7.

UMARŁYCH POGRZEBAĆ

Miedzioryt autorstwa Johanna Georga Wolfganga „Złożenie Chrystusa do grobu”.

Sześć uczynków miłosierdzia względem ciała dotyczy zaspokojenia najważniejszych życiowych potrzeb człowieka. Natomiast siódmy świadczy, że pełnienie dzieł miłosierdzia nie kończy się ze śmiercią i obejmu je obowiązek pogrzebania ze czcią ciała ludzkiego. Inaczej niż w wielu innych religiach i kulturach, chrześcijanie zawsze przykładali do niego wielką wagę.

,,Ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego” (1 Kor 6,19)

Uzasadnienia dla obowiązku grzebania umarłych dostarcza najpierw Księga Rodzaju. W otwierającym ją opowiadaniu o stworzeniu świata i człowieka (Rdz 1,1-2,4a) czytamy: ,,Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, mężczyzną i kobietą stworzył ich” (1,27). Wskazanie na dwie płci, to jest mężczyznę i kobietę, wyraźnie uwypukla ludzką cielesność. Obrazem Boga w człowieku jest nie tylko pierwiastek duchowy, czyli rozum i wolna wola, lecz również cielesność. Bóg nie jest cielesny, ale skoro w ludzkiej cielesności też wyraża się Jego obraz, zatem już przy stworzeniu mamy subtelną zapowiedź wcielenia Syna Bożego. ,,Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14), czyli Bóg stał się człowiekiem, przez co godność ludzkiego ciała, ukazana w dziele stworzenia, została potwierdzona i uwznioślona we Wcieleniu.

Jednak człowiek żyje w doczesności i jest istotą podlegającą śmierci, zaś ciało ulega rozkładowi. Ten aspekt został uwypuklony w drugim opowiadaniu o stworzeniu świata i człowieka (Rdz 2,4b-24): ,,Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (w. 7). Życie i śmierć wskazują na znamienną biegunowość: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” (3,19). Psalmista, wzywając wiernych do ufności w Bogu, zauważył: „Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi” (Ps 146,4). Ale by ów powrót” był prawdziwie godny, zmarły potrzebuje posługi osób, które go przeżyły. W grzebaniu zmarłych wyraża się wiara w stwórczą moc Boga i szczególną godność ludzkiej cielesności, opartą na przekonaniu, że śmierć nie jest końcem, lecz bramą do nowego życia. W pięknej starotestamentowej alegorii starości i śmierci (Koh 12.1-8) znajdujemy zwięzłe wyznanie wiary: „I wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dal” (w. 7).

Troska o grzebanie zmarłych od najdawniejszych czasów odróżnia człowieka od zwierząt. Jedno z rozstrzygających kryteriów przyjętych w archeologii i paleoantropologii stanowi rozpoznanie pochówku. Gdzie są groby, tam żyli i umierali ludzie. Szacunek dla ciała zmarłych stanowi przedłużenie szacunku dla żyjących i świadczy o wierze w życie po śmierci. Dla chrześcijan ta prawda ma szczególne znaczenie. Apostoł Paweł, mając na względzie rozmaite nadużycia, do jakich dochodziło we wspólnocie w Koryncie, dobitnie wołał: Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,16-17). Nie chodzi wyłącznie o wymiary duchowe, lecz o całego człowieka, z jego cielesnością: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (6,19). Godność ciała wynikająca ze stworzenia zyskała nową wartość dzięki obmyciu w wodzie chrztu i jęciu Ducha Świętego. przy

