Kto z nas czytając fragment Pisma Świętego, który mówi o przejściu ludu wybranego przez Morze Czerwone, o ich radości, śpiewach i tańcach, zastanowił się nad dramatem, który tam się rozegrał? Kto z nas w swoim wchodzeniu w osobistą relację ze Słowem Bożym szuka więcej i głębiej? Czy ktoś z nas zna Midrasz żydowski, który mówi, że kiedy aniołowie zobaczyli Mojżesza i Izraelitów śpiewających, to też chcieli śpiewać i tańczyć w Niebie? I wtedy Bóg powiedział do nich: Moje dzieci toną w morzu, a wy się bawicie? Moje dzieci toną w morzu, a Wy się bawicie? Tego tekstu nie ma w Biblii, ale jest w tradycji ludu Boga, który czyta ten tekst.

Niech Duch Święty oświeca nas światłem poznania, poszukiwania głębszego sensu. Takiego, które nie będzie nas zamykało na głębię ukrytą, ale niech nam pozwala na ciągłe budzenie i poszukiwanie takich prawd, które mają nas zmieniać w wierze. Tej wewnętrznej i tej okazywanej na zewnątrz, na świadectwo dla słabszych, wątpiących.

Wczytajmy się w poniższy tekst bpa Rysia. Niech on nam pomoże odkryć w nas samych tę prawdę, że Bóg nas nie tylko stworzył, ale, że nas ciągle stwarza. I nas kocha. I powtarza: “a wszystko co stworzyłem jest dobre”.

– Bóg objawia się nam przez czyny i przez Słowo. Reguła jest taka, że Bóg najpierw działa, a potem mówi. Człowiek, zazwyczaj mówi… mówi… mówi, i czasem coś zrobi.

Spotkanie z Bogiem jest niesłychanie dynamiczne. Wiara to nie jest rozumowe przyjęcie kilku abstrakcyjnych prawd, jakie by nam Bóg podał do wierzenia. Przez jakiś czas w ten sposób wykładano w Kościele tajemnice wiary, tajemnice objawienia, mówiąc, że objawienie to jest zbiór prawd, które Kościół podaje wierzącym do akceptacji. Bóg nie podaje zbioru prawd. Bóg wchodzi w spotkanie z człowiekiem. I w tym spotkaniu, Bóg najpierw daje mu się poznać przez działanie, a potem Bożym Słowem objaśnia, to co zrobił. Czasami Bóg daje Słowa, które uruchamiają całą historię, takim Słowem Boga jest Słowo obietnicy.

W Rdz 22, 11 -18 słyszymy o obietnicy, danej Abrahamowi. Bóg dał Słowo, dał obietnicę i On spełnia to Słowo, On spełnia tę obietnicę. Tam siedzi dowód spełnionej obietnicy, ten dowód ma imię dziecka, które ma być ochrzczone. W każdym dziecku, które jest chrzczone i Bóg spełnia obietnicę daną Abrahamowi. Od czasów Abrahama minęło 3850 lat i Abraham przy każdym chrzcie dostaje kolejnego syna. Bóg jest wierny i Bóg nie męczy się swoją wiernością, Bóg jest niezmierny w dawaniu dobra ludziom. Są Słowa obietnicy, które Bóg mówi, a potem je wypełnia, ale zasadniczo jest tak, jak te czytania nam pokazują; Bóg najpierw działa, a potem mówi.

Jeśli objawienie Boga ma taką formę, że Bóg do nas przychodzi w czynie i w Słowie, to nasza odpowiedź też musi być adekwatna. Nie wystarczy nasza odpowiedź, która jest rozumową akceptacją kilku abstrakcyjnych prawd. Twoją wiarę widać w twoich czynach. Czy odpowiedziałeś swoim działaniem, na Boże działanie? Czy pozwoliłeś Bogu działać w tobie? Nasza odpowiedź musi być na miarę Bożego Objawienia. Bóg objawia się czynem i Słowem. Nasza odpowiedź musi być czynem i słowem. Każdy z czynów Boga rodzi się z miłości, to jest ważny klucz do zrozumienia tego, co usłyszeliśmy. Te fragmenty Biblii pokazują Boga, który kocha. Bóg kocha, więc stwarza. Nie ma żadnego innego powodu dla istnienia wszechświata. Bóg nie ma innego powodu, żeby stwarzać niż miłość.

Ja istnieję, bo mnie Bóg stwarza, nie tylko On mnie kiedyś stworzył. On stwarza mnie aktualnie. Bóg mnie teraz podtrzymuje w moim istnieniu. Żyję, bo Bóg mnie chce. Gdy to sobie uświadamiam, to odkrywam miłość Boga do siebie, odkrywam to, że nie jestem przypadkiem na świecie i nie jestem niechcianym.

Odkrywam fundamentalną Miłość w moim życiu, która potwierdza moją wartość. Jest Bóg, który mówi do mnie; bądź, żyj, potrzebuję cię, chcę cię, kocham cię, jesteś kimś ważnym.

