MODLITWA WIERNYCH. Zwykle Prezbiter czy lektor odczytuje ją z tzw. pomocy duszpasterskiej napisanej ,,sto lat temu”. A miała to być modlitwa zgromadzonych na Wieczerzy Pańskiej i miała przedstawiać Kościołowi do obmodlenia istotne sprawy wspólnoty. Stała się tymczasem częścią rytuału spełnianą przez urzędowych liturgów. Co więcej, stała się mszalnym koncertem życzeń, wyznaczaniem Bogu roboty na najbliższy tydzień. Najlepszy Ojciec ma zająć się chorymi i jak najszybciej ich uzdrowić, poszukać mieszkania dla cioci, zapewnić słoneczną pogodę na urlop, poszukać dobrego męża lub żony, zakończyć wojnę, zapewnić żywność głodującym, zająć się… Nie, z uchodźcami ostrożnie, to problem polityczny, tym, jak mówi wysoki urzędnik, mają się zająć politycy i byłoby dobrze, gdyby się udało nie wpuścić nikogo. Słowem: Bóg najczęściej słyszy „Daj, daj, daj!”. Nawet wtedy, gdy mowa o błogosławieństwie: „Daj zdrowie i wszystko co jest potrzebne do życia”.

Tymczasem Jakub Apostoł mówi: ,,Gdyby więc twój brat lub siostra byli nadzy lub głodni, a ty byś im powiedział: >>Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i posilcie<<, lecz nie dałbyś im tego, czego potrzebuje ciało, jakąż będą mieli z tego korzyść? Tak więc wiara, która nie jest potwierdzona czynami, martwa jest sama w sobie. (…) Wierzysz, że jest jeden Bóg? Dobrze czynisz. Lecz demony też wierzą i ze strachu drżą”. Odmawiając pomocy, ze strachu nie drżymy, mamy przecież bogate zestawy nowenn, koronek, litanii, różańców, cudownej wody i olejów, procesji. Serdecznie, ze „łzawym okiem”, gorliwie złożymy Ci Boże Najświętszą Ofiarę, a Ty „Jezu, zajmij się tym”, bo… No właśnie, bo co?

W przesłaniu do uczestników Kongresu Życia Zakonnego Ameryki Południowej i Karaibów papież Franciszek pisał, że liturgię można ,,źle wykorzystać”, co sprawia, że ludzie, „przestają się liczyć”. Znikają z horyzontu wiary, sumienia, z parafii, Kościoła. Kiedy tymczasem ,,Bóg nie przychodzi w wydarzeniach nadzwyczajnych – mówi Franciszek – ale wypełnia swoje dzieło w pozornej monotonii naszych dni, w męczącym niekiedy rytmie zajęć, w drobnych rzeczach, które prowadzimy wytrwale i pokornie, starając się pełnić Jego wolę”. Św. Albert Hurtado Cruchaga SJ pisał: ,,Chrystus błądzi po naszych ulicach w osobie tylu biedaków cierpiących, wyrzuconych ze swych nędznych mieszkań. Chrystus chroniący się pod mostami w osobach tylu dzieci, które nie mają nikogo, kogo mogłyby nazwać ojcem, które nie wiedzą, co to jest pocałunek matki na czole. Chrystus nie ma ogniska domowego!”. Dlatego sprawdzianem dla religijności i chrześcijańskiego życia nie jest jedynie piękność duchowych przeżyć, ale dobrze działający zespół charytatywny

Tygodnik Powszechny, 37 (3766)