W tym tygodniu chciałbym pozostać w konwencji pokarmu, jakim jest Słowo Boże. A to znaczy, że Kościół zanim poda nam jedzenie – przedstawia swoiste menu. W Kalendarzu liturgicznym możemy w dowolnym momencie przygotować się na to jedzenie. Biorąc do ręki kartę dań na ten tydzień już w poniedziałek – możemy siebie przygotować na konkretne dania.

A w dzisiejszym Bożym posiłku mamy pierwsze danie z 1 Kor 3, 1-9 zatytułowane “Apostołowie są pomocnikami Boga”. Św. Paweł widząc błądzenie członków wspólnoty, którą zakładał, pomaga im zrozumieć, że nie jest ważne, który apostoł w naszym życiu odegrał ważną rolę w doprowadzaniu nas do Boga. Istotne jest, że każdy z nich przez Boga był posłany i wykonał tylko to, co było jego zadaniem. A sprawcą całego naszego wzrostu jest sam Bóg. Zajrzyjmy w siebie. Czy i we mnie są myśli podobne do myśi koryntian – ja jestem z tej nauki, a ja to mam takiego świętego przewodnika. Jak wielu z nas próbuje przekonać innych do tego w czym sami się odnajdujemy. A Bóg mówi nam przez św. Pawła, że mamy być wspólnotą. Rodziną. I dobrze jest ze sobą współpracować stosując to, co pisze św. Paweł “Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę.”

Jeśli już zaspokoiliśmy pierwszy głód, na tacy utrzymujemy Psalm. “Bóg patrzy z miejsca, gdzie przebywa, * na wszystkich mieszkańców ziemi. On, który serca wszystkich ukształtował, * który zważa na wszystkie ich czyny.” Kolejny raz nie mogę sobie nie zadać pytania, czy mam prawo kogokolwiek dyskryminować? Jeśli to słowo mnie porusza, to bardzo dobrze. Nie mogę spokojnie przyjmować tego, że Bóg stworzył wszystkich i jednocześnie kogokolwiek przekreślać tylko dlatego, że jest inny. Słucham – przyjmuję – działam. Po Bożemu. Jak Jezus.

I teraz na nasz, suto zastawiany, stół zostaje podane danie główne – Słowa Ewangelii Łk 4, 38-44.

Jak przyjmujemy informacje o uzdrowieniach? Czy skupiamy się tylko na samym fakcie? Czy po otrzymaniu tak cennego daru, jakim jest zdrowie otwieramy się na działanie? Teściowa Piotra po uzdrowieniu tak po prostu, wstała i usługiwała. Ale w tym momencie musimy się odnieść do innego uzdrowienia – przypomnijmy sobie 10 uzdrowionych z trądu. Co zrobili? 9 z nich poszło z tym darem swoją drogą. Bez wdzięczności dla Uzdrowiciela i bez zaangażowania w posługę dla wspólnoty. Tylko jeden z nich wrócił, podziękował i był gotowy iść za Jezusem. A my? Przecież uzdrowienia są różne. I cały czas Jezus działa. Umiemy przyjąć ten dar z wdzięcznością i i ofiarować to nasze uzdrowienie na potrzeby innych?

Oby ten dzisiejszy posiłek po spożyciu i przetrawieniu napełniał nas silą niezbędną do działania. W imię Jezusa. Dla zbudowania wspólnoty – Kościoła