To, co dotyczy ciała za życia doczesnego, odnosi się również do ciała po śmierci. Największą i przerażającą karę stanowiło niepogrzebanie zwłok (Ps 79,3; Jr 16,4; 22,18-19). Istniało przekonanie, które do dzisiaj nie zanikło, że los zmarłego zależy w dużej mierze od tego, co się dzieje z jego zwłokami. Ponieważ niepogrzebanie ciała jest czymś rażącym, pochówek należy się również wrogom. Co więcej, zaniechanie lub odmówienie pochówku nie pozostaje bez wpływu na duchowy stan żyjących. W biblijnym Izraelu nie praktykowano, jak w sąsiednim Egipcie, balsamowania ciał zmarłych ani ich spalania. W balsamowaniu odzwierciedlała się niezaspokojona tęsknota za nieśmiertelnością. Natomiast spala nie ciała po śmierci traktowano jako wyraz beznadziejności i rozpaczy, a także karę za szczególnie rażącą rozpustę (Kpl 20,14) i uleganie bałwochwalstwu (1 Krl 13,1-12). Dlatego w chrześcijaństwie kremacja ciał zmarłych, aczkolwiek w naszych czasach coraz bardziej rozpowszechniona, z teologicznego punktu widzenia jest co najmniej dyskusyjna. Zupełnie niezrozumiałe stają się pełne obrzędy pogrzebowe odprawiane nad urną z prochami zmarłego. Pokropienie wodą święconą i okadzenie podkreślają przecież godność ciała, przypominając, że wraz z chrztem i sakramentami stało się mieszkaniem Ducha Świętego. Te same czynności nie mają tej wymowy, gdy wykonuje się je nad urną z prochami. Kościół nie powinien ulegać trendom współczesnej kultury, forsującym niewiarę w życie wieczne, lecz stać na straży godności ludzkiego ciała stworzonego na obraz Boży i wywyższonego przez to, że Syn Boży dla nas i naszego zbawienia stał się człowiekiem. W chrześcijańskim pochówku zmarłego uwydatnia się wiara w nowe stworzenie”, które przyniesie ostateczny tryumf nad śmiercią.

Pogrzeb i grób wyrazem wiary w życie wieczne Ciało zmarłego należy do innego porządku niż doczesność, dlatego zostaje z niego w pewien sposób wyłączone. W Starym Testamencie i judaizmie wyrażają to rozporządzenia dotyczące tzw. czystości rytualnej. Zdobywa się ją nie przez moralne czyny, lecz określone obrzędy, a traci na skutek określonych kontaktów fizycznych. Do takich należało dotknięcie zwłok, sprowadzające ,nieczystość” i wymagające oczyszczenia, które umożliwia powrót do porządku, w którym żyjemy (Kpl 21,2; Lb 5,2; 6,11; 9,6-10; 19,11-14).

„Pogrzeb ofiar z roku 1848″, obraz Józefa Zajączkowskiego (1816-1905) powstały w roku przedstawianych na nim wydarzeń.

Izraelici przykładali ogromne znaczenie do obrzędów pogrzebowych i zwyczajów grzebalnych. Biblia wielokrotnie wspomina o grzebaniu ze czcią zmarłych, znamienne jednak, że pierwsze takie wzmianki łączy z patriarchami Izraela. Długie opowiadanie w Księdze Rodzaju przed stawia śmierć i pogrzeb Sary, żony Abrahama, pochowanej „w pieczarze na polu Makpela w Hebronie” (Rdz 23,1-19). Ich syn, Izaak, pochował swego ojca obok grobu jego żony, a swej matki (25,7-10). Z kolei Izaaka pochowali jego synowie, Ezaw i Jakub (35,29). Ciało Jakuba, który zmarł w Egipcie, zostało – co stanowi wyjątek! – zabalsamowane, a następnie, zgodnie z jego wolą, uroczyście przeniesione do Kanaanu i pogrzebane obok Abrahama i Izaaka (49,29-50,13). To wydarzenie jest pierwowzorem sprowadzania z dalekich stron zwłok bliskich zmarłych, by spoczęli w rodzinnej i ojczystej ziemi. Gdy tak się stanie, zmarły oraz jego żyjący bliscy osiągają upragniony spokój.

