Czy w 2023 roku prorok żyjący w VII wieku przed Chrystusem może cokolwiek powiedzieć do mnie? Czy kiedykolwiek zadałeś sobie pytanie, jakie aktualności może do mnie przekazać słowo zapisane prawie 3 000 lat temu?

Podczas dzisiejszego spotkania Kręgu Biblijnego, kolejnego z cyklu „Prorocy Starego Testamentu mówią do nas” mogliśmy się naocznie i nausznie przekonać, że tak – każdy prorok i każde zdanie zawarte w Piśmie Świętym jest bezsprzecznie aktualne dla każdego pokolenia. Zarówno żyjącego w czasach współczesnych Izajaszowi, jak i w naszych czasach. Ale, podobnie jak wtedy, tak i teraz, żeby słowo Pisma Świętego, a w tym konkretnym przypadku – słowo proroka przemówiło, to ja musze chcieć je usłyszeć. Następnie chcieć je przyjąć. Potem pozwolić mu działać we mnie. I to okazuje się często przeszkodą nie do pokonania. Zarówno 800 lat przed Chrystusem, jak i teraz.

Na dzisiejsze spotkanie, wybraliśmy 2 fragmenty Księgi Izajasza: Iz 6 i Iz 52 13 – 53 12. Czyli powołanie Izajasza i Czwartą pieśń Sługi Pańskiego. Ale zanim przeszliśmy do głównego punktu naszych spotkać – wsłuchania się w wybrany fragment, przyjęcia go do siebie i podzielenia się tym, co on we mnie, dla mnie znaczy lub jakie mi sprawia trudności – przypomnieliśmy sobie w skrócie wcześniejszych proroków. Po przypomnieniu posłuchaliśmy o kontekście wyboru, życia i działania Izajasza. O tym, że żył i działał w południowym królestwie Judy, za panowania królów Ozjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza. Śmierć wg tradycji żydowskiej poniósł za panowania króla Manassesa,

Cytując ks. prof. dra hab. Janusza Nawrota:

Księga proroka Izajasza nie bez kozery zwana jest bramą wiodącą do Ewangelii lub też najbardziej chrześcijańską księgą Starego Testamentu. Żadne bowiem z dzieł Pierwszego Przymierza tak mocno i przekonująco spogląda w przyszłość znaczoną oczekiwaniem upragnionego Mesjasza, ku któremu tęsknili Izraelici w ciężkich dla nich czasach II połowy VIII w. przed Chr. Izajasza niewątpliwie należy zaliczyć do największych proroków Izraela, powołanego przez Boga w krytycznym momencie historii Izraela. Północne Królestwo Izraela rozdzierane walkami wewnętrznymi, ostatecznie upadło pod militarnym uderzeniem imperium asyryjskiego w roku 722 przed Chr. Z kolei w roku 701 sama Jerozolima ujrzała ogromną armię asyryjskiego władcy, Sennacheryba, stojącą pod jej murami, gotową do zajęcia miasta. Trzy wielkie części księgi (Iz 1-39, 40-55 oraz 56-66) zostały spisane w okresie ok. 250 lat, począwszy od II poł. wieku VIII aż do końca wieku V przed Chr.

Biblijny kontekst opisywanych w księdze czasów jest jednoznacznie negatywny: cały naród wybrany odszedł od swego Boga wybierając bałwochwalstwo. Prorok w jakże ostrych słowach atakuje rodaków oddających się najcięższemu grzechowi spośród wszystkich wymienionych w dekalogu, zuchwale odrzucając I przykazanie Boże. Praktykowana idolatria (oddawanie czci posągom – fetyszyzm) była tak ciężkim przestępstwem, że prorok nie waha się nazwać swój naród głupszym od osła czy wołu (1,3), zaś do przywódców zwraca się jak do „wodzów sodomskich” i „ludu Gomory” (1,10), czyli tych, którzy w zatwardziałości swego postępowania zasłużyli na najcięższą i bezlitosną karę zniszczenia. Szczególnie godna potępienia jest obrzydliwa hipokryzja tych, którzy siejąc wokół siebie niesprawiedliwość, mordując i wykorzystując słabszych i bezbronnych, bezczelnie przybywają do świątyni składając Bogu swe haniebne ofiary w przekonaniu, że wszystko w ich życiu jest w porządku (1,11-17). Zostaną jednak całkowicie odrzuceni a ich błagania nie zostaną w ogóle wysłuchane. Tymczasem wierny swemu przymierzu Bóg zawsze gotów jest przebaczać i umacniać swój lud, gdy tylko ten zechce nawrócić się do swego Pana (2,1-5). Inaczej jednak zginą wszyscy winowajcy (2,12-22).

Wybrane do dzisiejszych rozważań miały swoje trudności, ale i moc. Zwłaszcza wątek powołania z poleceniem, jakby z góry przesądzonej zatwardziałości ludu, każe się zastanowić jaki jest nasz Bóg.

