… ja się zmieniam☺️😊 sam nie wiem co się dzieje. Zaczęło się na Misjach, w drugi dzień, gdy zwróciłem się do Ks. Darka, że coś chcę zrobić, ale nie wiem co… Chce bardziej poznać mojego Ojca-Przyjaciela. Zacząłem mówić głośniej i okazywać wiarę. Do tej pory byłem cichy niewychodzący przed szereg, pod filarem schowany, niepotrzebny. Teraz? Chcę więcej i więcej… 

Kurs był dla mnie dużym przeżyciem. Po pierwsze nie było dane by wspólnie z moja żoną być obecnym na Kursie.

Po drugie Kurs pokazał mi, jak wygląda wiara, wspólnota czyli MY. To, że nie jestem sam, że inni  myślą podobnie. W grupie wiernych jest siła, którą ciągnie jeden drugiego. Która, jak jej nie wykorzystamy – zacznie zanikać i stracimy chęci, będziemy przytakiwać i mówić – jest dobrze, gdzie może być lepiej…

To, jak rozmowy się odbywały… Były łzy, bo ciężko mi się rozmawia o przeszłości, o tym, jak wielką drogę musiałem pokonać, aby znaleźć się tu gdzie jestem. 

Uśmiech ludzi. To z jaką otwartością ze sobą rozmawialiśmy… 

I na koniec przytulenie!!! Nie pamiętam kiedy ktoś obcy mnie przytulił ❤️❤️❤️❤️ mogę pisać i pisać…

Uczestnik Kursu – Piotr Psiuk