UKAZANIE SIĘ CHRYSTUSA APOSTOLOM MIMO ZA-MKNIĘTYCH DRZWI Duccio di Buoninsegna (1260-1318)

Nasza okładka

Po raz kolejny sięgamy do Maesty, poliptyku wykonanego przez Duccia dla katedry w Sienie. Na jej tylnej ścianie, wśród dziewięciu kwater poświęconych zmartwychwstaniu Jezusa znajdują się dwie sceny o bardzo podobnym układzie, przedstawiające wydarzenia, które miały miejsce w tym samym pomieszczeniu w odstępie ośmiu dni (J 20,19-29). Są to prezentowane na okładce „Ukazanie się Chrystusa apostołom mimo zamkniętych drzwi” i „Niedowiarstwo Tomasza” (zamieszczone w kwietniu 2016 r.).

Prezentowany na okładce obraz przedstawia wydarzenie opisane w Ewangelii według św. Łukasza (24,36-43) i według św. Jana (20,19-23). Oto „wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!>” (20,19). Duccio namalował ten właśnie moment.

Kompozycja obrazu jest prosta, oparta na symetrii. Widzimy fragment wnętrza domu ze znajdującymi się pośrodku drzwiami we wnęce. Duccio posłużył się perspektywą zbieżną i światłocieniem dla ukazania głębokości wnęki, która kontrastuje z płaską powierzchnią jasnej ściany, ozdobionej gzymsem z wzorem liści akantu. Od góry pomieszczenie zamyka kasetonowy sufit dwuspadowego dachu. Drzwi są szczelnie zaryglowane, co podkreśla pozioma sztaba wchodząca w mur z obu stron, zaświadczając o cudowności wydarzenia. Zaznaczenie pionowej listwy dzielącej dwa skrzydła drzwi sprawia, że pojawia się znak krzyża. Na jego tle, w samym centrum obrazu znajduje się Chrystus, którego postać dominuje nad całą kompozycją. Jest odziany w ciemnoczerwoną tunikę (chiton) i wierzchnią granatową szatę (himation). Są to barwy, w których tradycyjnie ukazywano Jezusa. Czerwień oznacza krew, człowieczeństwo i męczeństwo, a w ciemnym odcieniu purpury królewską godność, natomiast granat symbolizuje niebo. Złote kreseczki na szatach mają ukazywać obecność boskiej światłości; malowano je na ikonach i średniowiecznych obrazach sakralnych wyłącznie na szatach Jezusa i Maryi.

Jezus ma spokojną twarz, patrzy lekko w bok, prawą dłoń unosi w geście błogosławieństwa. Wydaje się, że właśnie wypowiedział słowa: „Pokój wam!”. Na Jego bosych stopach widać dyskretnie zaznaczone ślady po gwoździach. Symetrycznie po obu stronach stoją apostołowie zwróceni ku Jezusowi. Jest ich dziesięciu. Oprócz Judasza brakuje także Tomasza, zgodnie z zapisem św. Jana (J 20,24). Wśród apostołów można łatwo rozpoznać po wyglądzie św. Piotra z krótką siwą brodą w stroju zielono-niebieskim (po prawicy Jezusa) oraz św. Jana w żywej czerwieni (po lewicy). W lekko pochylonych sylwetkach, gestach wyciągniętych rąk, na obliczach i w spojrzeniach apostołów widać napięcie i poruszenie. Św. Łukasz zapisał, że byli „zatrwożeni i wylękli” (por. 24,37). Najwyraźniej nie mogli pojąć, że naprawdę widzą zmartwychwstałego Pana. Dopiero kiedy odezwał się do nich i pokazał swe rany, „uradowali się” (J 20,20). Tę radość Duccio ukazał w następnej scenie z niewiernym Tomaszem, ale żywe barwy, których użył na tym obrazie, zdają się już ją przekazywać.

