – każda z nich – na zasadzie wierności sobie samej. Jeśli hesed oznacza także „łaskę” czy „miłość”, to właśnie w oparciu o taką wierność. Nie zmienia tego okoliczność, iż samo zobowiązanie, o jakie chodzi, miewa charakter nie tylko moralny, ale i prawny. Kiedy wyrażenie hesed Stary Testament odnosi do Boga, bierze zawsze pod uwagę Przymierze, które On zawarł z Izraelem. Przymierze to od strony Boga było darem i łaską dla Izraela. Jednakże w konsekwencji zawarcia Przymierza Bóg zobowiązywał się do jego wypełniania: w ten sposób hesed nabierał poniekąd treści prawnej. Obowiązek prawny ze strony Boga ustawał wówczas, gdy Izrael łamał zawarte z Nim Przymierze, gdy nie dotrzymywał jego warunków. Ale właśnie wtedy hesed, przestając być zobowiązaniem prawnym, odsłaniał swoje głębsze oblicze: okazywał się tym, czym był od początku, to znaczy obdarowującą miłością potężniejszą niż zdrada i łaską mocniejszą niż grzech.
Owa wierność wobec „niegodnej córki Mego ludu” (por. Lm 4, 3. 6) jest ostatecznie ze strony Boga wiernością sobie samemu. Wynika to jasno przede wszystkim z częstego używania wyrażenia hesed we’ emet (= łaska i wierność), które można by uważać za swego rodzaju „hendiadys” (por. np. Wj 34, 6; 2 Sm 2, 6; 15, 20; Ps 25 [24], 10; 40 [39], 11 n.; 85 [84], 11; 138 [137], 2; Mi 7, 20). „Nie z waszego powodu to czynię, Domu Izraela, ale dla świętego Imienia Mojego…” (Ez 36, 22). I dlatego też Izrael, choć ma na sumieniu łamanie Przymierza, a więc nie może mieć pretensji do hesed Boga na zasadzie sprawiedliwości (prawnej), może jednak i powinien nadal ufać i spodziewać się go, gdyż Bóg Przymierza jest naprawdę „odpowiedzialny za swą miłość”. Owocem tej miłości jest przebaczenie i przywrócenie do łaski, odbudowanie wewnętrznego Przymierza.
Drugie z wyrażeń, które w słownictwie Starego Testamentu służy dla określenia miłosierdzia to rahamim. Posiada ono inne niż hesed zabarwienie. O ile bowiem to poprzednie uwydatnia cechy wierności samemu sobie i „odpowiedzialności za własna miłość” (a więc cechy jak gdyby męskie), o tyle rahamim już w swym źródłosłowie wskazuje na miłość matczyną (rehem = łono matczyne). Z tej najgłębszej, pierwotnej bliskości, łączności i więzi, jaka łączy matkę z dzieckiem, wynika szczególny do tegoż dziecka stosunek, szczególna miłość. Można o niej powiedzieć, że jest całkowicie darmo dana, nie zasłużona, że w tej postaci stanowi ona jakąś wewnętrzną konieczność: przymus serca. Jest to jakby „kobieca” odmiana owej męskiej wierności sobie samemu, o jakiej mówi hesed. Na tym podłożu psychologicznym rahamim rodzi całą skalę uczuć, a wśród nich dobroć i tkliwość, cierpliwość i wyrozumiałość, czyli gotowość przebaczania.
Takie też cechy Stary Testament przypisuje Bogu, ilekroć, mówiąc o Nim, posługuje się tym wyrażeniem rahamim. Czytamy u Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!” (Iz 49, 15). Ta miłość, wierna i niepokonalna dzięki tajemniczej mocy macierzyństwa, wyraża się w pismach starotestamentalnych na różne sposoby, zarówno w ratowaniu od niebezpieczeństw zwłaszcza od wrogów, jak też w przebaczaniu grzechów – i to zarówno poszczególnych jednostek, jak całego Izraela – a wreszcie w gotowości spełniania obietnicy i nadziei (eschatologicznych), i to pomimo ludzkiej niewierności. Jak czytamy u Ozeasza: „uleczę ich niewierność i umiłuję z serca” (Oz 14, 5).
Jan Paweł II, Dives in misercordia, przypis 4.
DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 7, 29-31)
Przemija postać tego świata
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Mówię wam, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, co mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, tak jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali.
Przemija bowiem postać tego świata.
Kontekst generalny
Pierwszy List do Koryntian powstał ok. 54 roku w Efezie. Paweł napisał go do wspólnoty, którą sam założył i formował. List zajmuje się różnymi problemami, które zrodziły się w młodej wspólnocie Kościoła. Są nimi m.in. podziały oraz kwestie dotyczące moralności oraz małżeństwa.