Nawet jeśli miałbym w moim życiu doświadczenie, że wszyscy mówią mi: Jesteś nikim, jesteś niepotrzebny nikomu, to każda sekunda mojego istnienia pokazuje; jest Bóg, który potwierdza mnie w istnieniu, jest Bóg, który mnie chce. Bóg mnie kocha i Bóg, patrząc na mnie, mówi; stworzyłem cię dobrze, jesteś bardzo dobry. Kto jeszcze poza Bogiem tak na mnie patrzy? Przychodzi dziecko z ocenami na indeksie, a jego rodzic pyta: dlaczego masz złą ocenę? On nie patrzy na dobre oceny, tylko skupia się na jednej złej. Na początku zauważasz porażki swojego dziecka. A Bóg patrzy na ciebie i mówi: ja cię chcę. Bóg mnie kocha. Ta miłość Boga jest opisana w najbardziej szokujący sposób w Rdz 22, 11 -18. Ten fragment trzeba przeczytać w kontekście całej Biblii, wtedy widzimy wielką miłość Boga. Bóg oszczędził syna Abrahama, a swojego Syna nie oszczędził.

Klęczeliśmy przed tym krzyżem i rozważaliśmy miłość Boga, który swojego Syna nie oszczędził. Bóg wystąpił przeciwko sobie, Bóg nie oszczędził własnego Syna, a uratował syna Abrahama. Bóg wymaga od siebie znacznie więcej niż od nas i Bóg zawsze najpierw wymaga od samego siebie. Niesamowita jest miłość Boga. Ta Jego Miłość objawia się w czynie. Bóg nie mówi o miłości, lecz Bóg kocha.

W Ewangelii Jana; 3 lata Jezus jest z uczniami i na Ostatniej Wieczerzy mówi: Daję wam przykazanie, abyście się miłowali. Oni mieli 3 lata, żeby to zobaczyć, zobaczyć Jego miłość w działaniu. Oni zobaczyli i doświadczyli miłości Jezusa, a na końcu usłyszeli o miłości jako o przykazaniu. Jezus nie mówi jedynie o miłości, wykonuje czyny miłości.

Szczególnie ta miłość Boga jest pokazana w Wj 15 1-21, kiedy Bóg wyprowadza lud Izraela z niewoli egipskiej. Żydzi mieli absolutne przekonanie, że Pascha to nie tylko święto odzyskania wolności, ale to jest święto ukazania miłości Boga. Wyjście z Egiptu i przejście przez Morze Czerwone to jest początek drogi do miłości.

Zawsze w noc paschalną, po skończonym posiłku, każdy Żyd czyta fragment księgi Pieśni nad Pieśniami, żeby się zachwycić miłością: Jestem wolny, żeby kochać. Trzeba tak kochać, aby przekraczać wszystkie granice w miłości. Piękny był ten śpiew, który Mojżesz i synowie Izraela, Miriam – siostra Mojżesza i wszystkie kobiety tańczyli i śpiewali na brzegu Morza Czerwonego, widząc, że przeszli do wolności, widząc też martwych Egipcjan na brzegu.

Midrasz żydowski mówi, że kiedy aniołowie zobaczyli Mojżesza i Izraelitów śpiewających, to też chcieli śpiewać i tańczyć w Niebie. I wtedy Bóg powiedział do nich: Moje dzieci toną w morzu, a wy się bawicie? Moje dzieci toną w morzu, a Wy się bawicie? Tego tekstu nie ma w Biblii, ale jest w tradycji ludu Boga, który czyta ten tekst.

Św. Grzegorz Wielki powiedział, że Słowo Boga rośnie razem z tym, kto je czyta. Izrael czytał ten fundamentalny dla siebie tekst; przejście przez Morze Czerwone i wyjście z Egiptu, wyjście do wolności i skomentował ten tekst tym midraszem, który mówi; nie możesz, wychodząc z niewoli, cieszyć się ze śmierci tych, którzy cię krzywdzili. Nie możesz nienawidzić, wychodząc z niewoli. Właśnie dlatego czytasz wtedy fragment księgi Pieśni nad Pieśniami, abyś wybrał miłość i żeby ta miłość wyrzuciła z ciebie nienawiść.

Katechizm Kościoła Katolickiego mówi tak…. to jeden z najbardziej wstrząsających fragmentów w Katechizmie, że miłość i nienawiść to są takie postawy, które nie mogą w człowieku istnieć jednocześnie. To znaczy, że ktoś albo kocha całym sobą, albo nie kocha. Podobnie; kiedy nienawidzi, to też całym sobą. Miłość i nienawiść ogarniają, całe jestestwo człowieka. Nie można kochać, połową siebie, albo jedną trzecią siebie. Wejdź w treść księgi Pieśni nad Pieśniami i zachwyć się miłością i wybierz miłość, bo jak nie wybierzesz miłości, to zostanie w tobie nienawiść do krzywdzicieli i to będzie znaczyć, że formalnie wyszedłeś z niewoli, ale zniewolenie pozostało w tobie. Ty formalnie wyszedłeś z niewoli, ale niewola nie wyszła z ciebie, nosisz w sobie niewybaczenie i nienawiść. Wtedy to nie jest żadna wolność. Zmieniły się tylko zewnętrzne warunki, ale ty w środku jesteś niewolnikiem.

A to jest to, czego Bóg uczy i to właśnie uczy nas czynem i uczy nas działaniem.

Bóg, który kocha, uczy nas miłości, takiej miłości, w której każdy człowiek w pełni jest wolny. Bóg nie tylko dokonuje zewnętrznego uwolnienia, ale uwalnia nas od wewnętrznych zniewoleń.