 

Liturgiczne ABC

OBRZĄDEK HISZPAŃSKO-MOZARABSKI: POCHODZENIE I ZARYS HISTORII (2)

Pod koniec XV wieku starożytny obrządek hiszpańsko-mozarabski coraz bardziej zanikał. Ocalił go kard. Francisco Jiménez de Cisneros (1436-1517), od 1495 roku arcybiskup Toledo. Świadomy duchowego, teologicznego i kulturowego bogactwa tradycyjnej liturgii hiszpańskiej, podjął wysiłek na rzecz jej odnowy. Powołana z jego inicjatywy komisja otrzymała zadanie rewizji i nowej edycji ksiąg liturgicznych. Tradycja mozarabska istniała wtedy w dwóch nieco różniących się od siebie wariantach, które późniejsi badacze nazwali tradycjami A i B. Parafia św. Justy i Rufiny kultywowała „tradycję B”, nieco bardziej archaiczną i wywodzącą się z południa Hiszpanii. Z kolei parafia św. Eulalii podtrzymywała nieco nowszą „tradycję A”, pochodzącą z północnej Hiszpanii i związaną z samym Toledo. Różnice dotyczyły lekcjonarza mszalnego, niektórych zmiennych tekstów Mszy i szczegółów obrzędowych. Ponieważ czołowym ekspertem powołanej z inicjatywy kard. de Cisneros komisji był proboszcz parafii św. Justy i Rufiny, to właśnie „tradycja B” stała się podstawą opracowanych ksiąg. W 1500 roku wydany został mozarabski mszał, a dwa lata później brewiarz. Ponadto kard. de Cisneros zarządził, by codzienne oficjum i Msza święta w obrządku hiszpańsko- -mozarabskim były sprawowane w kaplicy Corpus Christi katedry w Toledo. Gdyby nie jego inicjatywa, hiszpański obrządek raczej nie ostałby się wobec zarządzonej po Soborze Trydenckim (1545-1563) uniformizacji liturgii. Nieco poprawione wydania mozarabskich ksiąg ukazały się następnie w latach 1775 (brewiarz) i 1804 (mszał), staraniem kard. Francisco Antonio de Lorenzana (1722-1804), od 1772 roku arcybiskupa Toledo. Na Soborze Watykańskim II przypomniano, że wszystkie prawnie uznane obrządki są równe w prawach i godności, wyrażono także wolę ich zachowania oraz, w miarę potrzeb, rewizji i odnowy (KL 4). W Hiszpanii odnowa liturgiczna stała się impulsem do wzrostu zainteresowania liturgią hiszpańsko-mozarabską. Arcybiskupi Toledo, będący z upoważnienia Stolicy Apostolskiej przełożonymi tego obrządku, byli przekonani o potrzebie jego kultywowania i odnowy. W latach 1971-1995 arcybiskupem tego miasta był kard. Marcelo Gonzàlez Martín (1918-2004), z którego inicjatywy doszło do posoborowej rewizji i nowej edycji mozarabskich ksiąg liturgicznych. Próbowano w nich dokonać pewnej syntezy tradycji A i B. Ważnym gestem wsparcia dla tradycyjnej liturgii Hiszpanii było dwukrotne odprawienie Mszy świętej w obrządku hiszpańsko-mozarabskim przez papieża Jana Pawła II (1992 i 2000). Cały czas istnieje społeczność wiernych związanych z obrządkiem hiszpańsko-mozarabskim, mająca w Toledo dwie parafie personalne. Jest ona świadoma wartości swego patrymonium, a jego podtrzymaniu i promowaniu służy także Bractwo Kawalerów i Dam Mozarabskich z Toledo. Cały czas sprawuje się liturgię w obrządku hiszpańsko-mozarabskim w katedralnej kaplicy Corpus Christi. Również w Madrycie istnieje wspólnota mozarabska, gromadząca się regularnie na liturgie w jednym z kościołów. Sporadyczne lub okazjonalne celebracje odbywają się też w innych miejscach Hiszpanii.

 

Pytania i odpowiedzi

Mimo oburzenia wielu parafian pojawił się w naszej parafii paschał z plastiku. Argument ekonomiczny czy estetyczny to jedno, ale jak przeżywać i przyjmować orędzie wielkanocne, gdy słowa nie współgrają z obrazem, a symbolem zwycięskiego światła Chrystusa jest plastik?