Rozdział siódmy podejmuje tematy związane z małżeństwem, czystością i celibatem. Podkreśla wagę bezżeństwa dla Królestwa Bożego, który rozwija w 7,25-38. Doceniając małżeństwo ukazuje celibat jako najlepszą formę życia w oczekiwaniu na nadejście Królestwa, ponieważ pozwalał on oddać się całkowicie Chrystusowi i ukazywał istotę życia po zmartwychwstaniu, którą będzie zjednoczenie z Bogiem w miłości.
Komentarz
Formuła „mówię wam” wprowadza uroczyste stwierdzenie Pawła, który mówiąc o przygotowaniu się na przyjście Pana wprowadza nowy temat. Jest nim zmienność i krótkotrwałość tego świata. Ten szczególny moment w historii zbawienia (używa tu określenia kairos oznaczającego szczególny moment, pełen łaski Bożej, a nie słowa chronos określającego przede wszystkim upływ czasu) ma swoje ograniczenia, szybko przemija, podobnie jak widzialna postać tego świata (gr. schēma w w. 31). Paweł nie mówi tu o bliskim końcu świata, ale podkreśla konieczność zmian, które muszą się dokonać. Nadejście nowej rzeczywistość oznacza, że wszystko zostanie przemienione i do tych przemian należy się przygotowywać.
W tekście pojawia się 5 antytez, które są symetryczne i ukazują ważny postęp w przemianie świata. Pierwsza dotyczy małżeństwa, druga i trzecia przeciwstawnych sytuacji radości i smutku, czwarta obejmuje wszystkie aktywności ludzkie. Piąta, która jest podsumowaniem poprzednich, przygotowuje stwierdzenie finalne o przemijalności tego świata. Paweł inspiruje się tutaj apokaliptyką żydowską, która mówiła o nadejściu nowego świata oraz tekstami filozoficznymi, szczególnie stoickimi. Są także istotne różnice. Paweł nie spekuluje o momencie końca świata i nie podkreśla nieustannie, że jest bardzo blisko. Nie proponuje też, jak stoicy, życia oderwanego od tego świata, odrzucenia emocji i przyjęcia, że wszystko w tym świecie jest przemijalne i kruche. Ideałem dla chrześcijanina jest przeżywanie każdej sytuacji w perspektywie Chrystusowego zmartwychwstania, które objawiło nową rzeczywistość życia wiecznego z Bogiem.
Antytezy to tematy niezwykle istotne w dyskusji nad światem zarówno wśród żydów, jak i pogan. Pisząc o małżeństwie Paweł nie zachęca do zaniedbywania obowiązków małżeńskich. Nawet jeśli podkreśla wagę celibatu, nie lekceważy instytucji małżeństwa jako takiego. Pragnie jednak podkreślić, że w sytuacji przylgnięcia do Jezusa nie liczy się konkretny stan, ale fakt, że wszystko jest przemijalne. Należy przede wszystkim przybliżać się do zbawienia. Stąd radość ma wartość relatywną, a smutki mogą stać się także pozytywnym doświadczeniem. Podobnie posiadanie dóbr świata jest zjawiskiem przemijającym i należy korzystać z nich w sposób roztropny. Wszystko w działaniu wierzącego ma być kierunkowane na Chrystusa, który poprzez zmartwychwstanie zainaugurował już czasy ostateczne.
Teksty paralelne
1 Kor 7,29 – Rz 13,11: A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli.
1 Kor 7,31 – 1 J 2,17: Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
Nauczanie Ojców Kościoła
Ci, którzy żyją w bezpłodności fizycznej, powinni dbać o płodność dusz, a ci, którzy nie mogą mieć ziemskich dzieci, powinni starać się spłodzić te duchowe. Wszystkie nasze uczynki są dziećmi. Jeśli codziennie wykonujemy dobre uczynki, nie zabraknie nam duchowego potomstwa.
Cezary z Arles
Nauczanie Kościoła
Czy człowiek i ludzkość w swojej wędrówce przez tę ziemię tylko przechodzi i mija – i wszystkim dla człowieka jest to, co tu na tej ziemi zbuduje, wywalczy, zazna? Czy niezależnie od wszystkich osiągnięć, od całego kształtu życia: kultury, cywilizacji, techniki – nic go innego nie oczekuje? „Przemija postać świata” (1 Kor 7, 31) – i człowiek wraz z nią przemija bez reszty…?
