Wzmożony ruch wokół i na cmentarzach, który od kilku dni był wyraźnie bardziej intensywny, dzisiaj miał swoje apogeum. Sprzątanie grobów, ustawianie kwiatów, zniczy i innych ozdób dzisiaj osiągnęło swój finał i wielu z nas zatrzymało się na konkretnym cmentarzu, aby przeżyć Mszę świętą, spotkać z rodziną, a może – przede wszystkim – zatrzymać się przy grobie bliskich nam ludzi, którzy już odeszli z tego świata i żyją teraz w innej rzeczywistości.
Dzień Wszystkich Świętych obchodzony jest w Kościele katolickim od IX wieku. Wyznaczył je na 1 listopada papież Grzegorz IV w 837 roku. Kościół wspomina w tym dniu nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, których życie nacechowane było świętością. Chwila refleksji i zadumy, choć w różnym stopniu, to jednak dzisiaj bardziej nas zaprząta, niż w codziennym, zabieganym życiu. Może udało nam się, stojąc przy grobie bliskiej nam osoby, lub przechadzając się – zwłaszcza po zmroku – z naszych wspomnień przywołać dobre cechy, cechy świętego życia tych, którzy wnieśli dobry wkład w nasze życie.
Niech ta zaduma trwa w nas jak najdłużej, abyśmy sami znajdowali czas na zatrzymanie się w biegu naszego życia i chociaż przez moment powierzyli się Najwyższemu. Może też, sprowokowani dobrymi wspomnieniami o tych, którzy odeszli z tego świata – tak pokierujemy naszymi sprawami, aby ci, którzy nas będą nawiedzać po naszej śmierci na cmentarzach mogli powiedzieć – tu leży dobry człowiek, który ustrzegł, uchronił, poprowadził… mnie na drodze do zbawienia…
Najnowsze komentarze