Czy my, będący dzisiaj na spotkaniu Kręgu Biblijnego w salce, spotkaliśmy się z Micheaszem – prorokiem Starego Testamentu? Czy Duch Święty poruszył mnie słowami, które wypowiadał Micheasz, czy tylko przeczytałem kilka fragmentów Księgi, posłuchałem, co mówią inni i czekam na kolejne spotkanie? Ufam, że Duch Święty do każdej osoby, która w swoim sercu podejmuje za każdym razem decyzję – idę na spotkanie Kręgu Biblijnego – mówi osobiście i daje nam takie doświadczenia, na jakie jesteśmy gotowi. I czeka… Czeka na owoce. Czy będziemy, jak owoce sykomory, które nacinał Amos i Micheasz? Czy nas nacina słowo Boga, który przemawia w sposób Jemu wiadomy, w taki sposób, że szybciej dojrzewamy. A przez nasze dojrzewanie – stajemy się więksi i bardziej „zjadliwi” dla naszego otoczenia – rodziny, przyjaciół, współbraci/współsiostry…?

Micheasz – prorok żyjący i działający głównie w królestwie Judy, w niewielkim epizodzie, upominający Samarię, nie waha się wygłaszać dramatyczne proroctwa przeciw obu tym krajom. Również przeciw swojej miejscowości. Mamy taką odwagę? Stanąć w prawdzie wobec tych, do których nas posyła Bóg i świadczyć o miłości i miłosierdziu Boga? Bo przecież nawet będąc wśród „swoich” – uczestników spotkań Kręgu – widzimy jak trudno zabrać zdecydowanie głos i wyznać, jak we mnie (nie we wspólnocie lub w nas) pracują słowa, które słyszymy. Postawa Micheasza – podobnie, jak postawa wszystkich poznawanych przez nas cyklicznie proroków – jest jasna i bardzo prosta. Jak już przyjmuje powołanie, to głosi słowa Boga, który przez niego przemawia w sposób nie budzący dwuznaczności. Jasny, zdecydowany, konkretny i konsekwentny. I chociaż spotyka się z niezrozumieniem, żeby nie powiedzieć – z wrogością – to nie ustaje w swojej drodze. Głosi tak długo, jak długo tego od niego oczekuje Bóg. Mamy to? Czujemy to?

Jestem w środowisku, które dystansuje się od kościoła, Boga i generalnie trywializuje wiarę. Czy umiem spokojnie, z miłością, bez walenia „po łbie krzyżem” mówić o Bogu? Nic więcej – tylko mówić. Pamiętając, że jestem w środowisku, które mnie zna – i łatwo może zweryfikować, czy mówię prawdę, bo tak żyję, czy pouczam i moralizuję? W tym miejscu muszę przytoczyć pewną sytuację z życia naszej wspólnoty parafialnej. kilkanaście dni po Pierwszej Komunii Świętej. Matka dziecka idzie do lekarza. Nawiązuje się w gabinecie rozmowa, o tym zdarzeniu. Lekarz pyta, a po co Pani bierze w tym udział? Nasza bohaterka jednym zdanie odpowiada – bo wierzymy w Boga. Zdziwione spojrzenie lekarza i ucięta dyskusja krytykująca sakramenty. A co jest bardzo istotne – nasza bohaterka wierzy, ale jej praktykowanie jest, można powiedzieć, raczej sporadyczne. Raczej nie zna Micheasza, ani innych proroków. Ale Duch Święty wybiera wg sobie znanego klucza ludzi. I to tylko od nas zależy czy odpowiemy – tak, poślij mnie (Izajasz).

A Jezus mówi – „Odwagi. Ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Mam odwagę? Taką zwyczajną. Codzienną. Taką, bez fajerwerków. Ale taką, którą posługuje się Bóg w moich osobistych relacjach z człowiekiem. Każdym. A zwłaszcza tym, który jest trudny. Oczywiście dla mnie.

Otwórzmy jeszcze raz w zaciszu swojego domu Księgę Micheasza. Pozwólmy, aby Bóg do nas powiedział:

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. (Ap 3,20)

Dzisiaj, cała wspólnota chrześcijańska jest wezwana do przezwyciężania strachu, podziałów, złudnego bezpieczeństwa, aby przyjąć nadchodzącego Jezusa. On bowiem każdego dnia zjawia się w różnym przebraniu: codzienne cierpienia, trudności związane z konsekwentnym postępowaniem, wyzwania dotyczące ważnych wyborów życiowych, ale przede wszystkim jest obecny w obliczu spotkanej siostry i brata.

To jest również osobiste zaproszenie, aby zatrzymać się na chwilę z Jezusem w zażyłej relacji, jak to się robi z przyjacielem, w wieczornej ciszy, siedząc przy jednym stole. Jest to moment najbardziej sprzyjający dialogowi, który wymaga słuchania i otwartości. Uciszyć wszelki hałas, to warunek do tego, by rozpoznać i usłyszeć Jego głos, Jego Ducha – On jeden jest w stanie odblokować nasze lęki i otworzyć drzwi serca.

Prorocy Starego Testamentu mówią do nas. Słyszysz ich głos…?

Galeria