Czy też: tajemnicę dziejów człowieka, każdego i wszystkich, tajemnicę dziejów ludzkości wyrażają i wyznaczają te słowa, jakie powiedział Chrystus w momencie rozstania z apostołami – chrzest w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – chrzest, czyli zanurzenie w żywym Bogu, w Tym, Który Jest (jak głosi Księga Wyjścia) – w Tym, „Który jest, i Który był, i Który przychodzi” (jak głosi Księga Apokalipsy 1, 4). Chrzest, czyli początek spotkania, obcowania, zjednoczenia, do którego całe życie doczesne jest tylko wstępem i wprowadzeniem, a spełnienie i pełnia należy do wieczności. „Przemija postać świata” – więc musimy znaleźć się „w świecie Boga”, ażeby dosięgnąć celu, dojść do pełni życia i powołania człowieka.
Chrystus ukazał tę drogę. A żegnając się z apostołami, potwierdził ją raz jeszcze. I polecił, ażeby oni i cały Kościół uczyli zachowywać wszystko, co im przykazał: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”.
Jan Paweł II, Homilia (09.06.1979)
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mk 1, 15)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 1, 14-20)
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!».
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
Kontekst generalny
Ewangelia św. Marka jest najstarsza, została spisana po śmierci Piotra (64 rok), a przed zburzeniem Jerozolimy (70 rok). Dzieli się na dwie części: pierwsza opisuje nauczanie Jezusa (1,9 – 8,30), a druga Jego mękę i zmartwychwstanie (8,31 – 16,8).
Mk 1,14-20 otwiera sekcję opisującą działalność Jezusa w Galilei, która kończy się w 3,6 sceną, w której faryzeusze oraz zwolennicy Heroda podejmują decyzję o zgładzeniu Jezusa. Ta kompozycja ma już od samego początku przedstawiać całość misji Jezusa, która zakończy się śmiercią. Początkiem tej aktywności jest głoszenie Królestwa Bożego, a jej finałem zmartwychwstanie.
Komentarz
Losy dwóch ważnych bohaterów – Jezusa i Jana Chrzciciela – wydają się rozchodzić w w. 14. Jan Chrzciciel po wskazaniu na Chrystusa przygotowuje się na śmierć. Słowo paradidōmi tłumaczone jako „uwięzić” oznacza „wydać” i jest to dokładnie to samo słowo, które opisuje wydanie Jezusa na śmierć (por. Mk 9,31; 10,33). Jezus natomiast rozpoczyna swoją misję od głoszenia Królestwa Bożego i nawrócenia. Mówiąc o wypełniającym się czasie używa się słowa kairos, które oznacza „szczególny moment, wyjątkowy czas”. Kairos to także imię greckiego boga, który był bogiem szczęśliwej okazji, właściwego momentu. W ikonografii był przedstawiany ciągle w biegu, z długim kosmykiem włosów na czole. Jeśli komuś udało się być we właściwym momencie i miejscu i pochwycić go za ten kosmyk, spełniał wypowiedziane życzenia. Używając tego słowa Jezus podkreśla, że czas człowieka na ziemi jest wyjątkowy i niepowtarzalny, i w żaden sposób nie wolno go zmarnować, ponieważ może bezpowrotnie przeminąć.
Inicjatywa powołania wychodzi od Jezusa. W szkołach rabinackich, podobnie jak w szkołach filozofów greckich, uczeń osobiście wybierał nauczyciela i opłacał swą edukację. Powołanie uczniów rozpoczyna się od spojrzenia Jezusa, które przenika człowieka i najgłębsze tajniki jego serca. Spojrzeniu towarzyszy wezwanie: „Pójdźcie za Mną”. Jezus nie proponuje uczniom konkretnego programu, ale wzywa do podążenia za sobą. W Starym Testamencie wyrażeniu deute opisō mou odpowiadało hebrajskie wyrażenie leku aharaj, które często oznaczało pragnienie YHWH, aby Izrael podążał za Nim, a nie za obcymi bożkami. W ten sposób podkreśla się także, że relacja między Jezusem i uczniami nie jest relacją między równymi sobie, ale jest wiernym kroczeniem za Bogiem. W sformułowaniu powołania bardzo ważnym elementem jest przysłówek opisō, „za”. Wyraża on ideę bycia przy Jezusie. Nie chodzi tutaj tylko o bliskość przestrzenną, ale także o relację osobową. Nakaz Jezusa wskazuje uczniom ich miejsce, w którym muszą się znaleźć: za Jezusem.
Jezus odsłania swoją wolę wobec uczniów: chce z nich uczynić rybaków ludzi (Mk 1, 17c). Słowa te skierowane są bezpośrednio do Szymona i Andrzeja, ale określają misję wszystkich apostołów. W Łk 5,10 w podobnym kontekście używa się ciekawego słowa zōgreō, które oznacza dosłownie „schwytać coś żywym, uczynić więźniem”. Odnosi się do pozyskiwania ludzi dla wiary w sensie jak najbardziej pozytywnym. Samo słowo może podkreślać także aspekt ratowania życia, czyli otwierania śmiertelnego człowieka na perspektywę życia wiecznego.