Przeżywanie orędzia wielkanocnego przy plastikowym paschale dla świadomie przeżywających liturgię Wigilii Paschalnej może być nie lada wyzwaniem. Dlatego warto odpowiedzialnym za taki stan rzeczy duszpasterzom przypomnieć pokrótce starożytny zwyczaj przygotowania świecy paschalnej z naturalnego lub zmieszanego z innymi materiami wosku. Początki świecy paschalnej można łączyć z żydowskim, a potem wczesnochrześcijańskim obrzędem lucernarium. Zapalony w sobotni wieczór ogień lampy lub woskowej świecy był symbolem dziękczynienia Bogu za dar światła. Woskowy paschał w liturgii rzymskiej, obecny już od IV wieku, miał nie tylko oświetlać tekst śpiewanego orędzia wielkanocnego (w którym nazwany jest owocem „pracy pszczelego roju”), ale zawsze miał także znaczenie mistyczne i symboliczne. Każdy przedmiot czy gest w liturgii posiada swoją symbolikę, czyli odsyła, za pomocą znaków widzialnych, do niewidzialnej, boskiej, rzeczywistości. Chrześcijanie przez wieki pozbawieni dzisiejszych możliwości technicznych i medialnych byli bardziej wrażliwi na piękno wypływające ze stworzenia ofiarowanego przez Stwórcę.

Interesujące tłumaczenie symboliki przedstawia autor zwany Pseudo-Augustynem z początków XIII wieku: W świecy są trzy rzeczy: wosk, knot i płomień, i w człowieku sprawiedliwym są trzy rzeczy: ciało, dusza i mądrość. Płomień rozświetla, knot się spala, a kruchość wosku się rozpuszcza i wypływa na zewnątrz. Mądrość uczy, dusza cierpi, ciało łzy wylewa”. Ciekawą symbolikę przedstawia też XIII-wieczny pisarz Amalary z Metzu. Przytacza słowa papieża św. Grzegorza Wielkiego: „Miodem zaś w wosku jest Bóstwo w człowieczeństwie”. Autor dostrzega człowieczeństwo Chrystusa, który oświetla każdego człowieka przychodzącego na ten świat. W średniowieczu były jeszcze inne wyjaśnienia symboliki świecy: wosk oznaczał Boga Ojca, knot Syna Bożego, a płomień jednoczący wosk i knot był znakiem Ducha Świętego. Wielu autorów późniejszych wieków aż do dziś podkreśla, że świeca paschalna symbolizuje Chrystusa zmartwychwstałego, który nieustannie przebywa w swoim Kościele i oświeca go swoim światłem. Spalanie się paschału, jak i każdej innej świecy, łączy się przecież z jej wyniszczeniem (knot zostaje spopielony, wosk topi się i spala); dlatego porównuje się to do wyniszczenia Syna Bożego, który oddał życie za zbawienie ludzi. Świeca paschalna, odczytywana w swojej woskowej materii, najmocniej przedstawia Chrystusa pośród paschalnej nocy, z równie wyraźnie akcentowaną w Ewangeliach rolą światła rozświetlającego ciemności świata. Co cieka- we, symbolikę paschału wyrażał niekiedy także jego ciężar. Waga woskowego paschału mogła dochodzić do 33 funtów, czyli prawie 15 kg. Nawet symbolika tych liczb była odczytywana jako liczba ziemskich lat Chrystusa. Warto zatem powracać do pięknej, starożytnej symboliki paschału i prosić duszpasterzy, by to zapach wosku pszczelego zmieszany z wonnym dymem kadzidła napełniał nasze świątynie w Wigilię Paschalną. Plastik bardzo tę symbolikę zubaża

OREMUS Teksty liturgii Mszy świętej na każdy dzień. (rok B/II, kwiecień 2024, Rok 30. nr 4 (331) Wydawnictwo Promic, str. 177-184