Pierwsze sceny filmu – młode małżeństwo, przeżywające, wydawać by się mogło, drobny kryzys związany z szarą rzeczywistością, która po kilku latach od pięknych chwil zawarcia sakramentu małżeństwa zderza ich z tym, na co nie byli przygotowani. Sceny, które znamy albo z autopsji, albo z życia wielu małżeństw. Na szczęście mogliśmy zobaczyć w tym obrazie rzeczywistość opartą na wierze. I chociaż główni bohaterowie mieli wiarę słabą, to jednak ostatecznie dali sobie szansę i przyjęli to, co Bóg im przygotował, aby z drogi pozornie prowadzącej do dramatu małżeńskiego, mogli usłyszeć głos św. Józefa. Tego, który w zasadzie nic nie mówi – ale przecież mówi tak wiele. Warunek – chcieć słuchać. Oni (a zwłaszcza – on)  posłuchali.

Kolejny wyjazd parafialny możemy uznać za sukces. Ważne, że chcemy razem coś robić. A może i do nas dotrą jakieś słowa, których się nie spodziewamy, ale może ich potrzebujemy…

Dziękujemy Asi i Marcinowi za zaangażowanie. I do zobaczenia na następnym seansie.

Galeria