Odpowiedź powołanych jest dwuczęściowa. Powołanie zakłada najpierw „opuszczenie, pozostawienie”, a następnie „pójście za”. Opuszczenie dotyczyło wszystkiego, co stanowiło ich codzienne troski, czyli pracę, rodzinę, środowisko. Powołani pozostawiają wszystko, co było gwarantem stabilności i bezpieczeństwa. Opuszczenie jest ukazane jako konieczne, aby mógł w pełni zrealizować się postulat „pójścia za” i autentycznej bliskości z Jezusem.
Teksty paralelne
Mk 1,15 – Ga 4,4: Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem…
Mk 1,17 – 1 Kor 1,1: Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat…
Mk 1,18 – Mk 10,28: Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».
Ojcowie Ojców Kościoła
I od tego dnia przylgnęli do Niego tak zdecydowanie, że nigdy nie odeszli…… My również zbudujmy dom w naszym sercu i stwórzmy miejsce, do którego On może przyjść i nas nauczać.
Augustyn
Nauczanie Kościoła
Jezus głosi, że: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże» (Mk 1, 15), zapowiada, że w Nim dokonuje się coś nowego: Bóg zwraca się do człowieka w sposób nieoczekiwany, poprzez bliskość wyjątkową, konkretną, pełną miłości; Bóg wciela się i wchodzi w świat człowieka, aby wziąć na siebie grzech, aby zwyciężyć zło i doprowadzić na nowo człowieka do świata Bożego. Jednak tej zapowiedzi towarzyszy wezwanie, aby odwzajemniać tak wielki dar. Jezus dodaje bowiem: «Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1, 15); jest to zachęta, aby wierzyć w Boga i każdego dnia przemieniać nasze życie zgodnie z Jego wolą, kierując ku dobru wszystkie nasze działania i myśli. Okres Wielkiego Postu to właściwy czas, aby odnawiać i umacniać naszą relację z Bogiem, przez codzienną modlitwę, akty pokutne, dzieła braterskiej miłości.
Benedykt XVI, Anioł Pański (26.02.2012)
Opracował: ks. dr Marcin Zieliński (KUL Jana Pawła II)
LECTIO DIVINA
Powołanie apostołów – głosicieli Ewangelii
(Mk 1,14-29)
„14 Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei
i głosił Ewangelię Bożą. Mówił:
15 «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
16 Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.
17 Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi».
18 I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
19 Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci.
20 Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim. (Mar 1:14-20 BTP)”
Uwagi wstępne: kontekst i struktura
Perykopa ta stanowi początek większej sekcji złożonej z trzech części, w której Jezus poprzez słowa i czyny objawia stopniowo Izraelowi tajemnicę swojej Osoby [1,14 – 8,30]. Na zakończenie każdej z tych części Ewangelista mocno akcentuje postawę trzech grup ludzi wobec Mesjasza: faryzeusze skazali Go na śmierć [3,6]; krewni Jezusa odpowiedzieli niewiarą [6,6], a jedynie uczniowie wyznają ustami Piotra: Tyś jest Mesjasz [8,29]. Nasuwa się konkluzja, że aby przyjąć Ewangelię nie wystarczy przywiązanie do Prawa, ani też więzy krwi, lecz jedynie wiara rodząca się ze słuchania Jego słowa.
Werset wstępny [14ab], krótki, ale niezwykle bogaty w treść, poprzedza trzy sceny tworzące omawianą perykopę:
I. Przepowiadanie Jezusa [14cd-15]
II. Powołanie Szymona i Andrzeja [16-18]
III. Powołanie Jakuba i Jana [19-20].
Lectio
14 Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei
Tekst mówi tu dosłownie o tym, że Jan został wydany na śmierć, zdradzony [paradothēnai – forma bierna czasownika paradidōmi]. Rodzi się pytanie: przez kogo? W sensie historycznym jego uwięzienie i skazanie na śmierć wynikało z rozkazu marionetkowego władcy Galilei, Heroda Antypasa, któremu prorok publicznie wypominał cudzołóstwo z żoną jego brata [por. 6,16-29]. Jan oddał życie jako świadek Prawa Bożego.
Patrząc jednak głębiej można stwierdzić, że cały Izrael zdradził Boga i Jego przymierze, i zabijał tych, którzy byli doń posyłani, by wzywać ich do nawrócenia. W świetle przypowieści o rolnikach, którzy przywłaszczyli sobie winnicę swego pana [12,1-12] Jan był właśnie ostatnim sługą posłanym do nich, by pokazać im ich grzech i przypomnieć, do kogo należą.
