Po czasie Wielkiego Postu, podjęciu różnych zmagań wewnętrznych, przyszedł czas na bezpośrednie dni poprzedzające Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Ale, żeby to się stało, wiemy co było. Najpierw była Ostatnia Wieczerza, tak bogata w swoim przekazie. To wtedy Judasz podjął decyzję wydania swojego Mistrza. To wtedy apostołowie zobaczyli uniżenie Jezusa i musieli zmierzyć się z myślami o wywyższeniu i uniżeniu, zwłaszcza w fakcie umycia im nóg. Jakby tego było mało, że spożywali Paschę o jeden dzień za szybko, co dla nich było niemal profanacją tego święta – zabrali im Mesjasza i uwięzili. Co im zostało…? Rozpacz? Na ile byli silni po swoim czasie przygotowania i wspólnej wędrówki? Po wszystkich cudach, których doświadczali oni sami. Cudach, które oni wiedzieli na własne oczy, a których doświadczyli ci, którym szczodrze i za darmo udziel ich Jezus.

Załamani, smutni, pogubieni, opuszczeni rozproszyli się… I czekali. Z nadzieją. Na kolejny cud.

Gdzie my jesteśmy po czasie naszego przygotowania? Czekamy na cud? Czy już wszystko wiemy?

Galeria