Po śmierci zamykano zmarłym oczy, co upodabnia skutki śmierci do snu. Integralną część obrzędów pogrzebowych stanowi obmycie ciała oraz – tak jak za życia – okrycie go. W czasach biblijnych odbywało się to na dwa sposoby: zmarłych ubierano w szatę albo, co było przyjęte w czasach Nowego Testamentu, nakrywano lub otaczano płótnem (Mk 15,46; J 11,44). Ciało namaszczano wonnościami, z których najbardziej popularne to mirra i aloes (J 19,39). Następnie układano je na marach w domu. Wokół zmarłego zbierała się rodzina, sąsiedzi i płaczki, które przy akompaniamencie fletów śpiewały tradycyjne pieśni żałobne (Am 5,16; Jr 9,19; Mk 5,38) i wykonywały żałobne gesty. Był to stały element zwyczajów grzebalnych, które przybierały też inne formy, jak post (1 Sm 31,13; 2 Sm 1,12), rozdzieranie szat (Rdz 37,34; 2 Sm 1,11; 13,31) czy przywdziewanie wora pokutnego (Rdz 37,34; 2 Sm 3,31; Ez 7,18). Ze względu na klimat panujący na Bliskim Wschodzie, w dniu śmierci albo nazajutrz rano wynoszono zmarłego na marach z domu. Pochówki odbywają się w miejscach do tego wyznaczonych, poza granicami osady, nie tylko ze względów higienicznych, lecz by podkreślić, że zmarli przynależą do innego świata. W tradycji greckiej i chrześcijańskiej cmentarz jest określany jako „nekropolia”, czyli ,,miasto umarłych”. W drodze na cmentarz, skąd zmarły ,,odchodził do swoich przodków” (1 Krl 2,10; 11,43), uczestniczyli, i tak jest nadal w judaizmie i islamie, tylko mężczyźni. Po powrocie pocieszano rodzinę i bliskich. Ponieważ śmierć człowieka pozostawia po nim pustkę, to godne pogrzebanie jego ciała bardzo sprzyja odzyskiwaniu równowagi duchowej i ponownemu podjęciu życiowych powinności.

Obrzędy pogr

Obraz Aleksandra Kotsisa (1836-1877) Pogrzeb górala” z 1860 r. ukazuje ludzi ubranych w stroje regionalne modlących się pod przydrożnym krzyżem, którzy towarzyszą konduktowi pogrzebowemu pośród pięknego, choć surowego górskiego krajobrazu. Wśród XIX-wiecznych artystów popularne były zainteresowania etnograficzne i przyrodnicze.

zebowe i grzebanie z szacunkiem ciał zmarłych traktowano jako jeden z najważniejszych obowiązków pobożności. Budującego przykładu dostarcza Księga Tobiasza, której bohater, ojciec syna o tym samym imieniu, mógł się poszczycić pełnieniem uczynków miłosierdzia względem ciała: ,,Dawałem mój chleb głodnym i ubranie nagim. A jeśli widziałem zwłoki któregoś z moich rodaków wyrzucone poza mury Ni niwy, grzebałem je” (Tb 1,16-17). Tobiasz pełnił tę trudną posługę mimo niebezpieczeństwa, na jakie się narażał, co tym bardziej uwypukla jego szlachetność i zasługi. Zarówno Księga Rodzaju, jak i Księga Tobiasza, dobitnie wskazują, że pogrzebanie ciała jest obowiązkiem dzieci, zwłaszcza synów, oraz wnuków i rodziny zmarłego. Należy go wypełniać także w czasach niespokojnych oraz podczas wojny (1 Krl 11,15).

W starotestamentowej zapowiedzi cierpiącego Mesjasza przewija się wątek Jego męki, śmierci i pogrzebu. Jak cały los, tak również kres życia i pochówek są naznaczone piętnem grzechu i zła, którym się obarczył, bo grób Mu wyznaczono między bezbożnymi” (Iz 53,9). Bliskość święta Paschy spowodowała, że Józef z Arymatei zatroszczył się o to, co naj bardziej konieczne (Mk 15,42-47). Pogrzebowego obrzędu namaszczenia miały dopełnić kobiety, które w pierwszy dzień tygodnia”” udały się do grobu (Mk 16,1-8). Usłyszały: ,,Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego, powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli” (w. 6). Grób Jezusa okazał się pusty jako zewnętrzne świadectwo Jego zmartwychwstania. Udajemy się na cmentarz, bo tam są groby, a w nich szczątki naszych bliskich. Bazylika Grobu Bożego w Jerozolimie to jedyne miejsce na świecie, dokąd udajemy się dlatego, że grób jest pusty.

Pełniąc miłosierny uczynek pogrzebania zmarłych, pogłębiamy chrześcijańską wiarę w życiodajną moc Boga. Umacniając Tesaloniczan, św. Paweł napisał: ,,Nie chcemy, bracia, byście trwali w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z nim” (1 Tes 4,13-14).

Ks. prof. Waldemar Chrostowski, Uczynki miłosierdzia względem ciała i duszy, wyd. Biały Kruk. str. 54-61