Gdy ludzie postanowili zamknąć usta Prorokowi, Bóg odpowiedział jeszcze większym aktem miłosierdzia: posłał Syna, swoje Słowo, Tego, który jest mocniejszy niż Jan [por. 1,7]. W ten sposób ostatnie słowo nie należy do Heroda ani przywódców ludu, ale do Boga! Jezus – Słowo Boga również zostanie wydany i zabity, lecz śmierć nie powstrzyma zwycięskiego Słowa. Zmartwychwstały przyjdzie znowu do Galilei [16,7] i Jego Ewangelia będzie głoszona całemu stworzeniu [16,15].
Użyta w zdaniu strona bierna bez wyraźnego wskazania na podmiot działania ma w ewangeliach jeszcze inne znaczenie: wskazuje na Boga Ojca jako ukrytego Działającego w opisywanych wydarzeniach [np. w scenie przemienienia Mk 9,2 ‑ dosł. został przemieniony wobec nich; por. także 10,40]. Tajemniczy plan Boga realizuje się nawet poprzez złość i grzech człowieka: Jan został wydany po to, by mógł przyjść Jezus. Szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki odkupiciel! [Orędzie paschalne]
Galilea to kraina pogranicza, gdzie Żydzi wymieszani byli z poganami, narażeni na wpływ greckiej kultury i pogańskich zwyczajów. Mateusz nazwie ją wprost krainą ciemności, Galileą pogan [Mt 4,15n]. Była ona synonimem zapomnianej, zapadłej prowincji, gdzie ludzkie życie toczy się z dala od wielkich wydarzeń i sławnych miejsc i gdzie nie może się stać nic nadzwyczajnego [por. J 7,41.52]. Jest ona symbolem naszej szarej rzeczywistości, w której dociera do nas przepowiadanie Ewangelii. W Jezusie Boże zbawienie wkracza w naszą codzienność, w której tęsknota za Bogiem miesza się nieraz z niewiernością i pogańskim stylem życia: lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło [Mt 4,16].
przyszedł głosząc Ewangelię Bożą i mówiąc:
Dwa imiesłowy czasu teraźniejszego podkreślają ciągłe trwanie Jezusowego głoszenia, które nie ma granic czasowych i poprzez Kościół dociera aż do nas [por. 16,20]. Ewangelia Boga to Ewangelia pochodząca od Boga. Co oznaczał ten termin dla Rzymian, do których Marek adresował swoją księgę? Kojarzył się im niewątpliwie z wiadomością o jakimś wielkim zwycięstwie nad wrogami, które zapowiadało trwały pokój w państwie. Przywodziło też na myśl narodziny następcy tronu, co również było znakiem trwałości monarchii i pomyślności dla wszystkich.
Marek zwiastuje Rzymowi i całemu światu nadejście Mesjasza-Króla, który przynosi ludziom zwycięstwo nad złem, panowanie Boga oraz trwały pokój w ludzkich sercach, między ludźmi i w całym stworzeniu. Nie jest to jeszcze jedna filozofia chcąca konkurować ze stoikami czy epikurejczykami, ani też jakaś nowa interpretacja Tory, ale słowo pełne mocy, które demaskuje i wypędza złe duchy [1,27], podnosi słabych [1,31nn], stwarza na nowo to, co zniszczone i kalekie [2,10; 3,5]. Wychodząc z Galilei Ewangelia ogarnie cały świat.
15 «Czas się wypełnił
W kulturze grecko-rzymskiej pojmowano czas cyklicznie jako niekończący się kołowrót dni i nocy, pór roku, rodzenia się i umierania, gdzie wszystko zmierza ku śmierci i to, co zbudowanie nieuchronnie się rozpadnie. Człowiek był niejako wpleciony w ten krąg czasu, skazany na nieustanne popadanie w nicość i pozbawiony nadziei na zbawienie.
Biblia natomiast ukazuje czas jako rzeczywistość „linearną”, rozpiętą między obietnicą Bożą a jej wypełnieniem. Życie ludzkie staje się rozumnym dążeniem ku mecie, ku nowości obiecanej przez Boga. Każdy moment staje się krokiem ku jej spełnieniu. Bóg obiecuje położyć ostateczny kres złu, niesprawiedliwości, trwodze i śmierci. Nadzieja na odrodzenie w Bogu wzywa do zaangażowania i wierności.