Działanie Boga w historii zbawienia wyraża się już w samym imieniu Izajasza. Hebrajskie Jeszajahu oznacza bowiem „Jahwe jest zbawieniem”. Jest ono i fonetycznie, i znaczeniowo bardzo zbliżone do imienia Jezus, które po hebrajsku brzmi Jehoszua, a w formie skróconej Jeszua i oznacza „Jahwe zbawia”. Także Księga proroka Izajasza jest bardzo zbliżona do przesłania Pana Jezusa i zawiera najwięcej proroctw dotyczących Jego życia. Sam Pan Jezus częściej się do niej odnosił niż do innych ksiąg prorockich, tak samo jak inni natchnieni autorzy ksiąg Nowego Testamentu. Nie przypadkiem nazwano Izajasza Ewangelistą Starego Testamentu.

Bardzo charakterystyczny jest opis powołania proroka. Rozpoczyna się on od objawienia się Boga Izajaszowi i przerażenia przyszłego proroka tym faktem. Izajasz wyraża to w słowach: Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów! Izajasz jest jeszcze dziedzicem wcześniejszego, starotestamentalnego lęku przed Bogiem, ale to właśnie przez objawienia się Boga jemu i przez jego proroctwa lęk ten będzie się zmieniał w bojaźń Bożą, która już lękiem nie jest. Dla nas, chrześcijan, jest ona darem Ducha Świętego, a więc miłością. To Bóg sam poprzez anioła oczyszcza wargi Izajasza. Po tym fakcie oczyszczenia dzieje się rzecz jeszcze dziwniejsza. Oto Bóg, który wcześniej objawia swą potęgę, okazuje się jakby bezradny. Zamiast rozkazywać, mówi: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? To pytanie w niczym nie kwestionuje wszechmocy Boga, ale pokazuje bodaj po raz pierwszy z taką wyrazistością to, co w pełni objawia się w Nowym Testamencie – ogromny szacunek Pana Boga dla ludzkiej wolności. Jest w nim też ukryte coś jeszcze. Otóż to podwójne pytanie zawiera w drugiej części liczbę mnogą, wskazującą nie tylko na to, że Bóg z kimś rozmawia, ale że kogoś stawia na równi ze sobą. To przy radykalnym monoteizmie Izajasza, który jeszcze zobaczymy, wskazówka na coś, co dla nas, chrześcijan, jest oczywiste – na wewnętrzny dialog Trójcy Świętej. Bóg daje Izajaszowi wgląd w swoje życie wewnętrzne. Oczywiście prorok jeszcze tego nie rozumie, ale strzeże tej tajemnicy i przekazuje ją dalej. Odpowiedź proroka na tę przedziwną bezradność Boga, pełną szacunku i pokory, brzmi: Oto ja, poślij mnie! Bardzo podobnie brzmi w Nowym Testamencie odpowiedź Maryi w chwili zwiastowania: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 38).

Zaskakująca jest również dalsza część powołania Izajasza, będąca jakby instrukcją tego, co ma czynić. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona absurdalna, Izajasz bowiem słyszy: Zatwardź serce tego ludu, znieczul jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił i nie był uzdrowiony… Nie chodzi o to, że Izajasz ma zatwardzać serca, znieczulać uszy czy zaślepiać oczy. Oznacza to natomiast – jak podkreślają bibliści – że misja Izajasza spotka się z zamknięciem się jej adresatów i z jej odrzuceniem, że nie osiągnie ona swego celu, a więc nawrócenia i uzdrowienia narodu. Skoro tak, to po co Pan Bóg posyła Izajasza? Czy po to, żeby poniósł klęskę? Otóż, do tych wersetów Księgi Izajasza wielokrotnie odwołują się autorzy ksiąg Nowego Testamentu (por. Mt 13, 14; J 12, 40; Dz 28, 26-27). Szczególnie ważne jest to w Ewangelii według św. Mateusza, gdzie Jezus odniesie je do siebie. Jeden z najwybitniejszych teologów pierwszych wieków chrześcijaństwa – Orygenes komentuje je tak, że Bóg leczy niektórych w ten sposób, że ich nie leczy, czyli że pozwala im doświadczyć aż po ostateczność skutków ich choroby, aby mając je przed oczyma, tym bardziej się nawrócili i zostali uzdrowieni. Cząstkowe bowiem nawrócenie i przedwczesne uzdrowienie doprowadziłyby do tego, o czym pisze św. Piotr: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do kałuży błota (2 P 2, 22).

Ponieważ posłannictwo Izajasza ma być odrzucone, nie jest on taki jak większość proroków przed nim, którzy nic nie pisali, a ich słowa spisywali czy streszczali inni. Izajasz jest prorokiem-pisarzem. Ma bowiem misję, która odnosi się nie tylko do jego pokolenia, ale do wszystkich pokoleń następujących po nim, również do naszego pokolenia. To nie jest przypadek, że właśnie z jego księgi pochodzi zdecydowana większość prorockich czytań mszalnych w ciągu roku kościelnego. Wprawdzie podczas swej działalności Izajasz spotka zatwardziałe serca, znieczulone uszy i zaślepione oczy swoich ziomków, ale jego działalność i spisane proroctwa poprzez tysiąclecia zmiękczyły serca, otworzyły uszy i rozświetliły oczy niezliczonych rzesz, które nawróciły się i nadal nawracają, doznały uzdrowienia i nadal doznają, także w naszych czasach.

A Pieśni Sługi Jahwe? Są ich cztery. Zachęcam do osobistej z nimi relacji. Weźmy do ręki Pismo Święte, otwórzmy je na Księdze Izajasza i spożywajmy to Słowo. Niech będzie Ono słodsze nad miód.

Galeria