Kolejne spotkanie Kręgu Biblijnego za nami. I za nami jest też kolejne ważne doświadczenie, Doświadczenie poznania naszej reakcji na występujące w naszych czasach zagrożenia zagrażające wspólnotom parafialnym tu i teraz.

Przechodząc ze świętym Pawłem przez poszczególne jego Listy, dotarliśmy do małej wspólnoty, którą założył uczeń i współpracownik apostoła – Epafras. Był on mieszkańcem Kolosów, miasta w Azji Mniejszej odległego od Efezu o ok 150 km. Uformowany przez św. Pawła w Efezie, opanowany i przepełniony Ewangelią, tak się tym przejął, że wrócił do siebie i tam, głosząc tę samą Ewangelię, założył pierwsze gminy chrześcijańskie zarówno w Kolosach, jak też w sąsiadujących z nimi Laodyceą i Hierapolis. Piękna i godna naśladowania postawa poganina, który napełniony Duchem Świętym wraca do swoich i nie tylko, nie traci wiary, ale rozpala ją w innych.

Jak się jednak okazuje, to to, że sam Epafras był mocny w wierze, nie oznaczało, że równie mocna będzie wspólnota przez niego założona. Na skutek wpływów środowiska, religijności ludzi, którzy wchodzili do tej wspólnoty z własnymi pomysłami, zupełnie innymi niż Dobra Nowina, jakość wiary Kolosan zaczęła słabnąć. I chociaż na początku dali się porwać Ewangelii, to z czasem, zaczęli bardziej czcić i hołdy oddawać aniołom i żywiołom kosmicznym – bytom duchowym, które wg fałszywych nauczycieli miały im zapewnić (a przynajmniej nie przeszkadzać) zbliżyć się do Boga. I Jezus już im do tego nie był potrzebny, bo aniołowie mogli więcej. Epafras, widząc że sam nie rozwiąże tego problemu udał się do swojego nauczyciela, który przebywał w więzieniu i stamtąd zabrał List, który święty Paweł napisał.

W Liście do Kolosan, ukazując Jezusa, Apostoł Paweł używa najbardziej wzniosłego języka w całym Nowym Testamencie. Skupia się na Jego boskości i na tym, że to w Nim i poprzez Jego ofiarę dokonało się całkowite spełnienie Bożego planu zbawienia. Paweł stawia Chrystusa w centrum całego wszechświata, nie tylko jako aktywnego Stwórcę, ale także jako uczestnika stworzenia – kiedy przyjął na siebie ludzkie ciało. Chrystus był i jest widzialnym obrazem niewidzialnego Boga, nosząc w sobie całą pełnię Bóstwa (Kol 2,9). Dzięki swej boskiej naturze i dzięki władzy otrzymanej od Ojca, Jezus stoi ponad wszelkim stworzeniem. Z tego powodu jest także Głową Kościoła. Poprzez swoją śmierć na krzyżu, pojednał człowieka z Bogiem, dając mu swoją sprawiedliwość i, w konsekwencji, życie wieczne. Ten prawdziwy obraz Chrystusa stanowił antidotum na szerzącą się w Kolosach herezję, stał się także fundamentem życia chrześcijańskiego i chrześcijańskiej doktryny – tak wówczas, jak i obecnie.

To, jaki obraz Jezusa Chrystusa nosimy w sobie, ma wpływ na każdą dziedzinę naszego życia. W naszych czasach wiele osób oczekuje jedynie praktycznych rad i wskazówek jak żyć, rezygnując równocześnie z rzeczy tak “dziwacznych”, jak doktryna i teologia, ponieważ wydają się one mieć niewiele wspólnego z szarą codziennością. Spojrzenie Pawła jest zupełnie inne. Apostoł zdawał sobie sprawę, że chrystologiczne problemy w Kościele w Kolosach pociągają za sobą bardzo konkretne konsekwencje. Tak jak umarło ciało Jezusa, musi umrzeć nasza cielesność – musimy umrzeć dla naszych grzechów. A ponieważ wraz z Nim zostaliśmy wskrzeszeni, musimy żyć w Nim, ucieleśniając to wszystko, czego źródłem jest chrześcijańska miłość. A ponieważ On jest Panem wszystkiego, życie chrześcijanina to życie poddane Jezusowi. Czy my podążamy za Jezusem tak, jak powinniśmy? Nasza wiara w Jezusa Chrystusa powinna przemieniać nasze relacje w każdej dziedzinie życia – w naszych domach, Kościołach i w otaczającym świecie.

Spójrzmy, czy wystarcza nam to, że wierzymy w Jezusa, że wierzymy Jezusowi? Czy może w naszej codzienności potrzebujemy istot pośrednich, bytów… Czy umiemy stawać się jak Epafras – przyjąć Ewangelię, budować wspólnoty, zabiegać w nich o czystość wiary w Jezusa, i we właściwym momencie zagrożenia, korzystać z pomocy autorytetów w wierze opartej na Ewangelii?

Niech nam towarzyszą słowa z Kol 2 6-15:

Trzymać się w życiu prawdziwego Chrystusa!

Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, 10 bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. 11 I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, 12 jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. 13 I was, umarłych na skutek występków i “nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, 14 skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. 15 Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił [je] na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie

Galeria.