Wraz z odejściem Jana dopełnia się czas oczekiwania obietnicy zapowiadanej przez proroków, a w chwili pojawienia się Jezusa nadchodzi jej wypełnienie. Nadeszła pełnia czasu, w której Bóg zesłał Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo [Ga 4,4n]. Ta pełnia czasu staje się rzeczywistością obecną tu i teraz dla każdego z nas, gdy dociera do nas wezwanie Ewangelii. Bóg pragnie działać w naszym życiu i udzielić tego, co obiecał. Od każdego z nas zależy, jak wykorzystamy ten kairos, moment łaski, przejścia Boga przez nasze życie: czy nań odpowiem, czy też zlekceważę. W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia [2Kor 6,2].
i bliskie jest królestwo Boże.
Królestwo Boże to duchowa przestrzeń, w której króluje Bóg jako jedyny Pan. Przyszło ono na ziemię w osobie Jezusa z Nazaretu, doskonale posłusznego Bogu, w którym znalazł On upodobanie [1,11]. Wraz z przyjściem Jezusa przybliżyło się ono do nas w trojakim sensie:
– czasowym: nie jest już oczekiwane, ale obecne;
– przestrzennym: miejscem, w którym jest ono obecne jest Jezus z Nazaretu pełen Ducha Świętego; w spotkaniu z Nim dotykamy królestwa Bożego na ziemi;
– wewnętrznym: zostało zasiane w nas poprzez ziarno Ewangelii, przenika i przemienia nas od wewnątrz jak kwas chlebowy przemienia ciasto [4,26nn; Mt 13,33]; już teraz doświadczamy w sobie jego mocy, sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym [Rz 14,17].
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
W ślad za dwoma zdaniami oznajmującymi, które proklamują kulminację Bożego działania w historii, idą dwa imperatywy, wobec których nie wolno pozostać głuchym i biernym. Trzeba zrobić w swoim życiu miejsce dla działania Boga, przyjąć Jego królowanie.
Metanoeite to wezwanie do porzucenia czysto naturalnego, ciasnego sposobu myślenia o Bogu i o własnym życiu, by otworzyć się na nowość, jaką niesie Ewangelia. Metanoia to rewolucja wewnętrzna, która każe zerwać z grzechem, zmienić kierunek życia, dokonać zwrotu w kształcie litery U, lecz również wzywa do pójścia dalej, poza ciasne schematy, lenistwo, egoizm, w zaufaniu do tego, co mówi Bóg.
Wierzcie w Ewangelię to zaproszenie do oparcia się na słowie Boga jako na bezpiecznym fundamencie. Hebrajski termin wierzyć pochodzi od rdzenia ’aman oznaczającego właśnie coś trwałego i prawdziwego, na czym można się bezpiecznie oprzeć [Rdz 15,6]. Apokalipsa mówi, że Jezus jest Amen, tzn, Tym którego słowo nigdy nie zawiedzie słuchających Go [Ap 3,14]. Wierzyć w Ewangelię to po prostu zaufać Jezusowi bardziej niż sobie samemu i pójść za Nim.
16 Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, zarzucających sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.
W drugiej części perykopy perspektywa opowiadania „skraca się” do wymiaru bardzo osobistego. Od przepowiadania adresowanego niejako do całej Galilei Ewangelista prowadzi nas do sceny powołania konkretnych ludzi, znanych z imienia i zajęcia. Ich powołanie jest wzorcem dla każdego, kto przyjmuje słowo Jezusa.
Jezioro Galilejskie to mały świat Szymona i Andrzeja, w którym są zanurzeni, miejsce ich zamieszkania i pracy. Symbolem ich silnego związania z tym miejscem i zajęciem, któremu codziennie się oddają, jest rybacka sieć zarzucana w morze. Ewangelista ujmuje tę ich sytuację w krótkim zdaniu: byli rybakami. Czas przeszły niedokonany podkreśla, że ta praca stała się częścią ich tożsamości i że nic tutaj nie mogło się już zmienić.
A jednak, w tę rzeczywistość wchodzi Jezus. To On ich szuka i odnajduje w ich codzienności. Inicjatywa jest wyłącznie po Jego stronie. W kontraście z imiesłowem wyrażającym nieustanne zarzucanie sieci przez rybaków, stoi wyrażone przy pomocy aorystu spojrzenie Jezusa ‑ jednorazowy akt, niczym błyskawica przeszywający ich monotonne życie. Jezus w jednej chwili dostrzega ich mocne zakorzenienie w tym miejscu i zajęciu, a zarazem dotyka spojrzeniem ich serca i ukrytych w nim najgłębszych pragnień.
17 Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi».
W ślad za spojrzeniem idzie słowo Jezusa, które składa się z dwóch elementów: wyzwania i obietnicy, podobnie, jak w scenie powołania Abrama [Rdz 12,1nn]. Dwaj bracia rybacy próbowali sobie zapewnić życie przez łowienie ryb w jeziorze. Jezus chce w inny sposób zapewnić im życie, które z takim trudem usiłują ciągnąć z jeziora [por. Łk 5,4n]. Obiecuje taką przemianę w ich tożsamości, jakiej zapewne nie są w stanie sobie wyobrazić: będą dalej tym, kim są – rybakami – a jednak w zupełnie nowy sposób: staną się rybakami ludzi.
Do tej pory łowiąc ryby zadawali śmierć, by zapewnić sobie życie. Jezus zaś przyszedł, by wyciągać ludzi z morza śmierci i pochwyconym przez siebie dawać życie i wolność. Szymon i Andrzej otrzymują niezwykłą propozycję: idąc za Jezusem odkryją, że możliwe jest oddać własne życie za innych i znów je odzyskać [por. J 10,17n], i że oni będą mogli w ten sposób łowić innych, by ofiarować im ocalenie i życie.
18 I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
Ich natychmiastowa odpowiedź na wezwanie Jezusa sprawia wrażenie szalonej. Nie jest na pewno skutkiem naturalnego rozumowania czy jakiejś kalkulacji, lecz intuicją miłości, porywem serca, które decyduje się zaufać słowu Jezusa raczej niż własnemu rozsądkowi [por. Łk 5,4]. To właśnie konkretne i osobiste zastosowanie wezwania metanoeite, o którym mowa w w. 15. Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego [Flp 3,8].
Wyrażenie „pójść za” [akolouthein] oznacza właśnie przylgnąć do Mistrza, utożsamić się z Nim i naśladować Jego przykład, by nawet umrzeć razem z Nim [por. Mt 10,38; 16,24; J 12,26; 21,22]. Taka więź nie jest możliwa inaczej jak poprzez miłość, relację oblubieńczą [Ap 14,4], inaczej nieuchronne jest oddzielenie od Niego i zdrada [J 13,2].
19 Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana…
Powtarza się zwięzły lecz wymowny schemat literacki powołania uczniów: przyszedł – ujrzał – powołał – zostawili – poszli za nim.
Spojrzenie Jezusa spoczęło na dwóch innych braciach. Jezus odkrywa, że także oni są gotowi przyjąć wezwanie. Jest to tajemnicą Jezusa, który ma oczy jak płomień ognia [Ap 1,14; 2,18; 19,12], wszystko przenikające, kogo powołuje, a kogo nie. Jezus nie zwleka: natychmiast ich powołał. Jego wezwanie jest naglące, to jest osobisty kairos Jakuba i Jana, jedyny moment, kiedy Pan przechodzi blisko ich łodzi.
Ewangelista podkreśla dwukrotnie w ww. 19-20 silną więź Jakuba i Jana z ich ojcem Zebedeuszem. Oprócz przywiązania do pracy i zysku istnieje także pewien rodzaj powiązań afektywnych, które mogą skutecznie zahamować dynamizm wiary i pragnienie pójścia za Jezusem [Mk 10,22; Łk 9,59.61].
Św. Łukasz mówi o tym w perykopie o trzech kandydatach na uczniów, z których jeden zanim pójdzie za Jezusem chce pogrzebać swego ojca, tzn. zapewnić sobie spadek po nim i tzw. bezpieczną przyszłość, a drugi chce pożegnać się z domownikami czyli najprawdopodobniej zapytać ich o zgodę na pójście za Jezusem.
Jan i Jakub zostawiają swojego ojca z najemnikami, przekreślając wszystkie jego nadzieje na trwanie rodzinnego interesu i bezpieczną starość. Musieli wywołać tym krokiem jego gwałtowny sprzeciw, skoro Jezus nazwał ich później, nie bez poczucia humoru, Synami Gromu [Mk 3,17]. To opuszczenie ojca podkreśla Ewangelista czasownikiem apelthon = dosł. odeszli za Nim [za Jezusem]. W dalszej części Ewangelii Marek rozwija obietnicę Jezusa adresowaną do powołanych: nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej (…), a życia wiecznego w czasie przyszłym [Mk 10,29n].
Meditatio et contemplatio
Abraham jako pierwszy usłyszał wezwanie Boga: wyjdź z domu twego ojca… [Rdz 12,1-2]. Jest ono jakoś obecne w każdym powołaniu. Warto wspomnieć przepiękną historię Elizeusza, który obdarowany powołaniem prorockim za pośrednictwem Eliasza, zostawił ojca i matkę, a z wołów i ich jarzma, które stanowiły jego warsztat pracy, złożył ofiarę i zaprosił ludzi na radosną ucztę pożegnalną. Z dziedzica niemałej schedy stał się sługą wędrownego proroka [por. 1Krl 19,19nn].
Jezus podkreśla wielokrotnie, że aby stać się Jego uczniem, trzeba mieć w nienawiści swego ojca i matkę, żonę i dzieci, braci i siostry, a nadto siebie samego [por. Łk 14,26]. Oczywiście nie chodzi tu o nienawiść w sensie moralnym, ale o taką wolność w pełnieniu woli Bożej, która wszelkie więzi rodzinne i afektywne każe podporządkować Jemu samemu.
Owo opuszczenie to negatywna strona powołania do wiary dojrzałej, nie jest ono bynajmniej celem samym w sobie. Jezus chce wejść z nami w głęboką i bliską relację, która niemożliwa jest bez tej wolności od uwarunkowań i uzależnień, jakimi często jesteśmy powiązani: w odniesieniu do rodziców i bliskich, naszej mentalności, sposobu życia, pewnych wygód. Dzięki temu Bóg może realizować w naszym życiu swoją obietnicę: zaprowadzę cię do ziemi, którą ci ukażę, uczynię z ciebie wielki naród, (…) staniesz się błogosławieństwem [Rdz 12,1-2]. O wiele większe od tego, co trzeba ofiarować jest to, co Bóg daje. Obietnica dotyka problemu najistotniejszego i najboleśniejszego w życiu Abrahama ‑ jego bezpotomności – a zarazem przerasta Abrahama, który zapewne nie rozumiał do końca, co znaczy: przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi…, nie mógł sobie też chyba wyobrazić, jak się wypełni słowo uczynię z ciebie wielki naród…
Zdarza się niekiedy, że wiarę chrześcijańską rozumiemy i praktykujemy jako pasmo powinności, norm, obowiązków i cierpień. Gdzieś na horyzoncie tej drogi majaczy Bóg, który żąda i bierze, a my ciągle coś wypełniamy, składamy ofiary itd. Wpadamy w legalizm i moralizm, traktując Boga jako kogoś kto żąda ciągłych ofiar, i patrząc bez miłosierdzia na tych, którzy nie chcą lub nie potrafią tak jak my wypełniać religijnych obowiązków, albo też w rozpacz, gdy stwierdzamy, że tym wymaganiom nie jesteśmy w stanie sprostać. Taka relacja z Bogiem jest czymś strasznym, niezgodnym ani z Jego planem, ani naszymi potrzebami. Coś takiego przeżywał starszy brat z przypowieści o miłosiernym ojcu: Oto tyle lat ci służę [dosł. służę jak niewolnik] i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. (Łk 15,29) Podwójne nigdy w tej wypowiedzi podkreśla, że taka postawa prowadzi do samousprawiedliwiania się i do oskarżania Ojca w niebie i braci o niesprawiedliwość.
Jeśli widzisz, że są w tobie uczucia starszego brata, to módl się gorąco: Boże, miej litość dla mnie grzesznika… Ważne jest widzieć, że Bóg znacznie więcej dał niż wziął! Warto postawić sobie pytanie: Czy widzę siebie jako obdarowanego przez Boga, czy też jako kogoś, kto ciągle składa Bogu jakieś ofiary i nie ma z tego ani korzyści ani zadowolenia? Jakie uczucie dominuje we mnie, gdy patrzę na swoją drogę wiary? Czy jest we mnie wdzięczność, że Bóg doprowadził mnie aż dotąd?
Popatrzmy, jak przeżywał tę rzeczywistość król Dawid: Poszedł więc i usiadłszy przed Panem mówił: „Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Ale to yło jeszcze za mało w Twoich oczach, Panie mój, Boże, bo dałeś zapowiedź tyczącą domu sługi swego na daleką przyszłość, do końca ludzkich pokoleń, Panie mój, Boże. Cóż więcej może powiedzieć do Ciebie Dawid? Ty sam znasz swego sługę, Panie mój, Boże. Przez wzgląd na Twoje słowo i życzenie Twego serca uczyniłeś całe to wielkie dzieło, aby pouczyć swego sługę. Przeto wielki jesteś, o Panie, Boże, nie ma nikogo podobnego Tobie, i nie ma Boga oprócz Ciebie, według tego wszystkiego, co usłyszeliśmy na własne uszy.” (2Sm 7,18nn)
Actio
Co uczynię poczynając od dziś, aby być gotowym przyjmować Jezusa, który nieustannie przechodzi przez moją „Galileę” i wzywa mnie do pójścia za Nim?
Jak powinienem kształtować mój stosunek do rzeczy i zajęć, a także do osób mi bliskich, aby mnie i im łatwiej było iść drogą wiary za Jezusem Chrystusem?
Opracował: ks. Józef Maciąg (Lublin)
Wykorzystano:
I. Gargano, Lectio divina do Ewangelii św. Marka, Kraków 2001
S. Fausti, Rozważaj i głoś Ewangelię, Kraków 2002
Najnowsze komentarze